Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
Sprawdziłam ceny - na Nowym Kleparzu czerwona papryka po 6 zł za kilogram. Warto było dźwigać przytycką;)
Już jest zamarynowana, a na obiad (dziecka, obijaaaat!) będzie faszerowana na różne sposoby.
Miłego dnia!
W Krakowie warto wybrać Plac Imbramowski. Ceny znacznie niższe a i nowością są wózki dostępne dla klientów, żeby nie tachać zakupów w ręce. U nas papryka i leczo króluje już od tygodnia:)
Ps. Przyjedziemy na objaaat przy okazji na zbiory kapusty :))
U nas rzadko i tylko w markecie można dostać paprykę czerwoną za 6 zł, a mniej to już tylko resztki nadpsute. Wczoraj Mikael zrobił paprykę nadziewaną, pychotka! :)
Trzeba i mnie zabierać się za marynowanie. Wpadłam ty na chwilę, i zostałam na dłużej :) Świetny blog, genialne poczucie humoru, zaraźliwy optymizm, dobre teksty i zdjęcia- słowem blog skazany na sukces;) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie choć ja w blogosferze dopiero raczkuję ;)
Wklejam tu komentarz do krakowskiej kiełbasy , bo oczywiście na drugim blogu zawsze zżera moje komentarze - dziś zżarło dwa razy.
Oj Klarko, jak Cię znowu dziś lubię (a nie to nie ten blog:) Więc jak Cie lubię zażarcie, że to ze przyznajesz się do oddzielnych pokojów, komputerów i łóżek, a najbardziej za chrapiącego męża. Ja ma wszytko to co Ty łącznie z chrapiącym w swoim łóżku i pokoju mężem - wszytko, oprócz kotów oczywiście. Zamiast kotów jest pies bez ani jednego zęba. I jeszcze się przyznam, że pies śpi ze mną. Buziak, Beata z Wystarczająco PL
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW Krakowie warto wybrać Plac Imbramowski. Ceny znacznie niższe a i nowością są wózki dostępne dla klientów, żeby nie tachać zakupów w ręce. U nas papryka i leczo króluje już od tygodnia:)
OdpowiedzUsuńPs. Przyjedziemy na objaaat przy okazji na zbiory kapusty :))
U nas w workach 5kg po 15 zł...
OdpowiedzUsuńTeż lubię nadziewaną, pyyyycha :-)))
u nas też po 15,00 .
UsuńU nas rzadko i tylko w markecie można dostać paprykę czerwoną za 6 zł, a mniej to już tylko resztki nadpsute.
OdpowiedzUsuńWczoraj Mikael zrobił paprykę nadziewaną, pychotka! :)
mnie nadziewana jakaś gorzka wychodzi....przestałam robić.
OdpowiedzUsuńA u nas papryka na sztuki - jakieś pół funta za sztukę. To dopiero cena jest!
OdpowiedzUsuńMniam! Faszerowana!!! U nas papryka w porywach po 3.90. :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam marynowaną wew occie. Mniam!
OdpowiedzUsuńZnam fajny przepis na paprykę w paseczkach bez pasteryzowania:)
OdpowiedzUsuńTo podaj, przepis rzecz jasna, nie paprykę:-)
UsuńLubię w każdej postaci
OdpowiedzUsuńA teraz to i my organizujemy - objaaaad
Pozdrawiam
szkoda, ze tylko dziecka dostały zaproszenia:( buuuu
OdpowiedzUsuńMniam!
OdpowiedzUsuńAno właśnie, dziecka mają dobrze :) ... Nie ma jak i Mamy... Psiara zw
OdpowiedzUsuńU nas do 4 zł.
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam leczo:)
Mila na hasło obiad powie: ziemniaki, miesko. O papryce (i żadnej innej sałatce) nie wspomni :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś smaka, chyba też coś zrobię, jak będzie deszczowo i na ogrodzie nic się nie da robić.
OdpowiedzUsuńAle mi sie papryki zachciało. Widziałam na ryneczku, ale nie pytałam po ile, czekam na swoją, w ogródku :-)
OdpowiedzUsuńRaz chociaż u nas coś taniej niż w Krakau! Nasza papryka od 4,50 do 5 zł.
OdpowiedzUsuńZjadlabym nadziewana ryzem, chociaz wcale nie lubie ryzu...
OdpowiedzUsuńTrzeba i mnie zabierać się za marynowanie. Wpadłam ty na chwilę, i zostałam na dłużej :) Świetny blog, genialne poczucie humoru, zaraźliwy optymizm, dobre teksty i zdjęcia- słowem blog skazany na sukces;) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie choć ja w blogosferze dopiero raczkuję ;)
OdpowiedzUsuńA ja, mimo że warszawiak, też regularnie odwiedzam Kleparz podczas moich pobytów w Krakowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
U mnie też w słoikach siedzi.jeszcze jedną sałatkę muszę zrobić - z pieczarkami. Uwielbiam paprykę.
OdpowiedzUsuńu nas po 3,95zł w sklepie;)
OdpowiedzUsuńWklejam tu komentarz do krakowskiej kiełbasy , bo oczywiście na drugim blogu zawsze zżera moje komentarze - dziś zżarło dwa razy.
OdpowiedzUsuńOj Klarko, jak Cię znowu dziś lubię (a nie to nie ten blog:) Więc jak Cie lubię zażarcie, że to ze przyznajesz się do oddzielnych pokojów, komputerów i łóżek, a najbardziej za chrapiącego męża. Ja ma wszytko to co Ty łącznie z chrapiącym w swoim łóżku i pokoju mężem - wszytko, oprócz kotów oczywiście. Zamiast kotów jest pies bez ani jednego zęba. I jeszcze się przyznam, że pies śpi ze mną. Buziak, Beata z Wystarczająco PL