czwartek, 25 września 2014

horror na noc

Ale najpierw dobre wieści. Mama Krzyśka trafiła do szpitala na obserwację i dziś Krzysiek opowiada - mama się czuje już dobrze, jutro wychodzi, mówiła, że wczoraj jak przyszedł taki młody lekarz to jej dał dwie tabletki i od razu poczuła się lepiej.

Od dawna mówię, że młody facet postawi na nogi każdą kobietę - stwierdziłam.

Ta druga sprawa
Firma montująca piec spisała się znakomicie, jeden z pracowników polecił mi zwrócić uwagę serwisantowi przeprowadzającemu odbiór, aby uregulował ten piec, bo on nie powinien tak buchać (monter nie może tego zrobić tylko autoryzowany serwis)

Serwisant przyjechał odebrać i stwierdził, że ma tak buchać i gdybym miała to urządzenie w innym pomieszczeniu to nawet bym tego nie zauważyła. nie dał sobie powiedzieć, że tak się dzieje bo akurat przy nim solidnie nie grzmotnęło. 
Piec się często zawiesza, trzeba go resetować co mnie doprowadza do szału bo np ja się kąpię a piec się nie zapala, nie i nie, leci zimna woda aż nagle huk na cały dom i grzeje. Albo jak zmywam to gaśnie, leci zimna woda a potem huk i płomień widać aż nad piecykiem. 
Dziś wylazłam z wanny taka mokra i goła i pomyślałam sobie tak - Boże, żeby ten piec teraz nie wybuchnął bo jak mnie znajdą strażacy  w tej łazience taką gołą to dopiero będzie koszmarny wstyd, u nas w straży same młode chłopaki!

Nie martwcie się, zgłosiłam to w serwisie bo jednak szkoda chałupy, a jakby coś to nie byłoby czego zbierać a zmartwienie pewnie miałby kto inny.    

22 komentarze:

  1. Podejrzewam, że pan serwisant to chyba się na tym nie za bardzo zna, może papiery na serwisanta zakupił gdzieś "spod lady". Wiesz, od lat mam luksus, czyli wodę z elektrociepłowni, ale pamiętam, że kiedyś piecyk gazowy(gdy krótko mieszkałam u teściowej) przyprawiał mnie o gęsią skórkę , bo "wybuchał" gdy tylko mi się zachciało by woda była ciepła. Ale nigdy nie trzeba go było w trakcie "resetowac", jak już zdobyłam się na odwagę i rozkręciłam grzanie to grzał równo. Ale masz wyobraznię z tymi strażakami!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo
    a ja ostatnio miałam do czynienia z serwisem alarmu
    za dużo przykrych przygód, trzeba było, nie jestem z tego powodu szczęślia, ale

    pan długo miał minępt " nie rozumiem, co pani do mnie mói"
    a mi się co chwilewłączał alarm fałszywy
    ażpan doszedł o co chodzi
    winien był mintujący alarm miły mody człowiek
    aczkolwiek po wyglądzie i zapoachu uzależniony
    alkoholowo
    serce się kraje, ale ciało chce mieć porządny alarm, nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Klarko we Wrocku miałam piec gazowy dwu funkcyjny-oczywiście lekko wybuchał przy włączaniu ogrzewania bądź ciepłej wody, ale nigdy tak jak piszesz. Wybuchał w sensie :robił cyk, cyk, cyk czyli tak jak w nowych kuchenkach gazowych z zapalnikiem i potem było lekkie buch. Zażądaj innego serwisanta, bo ten -strach się bać.

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy miałam wodę z elektrociepłowni to było fajnie.
    teraz mam bojler elektryczny w piwnicy, którego nie umiem uruchomić. te kable i gniazdka. a zimą będzie woda z pieca palonego, ale palić też nie umiem. więc jakby co to ty wybuchniesz a ja zamarznę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Klarka, ciśnijcie fachmanów, niech to zrobią jak należy. Widziałam na własne oczy skutki takiej awarii. Nie będę na noc opowiadać. Aż mi się zimno zrobiło, jak przeczytałam. :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dobrze, że ja z żadnymi piecami nie muszę do czynienia mieć:))!

    OdpowiedzUsuń
  7. k***a pełno takich pacanów serwisantów od siedmiu boleści, wystarczy pooglądać program "Usterka"; ja bym mu łeb wsadził do tego piecyka i poczekał aż wybuchnie... no co za debil! nawet w starych piecach gazowych moment zapłonu nie był wybuchem tylko takim pyknięciem jak pisała (Już nie) Żona; a w nowoczesnych (mamy taki w firmie) to prawie w ogóle nic nie słychać. Dzwoń Klarko - póki żyjesz - do serwisu!!! a goła baba na pogorzelisku to jednak dla strażaków siook!! Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko z tymi serwisantami,niedouczony jakiś...
    Ale sprawa niebezpieczna, też bym nie lubiła jakby tak woda mi leciała raz zimna raz gorąca albo wcale ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Od 30 lat nie widzialam piecyka, wiec w sumie nie mam wiele do powiedzenia, ale... Pamietam dawno temu jak jeszcze mieszkalam w Poslce to byl taki piecyk w lazience nad wanna. Ogrzewal wode tak w lazience jak i kuchni. Problem polegal na tym, ze jak sie chcialo uzyc cieplej wody to trzeba bylo odkrecic ja na solidny strunmien, zeby sie piecyk zapalil. A moja babcia, kobieta oszczedna odkrecala za malo i wtedy piecyk wybuchal. Kiedys brat wylecial zywcem nago z wanny bo przy wybuchu frontowa blacha piecyka normalnie wypadla do wanny. Dobrze, ze zdazyl uciec. Od tamtej pory babcia dostala ksywke Piromanka.
    Nie wiem jak to jest dokladnie u Ciebie ale musisz cos z tym zrobic zanim sie stanie nieszczescie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz samo wszystko ma działać i użytkownik nie ma prawa grzebać w piecu, ale pamiętam taki typ piecyka ze świeczką, zawsze płonął malutki gaz i od tego zapalał się ten większy a niektórzy ludzie dla oszczędności gasili świeczkę a potem wkładali do środka płonące zapałki żeby na nowo zapalić

      Usuń
    2. No to wlasnie taki stary typ z plonacym na stale ogniem byl. Nikt tam nigdy nic nie gasil ani nie grzebal, bo az tacy pomyslowi/oszczedni nie bylismy:)) Mimo to wybuchal zawsze babci, przez to oszczedzanie wody;)) A to zimna mozna sobie bylo otworzyc malym strumieniem, ciepla musiala byc odkrecona solidnym strumieniem wtedy wszystko dzialalo jak nalezy.

      Usuń
  10. Tez tak miałam z piecem gazowym. Po odkręceniu wody długo się nie zapalał i nagle bum. Dodatkowo na wyświetlaczu pojawiał się błąd F28, był to błąd systemu zapłonu. Zadzwoniłam do serwisu, przyjechali w ciągu godziny, wymienili jakąś kostkę, następnego dnia dzwonili czy wszystko w porządku. Okazało się,że była to wada fabryczna.
    Piec absolutnie nie powinien tak wybuchać, mój serwisant powiedział,że powinnam słyszeć tylko ciche pufff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam podobnie, też wyświetla się błąd wskazujący na brak płomienia

      Usuń
  11. Zapomniałam napisać,że mój piec też musiałam resetować, czasem kilka razy zanim odpalił. Mam piec typu Vaillant. Jestem prawie pewna ,że u Ciebie chodzi o niesprawny zapłon, to taka czarna kostka. Pan mi wytłumaczył, że było zbyt małe napięcie,aby wytworzyć iskrę która zapali gaz.
    Klarko , czy masz wyświetlacz na piecu ?.Jeśli tak .to sprawdz czy po nieudanym odpaleniu pojawia się F28. Nie daj się zbyć. To poważna awaria, niebezpieczna i w końcu piec w ogóle się nie odpali

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę Teściowej samych młodych panów w obsłudze :)

    A jak piec buchnie za mocno, to strażacy za wiele nie znajdą - możesz się kąpać spokojnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. N to teraz wszyscy czekamy na kolejny wpis. Przeżyła czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. )))))))))) no strażacy część najistotniejsza tej opowieści hehehe

    OdpowiedzUsuń
  15. No ale zaraz, nowy piec masz rozumiem, bo stary Ci się zjechał, i ten nowy już zepsuty? To ich za*rany obowiązek jest Ci go wymienić na sprawny. A w ogóle co to za porąbane przepisy jakieś, monter, serwisant... U nas jak ktoś chcesz wymienić piec to przychodzi gostek, mówi - ja mam piec taki-a-taki za tyle-i-tyle. I on tylko takie piece ma bo z tych jest szkolony i im jednocześnie robi serwis. Jak nie jest szkolony to piecyka nie montuje. Proste. No dobra, czepiam się bo można sobie samemu kupić ale zamontowac musi uprawniona osoba bo wtedy tylko ważna jest gwarancja. Co to ja chciałam powiedzieć - nowy piecyk nie powinien buchac i już!

    OdpowiedzUsuń
  16. W straży młode chłopaki - uwaga, bo przecież każdą babę postawią na nogi - nawet gołą :) Psiara zw. Miłego dnia ,

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakiś leniwy serwisant był.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Kto na zimne dmucha, temu nie bucha...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz