piątek, 11 kwietnia 2014

coraz bliżej święta

Od jakiegoś czasu testuję na własnej skórze i za własne pieniądze okoliczne usługi. Po pierwsze – trzeba wspierać lokalną przedsiębiorczość, po drugie – nie chce mi się jechać do Krakowa, zawsze to zajmuje pół dnia, bo trzeba się wypindrzyć i pilnować autobusu w obie strony. A tu na miejscu to się przy okazji zaliczy spacerek a ten kawałek drogi  bez makijażu też się chyłkiem przemknie. Choć jest to trudne, bo istnieje przedziwne zjawisko – kiedy jestem wypindrzona,  nie spotykam nikogo szczególnego, natomiast kiedy wyglądam w stylu wieś tańczy i śpiewa w burakach to przeważnie zawsze zdybie mnie jakiś były adorator albo inny amator cudzych żon. Albo koleżanka wyglądająca jak własna córka. No, szlag, a ja z urwaną reklamówką, w reklamówce kapusta na gołąbki, brwi zarośnięte jak Breżniew a na ustach plaster na opryszczkę. Nic tylko udać, że się jest własną babką, do tego głuchą i ślepawą i tych młodych osób się nie zna. I jakikolwiek tramwaj nadjedzie, wsiadać!

Zasadę mam taką – lokalną przedsiębiorczość wspierać, ale bez przesady, te panienki, które  z urzędu pracy porobiły kursy robienia tipsów i teraz oferują usługi w domu klienta u mnie nie zarobią. Bo nie.

Salon fryzjerski przetestowałam już kilka miesięcy temu, jest czysto i porządnie. Na to zwracam bardzo uwagę.  Będę tam chodzić,  dziewczyny wiedzą, co robią i mnie to wystarczy. 

Dziś byłam u kosmetyczki. Nie pomoże puder, róż, kiedy gęba stara już ale minęły bezpowrotnie czasy, gdy peeling robiłam sobie przypadkiem na asfalcie jak wyglebiłam na rolkach. Trzeba zacisnąć zęby i  oddać się w ręce fachowca. Wiem już, czemu nie lubię tych zabiegów – czuję się całkowicie bezbronna leżąc tak na plecach, przykryta kocykiem, z zamkniętymi oczyma. Nie jestem w stanie się rozluźnić, trzymam się kurczowo fotela. Powinno się chyba dawać niektórym coś na relaks. Myślę, że w bardziej ekskluzywnych SPA dają. Kiedyś będę mieć dużo pieniędzy to wypróbuję. 


Było całkiem nieźle, cennik promocyjny, pani bardzo kompetentna, dyskretna i miła. Jeszcze dostałam parę próbek i poradę, aby używać na dzień kremu z filtrem 50. Może zacznę od używania kremu na dzień jakiegokolwiek. Powoli, nie wszystko na raz.

35 komentarzy:

  1. oj tak, Klarka, powoli, nie rzucaj się od razu na głęboką wodę... bo to wiadomo, co ten flirt, znaczy... filtr zrobi z Twoją twarzą?.... :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też nie wpadli jeszcze na pomysł serwowania Rohypnolu ;)

    Ciekawe kiedy mnie weźmie na pójście i leżenie bezbronnie pod kocykiem z zamkniętymi oczyma. Daję sobie jeszcze dekadę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż poszłam sprawdzić, cóż to takiego. Pigułka zapomnienia:o

      Usuń
  3. Ja tych zabiegów nie lubię głównie z powodu cen:) Ale zaciskam zęby..jak mus,to mus:))
    Eo

    OdpowiedzUsuń
  4. O,ja też zaczynam być kobieta zadbaną.Kupiłam tonik pachnący koniczyną.Żeby zapach kosmetyku mnie chociaż nie odrzucał to już coś,a tu miło pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja przestałam chodzić. za daleko. w dodatku mnie już zupełnie nic nie pomoże....została mi tylko pedikiurzystka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Klarka, wdech, wydech...
    Muzyczka w tle,... Zawsze zamawiam budzenie, choc jeszcze nie zdarzylo mi sie zasnac, ale uwielbiam te doswiadczenia:)
    U mnie w SPA wino daja i na szczescie nie pala tych smierdzacych kadzidel, po ktorych chce wypluc pluca.

    Podciagam sie na urodzie, z rozwaga stosuje dobre kosmetyki.

    Najbardziej podoba mi sie wspieranie lokalnego intersu/biznesu, o ktorym piszesz.
    Dla mnie zawsze to mialo sens, bo z ich (wlascicieli biznesow) podatkow sa dotacje na szkole czy drogi. De facto kasa jest obracana w gminie, nie wedruje do wlasciciela biedronkowni czy tam innego robaka:)

    Pozdrowka i udanego dbania zycze! O siebie rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boże, ale się uśmiałam!!! Ale mam nadzieję, że zabiegi wyszły świetnie! A nie tak, jak moja fryzura korek115

    OdpowiedzUsuń
  8. nie umiem sie zrelaksowac
    ani u fyzjera
    ani u kosmetyczki
    ani na masażu, ti najgorzej chybami idzie

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani kosmetyczka ma rację- nic tak nie postarza skóry twarzy jak słońce i w ogóle światło.Więc koniecznie używaj kremu z filtrem 50, to w sam raz na dojrzałą skórę.Tylko się w życiu nie daj skusić na tipsy- to zbrodnia popełniona na paznokciach. Ja też popieram miejscowych fachowców- fryzjerkę i kosmetyczkę mam 300m od domu.
    Właściwie wszędzie łażę bez makijażu- nie mam siły sprawdzać na sobie czy dany kosmetyk mnie aby nie uczuli.
    Podejrzewam, że gdyby sąsiedzi ujrzeli mnie umalowaną to pewnie by mnie nie poznali.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam raz, aby zobaczyć, jak to jest, i powiedziałam - nigdy w życiu. Teraz zresztą mam swoje mocne ładne paznokcie

      Usuń
  10. śmiałam w głos/do laptopa/, dobrze że nikogo w pobliżu nie było:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już dawno nie byłam u kosmetyczki. Miałam taką "swoją" zaprzyjaźnioną panią, ale się dorobiła, wybudowała extra salon i zrobiła się przeraźliwie droga, a przy tym tak miła i słodka że normalnie [przepraszam] do wyrzygania. Ale mam swoją fryzjerkę bardzo blisko domu. Przemiła osoba - obsługuje mnie i córki, a od niedawna mój mąż też się przekonał. Wcześniej mówił, że do baby nie pójdzie :)
    A że święta coraz bliżej, to nie tylko sprzątanie w chacie. Trzeba też "zrobić się odświętnie".
    Miłego wieczoru, Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  12. Uśmiałam się a ten tekst "...ale minęły bezpowrotnie czasy, gdy piling robiłam sobie przypadkiem na asfalcie jak wyglebiłam na rolkach..." jest rewelka :) ja ostatnio zrobiłam sobie piling dłoni przyszła Pani "zaprzyjaźniona" do mnie z ofertą kosmetyków i oczywiście skorzystałam :) dłonie jak pupcia niemowlęcia takie gładkie :) pozdrawiam serdecznie :)
    Gosia Sosnowiec

    OdpowiedzUsuń
  13. Na pedicurze zasypiam w fotelu, każdy moment jest dobry, żeby się skimnąć. Ja się potrafię relaksować w takich miejscach, ale u kosmetyczki na pieszczotach to już wieki nie byłam, tyle, co brwi skubnąć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdzie nie bywam poza fryzjerem średnio dwa razy w roku, gdy już własnoręczne obcinanie nie pomaga. Teraz na dodatek jeszcze paznokcie w ogródku połamałam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurka! Klarka, to my już musimy biegać do kosmetyczek? Mnie cały czas się wydawało, że ten asfalt wystarczy. Przynajmniej na razie.
    A jeżeli chodzi o wypindrzenie to mam identycznie. Jak idę wew kaloszach, dżinsach sprzed 20 lat i swetrze, który pamięta mojego pierwszego męża, bo chyba nawet był jego, to spotkam wszystkich wrednych znajomych i adoratorów. Jak się wypindrzę - nikogo. Szlag!

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja lubie sie relaksowac u kosmetyczki, tylko ze ostatni raz to bylo z poltora roku temu…. Z checia poszlabym sie "odnowic" na fasadzie, ale zawsze jak mam wolne sobotnie np popoludne, to jakos tak wychodzi, ze zamiast umowic sie do kosmetyczki, kupuje bilet do teatru. Chyba zle sie pod tym wzgledem organizuje :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam kosmetyczkę,a jeszcze bardziej cały dzień (albo i 2) w SPA.
    Czuję się jak nowonarodzona:) I co tu dużo mówić - zadbana kobieta wygląda lepiej ,młodziej.Ja to robię głównie dla siebie,dla mojego samopoczucia.Chociaż jak byłam mlodsza, chciało mi się dużo więcej,teraz czasem odpuszczam, z lenistwa:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarko, czy Ty przypadkiem nie byłaś na zabiegu z "kwasami"? Po nim konieczny jest krem z wysokim filtrem inaczej od słońca mogą się porobić trudne do usunięcia przebarwienia. Sama jestem po serii i polecam na odświeżenie facjaty.

    OdpowiedzUsuń
  19. I co aj mam napisać, jak sam się strzygę, a jak napisałaś coś o tipsach, to pomyślałem o łapówce czy innych bakszyszach. Peeling musiałem sprawdzać na googlu. Pocieszę Cię - za to (jeszcze) się nie siedzi. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze, a jak będzie za kilka lat to nie wiadomo. Za zarost dwa lata w zawieszeniu?

      Usuń
  20. Przypomniało mi się jak kiedyś robiłam się piękna ,i w piżamie,z wałkami na głowie,maseczką na twarzy otworzyłam drzwi kurierowi.
    Chyba tylko z szoku nie uciekł.
    Wanda z W.

    OdpowiedzUsuń
  21. :-)))
    A ja tam w wałkach latam po domu i koło domu.
    Co prawda obok jest przedszkole
    i widze jak niektórzy patrząc na mnie potykają się o własne nogi...
    No co wałków nie widzieli na głowie ?? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  22. pomyślałam sobie ze smutkiem,że jakby tak ludzie z mojego osiedla popierali lokalny biznes to byłabym przeszczęśliwa...

    OdpowiedzUsuń
  23. :) , rudy poprawiła mi tydzień temu córa , zakupując farbę w sklepie z dobrymi akcesoriami. Do mniasta/nie poprawiać/ bardzo rzadko jeżdżę na wizyty /ukmmm / relaksacyjne, a jak mam na półce w łazience nożyczki, to tylko jeszcze lusterko do pary i ... samoobsługa. Potem tylko pytanie córy : " która pinda znów ciebie tak opitoliła ? " No cóż poradzę, że fachowa ręka ma teraz maleńkie dzieciątko i swój biznes zwinęła.
    Dziwne, że koleżanki w pracy nie widzą różnicy wew mojej fryzurze :)))
    Pozdrawiam. U nas słońca dziś ni ma !!! , a proszę o zaklinanie, by wyszło do czternastej i do wieczora :)

    OdpowiedzUsuń
  24. I z tego powodu ze ida Swieta ja mam sie udac do kosmetyczki??
    Zedrzec , zdrapac, "zpillingowac "stara skorupe i zastapic ja nowa? i
    A potem zrobic sobie makijaz na pisanke wielkanocna?:::))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak właśnie;)) zamiast zdzierać paznokcie przy sprzątaniu i obieraniu warzyw

      Usuń
  25. Widzę że porządki świąteczne pełną parą u ciebie ;-) W sumie to racja, poprawić wizerunek zawsze należy, można i bez świąt :-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz