Koło czternastej przeszła nad Krakowem burza. Kiedy wysiadłam z tramwaju na Basztowej, już nie padało ale ulice były całe w deszczu.
Szłam Krowoderską, przede mną drobnym kroczkiem szła starsza, filigranowa kobieta. Od razu widać, że krakowianka. Wiecie - nienagannie uprasowany kostiumik, kapelusz, eleganckie buciki, perły na szyi, na dłoniach pierścionki. Zauważyłam je, bo pani trzymała w ręku laseczkę. Na przedramieniu torebka.
Dreptałyśmy tak jedna za drugą, nie chciałam wyprzedzać bo od strony kamienic kapało z dachu, gdy nagle ulicą nadjechał rozpędzony samochód i ochlapał nas. Panią idącą przede mną bardziej.
Ty kurwo siódma, żeby cię tak najjaśniejszy szlag trafił, jak ja teraz wejdę do kościoła taka upierdolona! - wrzasnęła starsza pani.
Kto się modli pod figurą... itd. ;)
OdpowiedzUsuńhahaha to na pewno z Krakowa i do tego kibicka któregoś z klubów...
OdpowiedzUsuńłehehehehe, jakbym swoją babcię słyszała... Ale ona Alzheimera miała to mogła. Niemniej jednak, umarłabym ze śmiechu jakbym takie coś zobaczyła.
OdpowiedzUsuńHahahahahahahhahahahahahhahahhaa! Poległam... Poskładałam się normalnie na krześle...
OdpowiedzUsuńłomatkojedynakochana!
OdpowiedzUsuńA to nie była moja babuleńka przypadkiem? :D hahahaha
OdpowiedzUsuńAsertywna Krakowianka jest! :D
OdpowiedzUsuńElegancja po pierwsze!
OdpowiedzUsuńCzasem człowiek musi inaczej się udusi:))
OdpowiedzUsuńJa tam jej się wcale nie dziwię!a co!
:DDDD
OdpowiedzUsuńPewnie to mnie powinno oburzać, ale nie, przeciwnie, mnie to rozczula. Kocham takie kontrasty. Bo łysy burak bez szyi, to wiadomo ... ale taka cukierkowa, porcelanowa babunia...
OdpowiedzUsuńNo to mnie Klarko pocieszyłaś, że w Krakowie też są ludziska, którym czasem nerwy puszczą i język się rozwiąże. Ale elegancja na pierwszym miejscu. A tak a propos krakowskich powiedzonek i ogłady to kiedyś widziałam w krakowskim tramwaju taką scenę: z lekka nieokrzesany młodzieniec nie ustąpił miejsca krakowskiej elegantce, a krakowski gentleman chciał młodego wysadzić z siedzenia, na co Pani rzekła "Zostaw go pan, chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy" Kurtyna :)
OdpowiedzUsuńPiękne stwierdzenie! Krótko i na temat
UsuńNa Śląsku przed wojną to jedynie furmani przeklinali. Teraz kobiety nawet przy dziecku się nie krępują.Mnie także kiedyś tak potraktował kierowca, ale mi się tylko płakać chciało...
OdpowiedzUsuńI czar elegancji prysnal...
OdpowiedzUsuńKawa na biurku, patrza na mnie jak na wariata i jak ja mam to przelozyc na ang?
A do polityków mają pretensję, że mięsem rzucają!
OdpowiedzUsuńMiłego,:)
Klarka, zacytowałas tylko starszą panią. A jaka była twoja reakcja? ;)
OdpowiedzUsuńobsesyjnie po blogersku pomyślałam, że muszę to zapamiętać, aby napisać na blogu
Usuńoj - skąd ja to anam ...
UsuńŻe k****, to rozumiem. Ale dlaczego akurat siódma? Szkoda, że nie spytałaś:))).
OdpowiedzUsuńW rodzinie mojej żony funkcjonuje powiedzenie "kurwów sześć!!" i też za cholerę nikt nie wie czemu akurat sześć;)
UsuńMoże siódmy raz się jej to zdarzyło w tym roku?
UsuńNo i bywa....mojej mamie tez się czasem wyrwie...
OdpowiedzUsuńStarsza Pani żyje pewnie pełną piersią:-)
OdpowiedzUsuńA to mnie na samą noc rozbawiłaś. Dziś już i babcie i przedszkolaki równą jadą łaciną. Co zrobić, taki klimat.......
OdpowiedzUsuń................no własnie, i w kościele będzie wyglądała jak stara cipa !
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie zwaliło mnie z nóg. Popłakałam się ze śmiechu!!!
OdpowiedzUsuńPS. Sama jestem krakowianką z urodzenia; mieszkałam tam przez 31 lat. Brakuje mi tych stron
oj tam, oj tam, nie jej wina tylko wina Tuska bo się babcia Sienkiewicza naczytała i teraz ku pokrzepieniu serc zamiast ósmym diabłem to siódmym zakrętem rzuca ... a co sobie żałowała będzie ...
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię...
OdpowiedzUsuńCudne! Znów się okazało, że nie perły czynią prawdziwą kobietę :D
OdpowiedzUsuńA BO PERŁY CZYNIĄ KOBIETĘ PRAWDZIWĄ TYLKO WIECZOROWĄ PORĄ
UsuńWrażenie bezcenne, za wszystko inne zapłacisz karta kredytową
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Padłam;)
OdpowiedzUsuńAż mi się fraszka Krasickiego o dewotce przypomniała.... ;-)
i wszystko w temacie, oszczędnie, po krakowsku ... :)
OdpowiedzUsuńBabcia z ikrą. To jest to! Wiązanka mistrzowska. Chociaż może chłopina z auta nie miał aż tak perfidnych zamiarów, czasem tak głupio wyjdzie.....
OdpowiedzUsuńZnasz zapewne piosenkę o młodej polonistce:
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/D4l8JONoNiI
Osobliwa osobliwość
OdpowiedzUsuńmój męż (nie poprawiać) się zachwycił :-))
OdpowiedzUsuńi zdziwił - to na blogu można takie fajne rzeczy przeczytać?
:-D
O, ja bym jeszcze butem cisnęła :)
OdpowiedzUsuńAle czemu siódma? :)
:D
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńCoś z tą siódemką jest, istnieje takie powiedzenie "siódmy syn siódmego syna" wiec może być i siódma kurwa. :)))
Przeczytałam Jaskółowi, żeby się też pośmiał. Cudne:)
OdpowiedzUsuńNo nie Klarko, trzeba było uprzedzić-oplułam sobie kawą komputer... :-)))
OdpowiedzUsuńNo i jak Twój komputer teraz taki "upierdolony" do kościoła pójdzie? :P
UsuńHahahahaha, tego bym sie nie spodziewala!
OdpowiedzUsuńoj tam.
OdpowiedzUsuńStarowinka przebojowa.
I dobrze.
Puścilam podobną wiązankę jak mi ?!@#$%!!! ochlapal piękny beżowy plaszczyk...lata temu....;)
Chrześciujanka w pełnym wydaniu. Pobożna, jak się patrzy. Jak wejdzie teraz do kościoła, no jak?
OdpowiedzUsuń:))) Cudna scenka :))
OdpowiedzUsuńPiękna scenka. Uśmiałam się. Babcia charakterna, nie da sobie "w kaszę dmuchać". :)))
OdpowiedzUsuńSpadlam z krzesla! Opolski ma u mnie naleweczke! Moj kolega w teatrze w trudnych sytuacjach mawial: "kurwow piec"! Nie mam pojecia od czego zalezy liczba!
OdpowiedzUsuń