Jak
to się człowiek szybko przyzwyczaja do dobrego. Brakuje mi ciepłej wody. Kilka
dni temu nasz piec, służący do ogrzewania domu i podgrzewania wody zaczął
trzeszczeć, rzęzić, wyć, huknął i zdechł. Nigdy go nie kochałam ale i tak
chciało mi się płakać. Ale nie płakałam, zadzwoniłam do pana zajmującego się
naprawami tych urządzeń. Przyjechał, obejrzał i postawił diagnozę – padła płyta
główna. Czyli najdroższa część. Trudno. Krzysiek pojechał i kupił nowy piec,
ale okazuje się, że fachowcy zajmujący się wymianą są niezwykle
zajęci. Z jednej strony dobrze bo to oznacza, że ludzie mają pracę ale dla mnie
niedobrze, bo nie mam ciepłej wody, i chce mi się płakać. Bez porządnej kąpieli
czuję się chora.
Dzień
zaczynam od zagrzania garnka wody na mycie. Myję się prawie jak kot, płuczę z
tej oto koneweczki.
Chodzi
za mną paskudny temat z cyklu toaletowych. Ale ileż można pisać o kiblach, a do
tego na weekend.
O kiblach można pisać bez końca niestety.
OdpowiedzUsuńDobrze że możesz tej koneweczki używać do polewania się w wannie, a nie dajmy na to w misce :-))).
cieszę się, był czas, gdy kąpałam się w wannie wystawionej do ogrodu i od tamtej pory marzę o ogrodowym jakuzzi
UsuńU nas aktualnie auto:(
OdpowiedzUsuńach te kłopoty;(.
OdpowiedzUsuńmam swój garb acz wolę nie powiększać rzeszy płaczek...
Współczuję.Kiedyś padł nam podgrzewacz wody - wszystko mamy na prąd...tja...
i tak dobrze, że wpadłaś na pomysł z konewką do kąpieli, a wziełaś tak całkiem przykładu z kotów:) znaczy, jeszcze nie jest z Tobą źle;-P
OdpowiedzUsuńpotraktuj to, jak dzień dziecka :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję. dobrze, że to nie środek zimy
OdpowiedzUsuńAle jak się będziesz cieszyć kiedy znów woda ciepła prosto z kranu na Twoje ciało popłynie :) Ten piec to koza po prostu :) Do miłego, jak mawiają lotnicy, Pa, Psiara zw.
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę o zdjęcia z używania tego pięknego, przenośnego prysznica:)))
OdpowiedzUsuńFakt, jak już człek przywyknie do wygód to każda awaria wyprowadza go z równowagi i urasta do rangi dramatu - przynajmniej u mnie tak jest.
Miłego, ;)
Zawsze można przyłączyć się do icebucket chellenge. Połączyć toaletę z pomaganiem.:-)
OdpowiedzUsuńOj nie wyobrażam sobie życia bez porządnego umycia...
OdpowiedzUsuńWspółczuję Tobie...
U mnie zdycha pompa do pieca dwufunkcyjnnego. Okazuje się, że to 30% wartości nowego pieca. Widmo katastrofy wisi nade mną
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Swego czasu mialam na dzien jedno wiaderko wody... Nie bylo latwo, ale dalam rade /smiech/!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
biedna Ty...jakoś będzie
OdpowiedzUsuńCo Ty wiesz o myciu w misce ?!- spytała z nieukrywaną pogardą ta, która myła się w ten sposób przez miesiąc bez jednego dnia z powodu "...prac remontowych. Za niedogodności przepraszamy" ;)))
OdpowiedzUsuńale jaka jesteś ECO!!!!!
OdpowiedzUsuńKible to nośny temat, dawaj!:)
OdpowiedzUsuńDo dobrego czlek sie szybciutko przyzwyczaja.
OdpowiedzUsuńOstatnio, kiedy Julian hulal (kiedy bylam na Hawaii) akurat musial sobie te pore roku wybrac, jakby nie czul, ze jestem tam po raz pierwszy w zyciu-dziad:)
Przez tydzien nie bylo pradu- czyli nie bylo zycia.
Rozdawali wode w duzych pojemnikach, kapiel w zimnych showerku to byla ochloda, owoce z drzewa- dalo rade zjesc.
To taki survivall :)
Z tego, co wiem, to w Polsce chlodniej, wiec zimna woda to zadna ochloda:)
są takie tematy, co "chodzą" mimo, ze czasem paskudne są
OdpowiedzUsuńU nas jak kran nie przecieka, to pies dostaje cieczki... :/
OdpowiedzUsuńNo faktycznie brak ciepłej wody to straszny kłopot. Nie zazdroszczę. Życzę, żeby Ci szybko ten piec zainstalowali. Mój padł też we wrześniu i w zeszłym roku musiałam całą kotłownię wymienić...
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Ale to jak z kupnem kozy, żywej. Potem sprzedajesz i masz luz :-) Przyzwyczaiłaś się do tego, że ciepła woda jest. Teraz jej nie ma i jak będzie znowu to będziesz wchodziła do łazienki i myślała - o jak dobrze że mam ciepłą wodę :-)) a kto z nas tak robi?
OdpowiedzUsuńJa, jak wkładam naczynia do zmywarki to zawsze się cieszę, że ją mam. Brakuje mi prasowarki :-((
Współczuję!
OdpowiedzUsuńKlarko potraktuj to tak.. znowu mam naście lat...
OdpowiedzUsuńwitam w klubie, własnie grzeję wodę w garnku do mycia:)
OdpowiedzUsuńZdało mi się, żem dawno już posłał namiaru na jegomości, co się tem trudnią...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
tak, mam je, dzięki, na pewno skorzystam, jeśli do wtorku nic nie drgnie.
UsuńMoja Babcia zawsze mówiła, jak to "teraz dzieci dobrze macie..." Ówczesny proces kąpieli: przydygaj wodę na plecach ze studni, napal w piecu coby ją zagrzać, nadwyręż kręgosłup przy tachaniu balii i.... już. A człowiek nie docenia tego co ma dopóki tego nie straci, nawet jeśli chodzi o tak niezauważalny na co dzień rarytas jak ciepła woda.... pozdrawiam :) i życzę dłuuuugiej gorącej kąpieli jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńTa... dom, tak jak samochód - skarbonka bez dna.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego usunięcia awarii.
Współczuję :(
OdpowiedzUsuń