środa, 2 kwietnia 2014

można zwariować

Jak się czujecie po przestawieniu na letni czas? Ja jestem rano nieprzytomna, ledwo żyję. Współczuję małym dzieciom, one to dopiero mają za swoje. Zwłaszcza te maluchy, które muszą  zrywać się rano  do żłobka i przedszkola.
Nawet kotu się trudno przestawić, a co dopiero człowiekowi.
Kawa dla wszystkich.

47 komentarzy:

  1. Tak, tak, kawunia z mlekiem, poproszę..... W tym roku zmianę czasu osobiście znoszę tragicznie!!! Niedziela gdzieś mi uciekła, rano jestem jak zombie.... przemykam po domu jak duch, dochodzę do pracy i... budzę się około 10-tej. MASAKRA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja w tym roku wyjątkowo ciężko to przechodzę. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam te zmiany czasu za kompletny idiotyzm- ledwie sie przyzwyczaję do jednego rytmu dobowego, to następuje zmiana czasu,a ja się meczę. A już myślałam,że to tylko mnie przeszkadza- pocieszyłaś mnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. moje dziecko jeszcze funkcjonuje według czasu zimowego... I tak pobudkę mam o 5 (bo wcześniej to była 6...) a zasypia o 23 (bo przez to wstawanie poranne ucina sobie drzemki za dnia..) Pies też nieżywy... Śpi cały czas...

    Obawiam się, że jedna kawa to za mało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś zmyślasz- aktualna 5 rano przed zmianą czasu była 4 rano...

      Usuń
  5. Oj, to widzę nie tylko dla mnie przestawianie czasu i przestawienie się na to jest koszmarne. Jestem zupełnie nieprzytomna, wstać ciężko, tylko spać, spać, spać..

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też rano oczu nie mogę otworzyć, za to moja mała dziś wstała o 3 i jakby nigdy nic zaczęła sobie układać puzzle, wyciągać misie i takie inne. O 4 zaciągnęłam ją sposobem do naszego łóżka, no i... wszyscy zaspaliśmy;(

    OdpowiedzUsuń
  7. ledwo siedzę.I robie pomyłki,kosztowne pomyłki...

    OdpowiedzUsuń
  8. oj zle znoszę, zle, a dzieci jeszcze gorzej, te ryki poranne to słyszy cała dzielnica:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziedzic mi sie od razu przestawil, a mialam nadzieje wstawac o pozniejszej godzicie. Tak w okolicy 7. zamiast 6. :-D

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas jeszcze czas letni, przesuniemy zegarki o godzine w tyl dopiero w te sobote.Mnie to zupelnie wszystko jedno, zadna roznica.
    Jak odwiedzam Polske musze sie przestawic o 8 albo 10 godzin i tez mi to szybko idzie.Pewnie juz mi sie organizm przyzwyczail do wszelkich zmian, nie na darmo na codzien chodze "do gory nogami".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tył to przesuniesz zegarek za pół roku! Ludzie - co z wami? Zegar godzinę do przodu, dlatego wstajemy "wcześniej" (byłaby 6 a jest już 7) czy to tak trudno zrozumieć?

      Usuń
    2. Czlowieku, ja mieszkam w Australii,slyszales kiedys o strefach czasowych?To poludniowa polkula,pory roku sa odwrotne, napisalam przeciez, ze mamy jeszcze czas letni!.To chyba nie do zrozumienia dla Anonimowego!

      Usuń
    3. Tak - słyszałem, pory roku odwrotnie, ale różnica w czasie zawsze ta sama;)

      Usuń
    4. I sam sobie przeczysz--bo skoro pory roku odwrotnie to czas letni i zimowy.A letni ma godzine do przodu, zimowy do tylu,prawda?
      Pozatym pod kazda wypowiedzia wypadaloby sie podpisac.

      Usuń
  11. Wstaję dosłownie w środku nocy,bo o 5-tej:) Jakoś nie potrafię dostrzec tych "kolosalnych oszczędnosci" dla gospodarki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. senkju wery macz za kawę ))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się czuję ok, bo śpię do 8:00. Młodszy w weekend zachorował na ostre zapalenie gardła, 40 stopni gorączki ... no to siedzę z nim w domu a do pracy jeżdżę na 2-3 godziny.
    Przynajmniej się wyśpię i bezboleśnie przestawię na letni czas...

    Ciężko mi zasnąć wieczorem (tzn. po północy). Nad książką zasypiam a jak ją odłożę to nie mogę zasnąć.

    Ale za to mam lenia niesamowitego.
    JESZCZE W PIŻAMIE SIEDZĘ :P

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja jestem przeszczęśliwa! Wiem, że ten czas letni jest sztuczny, a prawdziwy jest zimowy. Ale co z tego? Ważne, że dzień jasny się wydłużył, zmrok nie zapada tuż po obiedzie i chęć do życia mi znacznie wzrosła. Od początku roku zawsze czekam niecierpliwie na czas letni i dla mnie to mógłby on obowiązywać przez cały rok!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam podobnie. Wolę ten letni i dobrze by było by go nie przestawiono na zimowy.

    OdpowiedzUsuń
  16. dobrze, że mam 2 zmianę w tym tygodniu bo nie wyobrażam sobie wstawać o 4,10 czyli 3.10, a tak to przez tydzień się zdążę przestawić; do kawki ode mnie ciacho ^_^

    OdpowiedzUsuń
  17. Klarko, ja mam tak samo. Rano jestem nieprzytomna i dopiero druga kawa mnie budzi. Synus tez rano wstac nie moze...

    OdpowiedzUsuń
  18. zle mi jest po kawie , nie ubywa zmeczenia a przybywa zdenerwowania.Czyli " wkurzona i zmeczona"Dwa w jednym::))
    Koty to sie moga przestawiac... z jednego boku na drugi.::))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nigdy nie mam z tym najmniejszych problemów. Zauważyłam, że jakoś prędzej się ogarniam; może to kwestia wiosny. No tak, ale ja nigdy nie zwlekam się z wyra przed jedenastą:-))). Kawy nie piję nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nigdy nie miałam problemów ze zmianą czasu bez względu na to, o której musiałam wstawać. Bywało tak, że zmieniałam czas 4 razy w ciągu miesiąca i też bez echa :D

      Usuń
  20. Mój nie mój kot stawia się pod oknem tak jak dawniej 6.20 tylko wg nowego czasu. Mnie też wszystko jedno. To pewnie lata praktyki
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. dzieci mi sie przestawiaja w 5 minut
    ja dzis mam kryzys dnia trzeciego

    OdpowiedzUsuń
  22. Pisałaś, że trzeba nastawić budzik na marzec. A może lepiej było od razu na kwiecień?

    OdpowiedzUsuń
  23. odkąd nie pracuję nie mam i problemu.zresztą kiedyś wystarczył mi jeden dzień. najgorsze, że kot według zimowego czasu budzi. czyli przed czwartą....

    OdpowiedzUsuń
  24. Nawet nie zauważyłem tej zmiany. I tak przynajmniej do południa jestem nieprzytomny za to w nocy mogę żerować

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mi to przestawienie dało popalić :) Powoli przywracam się do równowagi, ale ciężko mi idzie.

    OdpowiedzUsuń
  26. O tej porze roku czuję się jak amputowana noga.Zmiana czasu już mi nie pogarsza;)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja spoko
    a Młody wstaje o 5:30 ::)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja zawsze dopiero po drugiej kawie mogę funkcjonować. Mam tak fajnie, że wstaję jak się obudzę, czas mnie nie goni, więc nie odczuwam tego jakoś. Cieszę się tylko z dłuższego dnia, bo dłużej mogę "posiedzieć" w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Zmiana czasu to jakaś pomyłka. Dzieci i zwierzaki idą swoim czasem, a ty się człowieku męcz. Ja się męczę. Okropnie...

    OdpowiedzUsuń
  30. Od niedzieli chodzę nieprzytomna i rano i wieczorem co skutecznie uniemożliwia mi cieszenie się dłuższym dniem. Ale wiem, że się przystosuję byle przeczekać najgorsze

    OdpowiedzUsuń
  31. A moja rodzina jest jakaś nienormalne- wkońcu, po przestawieniu czasu wstajemy o normalnej porze, bo wcześniej wszyscy ok. 6tej byli już na nogach... a mąz to nawet koło 5tej.....

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja się cieszę :) tak czy tak wstawałam niemal po ciemku, a teraz mam więcej czasu po pracy ;)
    chłopaki też jakoś dają radę... choć faktycznie wolą jak słońce budzi całując w oczy...

    OdpowiedzUsuń
  33. ja też nie lubię zmiany czasu

    OdpowiedzUsuń
  34. Czas letni jest w porządku, lubię jak dłużej jest widno wieczorami. Mogli by tak to zostawić na zimę. Kto lubi jak o 16.00 w zimie robi się już ciemno, mnie nachodzi wtedy depresja.
    Elżbieta

    OdpowiedzUsuń
  35. ja czuję się bardzo dobrze, rozpoczęłam nową pracę i muszę mieć energię. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. przestawienie czasu jest jakąś masakrą, nawet "molestowania" się człowiekowi odechciewa...

    OdpowiedzUsuń
  37. Mnie tegoroczna zmiana czasu jakoś specjalnie nie przeszkadza. Może to poranne spacery z psem chorej sąsiadki tak czynią?

    PS: pozdrawiam i dziękuję za komentarz..........

    OdpowiedzUsuń
  38. A u nas jakoś ..bezboleśnie;)))
    Grześ bez problemu, ja też....i reszta nie narzeka:))

    OdpowiedzUsuń
  39. Czas już było zmienić zimowe zmęczenie na wiosenne przesilenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. ja i tak zawsze byłam nieprzytomna idąc do przedszkola, mama ubierała mnie a ja przysypiałam jej na kolanach. Zresztą nadal mając na rano jestem średnio przytomna z rana :D
    jeanette

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz