poniedziałek, 6 stycznia 2014

na pamiątkę

Taką zimę lubię, dziś koło Krakowa czyli w moim ogródku jest tak.









chciałabym Was trochę uspokoić - najgorsze dla roślin jest przedwiośnie, gdy zacznie się już wegetacja, nie ma pokrywy śnieżnej a są ujemne temperatury i wiatr, wtedy wysmolone rośliny nie mają szans. W naszej strefie klimatycznej wiele roślin radzi sobie doskonale, ponieważ ich wzrost i rozwój nie jest uzależniony od ciepła w styczniu lecz od długości dnia. Od wielu lat widzę pędy roślin cebulowych w zimie, nic im nie będzie. Jeśli chodzi o rozwój patogenów - one nie są takie łatwe do wytępienia i nie wymrożą się tak łatwo. Zauważcie - dlaczego maskotki trzeba trzymać co najmniej dobę w zamrażarce, aby wytępić roztocza kurzu? Cwaniaki - robaki potrafią się przyczaić w gruncie nawet przez kilkanaście lat i czekać na sprzyjające warunki, więc nie ma co liczyć na mróz. Ale plaży też nie mają a wrogów naturalnych mnóstwo, żywot zaś krótki, więc nie martwcie się, nie zjedzą nas.

38 komentarzy:

  1. weselnapiekarka6 stycznia 2014 11:00

    Owszem ładnie,lecz aż się boje myśleć co będzie gdy przyjdzie kilkustopniowy mróz bez śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się tym nie martwię dlatego, że absolutnie nie mam wpływu na pogodę, co na to poradzę?

      Usuń
    2. a ja jednak martwię się,jestem ze wsi,mocno czuję się związana z naturą,jestem zależna od wybryków pogody....z drugiej strony lubię ciepło.okropnie marznę w mróz

      Usuń
  2. U mnie nawet bratki jeszcze przetrwały! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię,ale nie lubię póxniejszego braku owoców,warzyw,wymarzniętych kwiatów,drzew...Czekam na śnieg,którego nienawidzę wprost;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Komary nas zeżrą i meszki latem ... Ale jest faktycznie jakaś anomalia w pogodzie. W Szwecji też krzewy i inne drobiazgi puszczają listki i kwiatki. Żonkile na moim balkonie zaczęły wychodzić ... Aniutka81

    OdpowiedzUsuń
  5. taka zima to coś nowego, ale tęsknię już za śniegiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja zaś jestem przerażona, bo, że mrozy przyjdą jestem pewena! i wtedy szlag trafi owoce i kfiatki....
    przyjemnego KRÓLEWSKIEGO świętowania

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie jeszcze kwitną róże! Cieszmy się tym ciepłem jak najdłużej. Liczę po cichu, że może w tym roku starczy mi opału:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam dodać, że na muchy, komary i takie tam znam skuteczny preparat, wypróbowałam go w tamtym roku. Po spryskaniu jest miesiąc spokoju w ogrodzie i w domu, bo w pomieszczeniach też można go stosować. Rewelacja. Dla zainteresowanych mogę podać nazwę na maila. Pozdrawiam:)))

      Usuń
    2. Haniu, też się uśmiecham ;)))

      Usuń
    3. ja też, ja też bardzo prosze!!!

      Usuń
    4. Haniu i do mnie ,i do mnie;)

      Usuń
  8. lubię taką zimę :)
    I tylko martwiłam się, że z braku mrozu komary, muszki, meszki itd nie wymarzną ;/
    A skoro piszesz, że to takie cwane paskudy i mróz im niestraszny to niech będzie tak nadal:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje roślinki Swój Mrozek już mają, więc chyba im starczy, czytając powyższe doszedłem do wniosku, że tak między siekierą w plecach, a kotami powinny tu być jeszcze porady ogrodnicze "Mrozek w ogrodzie " z takim nazwiskiem to nie chce być inaczej, pomyśl przeanalizuj, pisz :)
    darmowe porady okołoblogowe by Rafął vel lipton_ER :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę mnie uspokoiłaś. Na działce kwitną stokrotki, mahonia ma cały czas kwiaty, róże rododendrony opatulone nie wiadomo czy to wszystko ściągać czy zostawić? +10 i więcej w ciągu dnia.
    Mnie najbardziej martwi woda, wszędzie stoją kałuże w domku na działce w piwnicy woda, gdy mróz chwyci zamarzną korzenie a potem byle pierwszy lepszy mocniejszy wiatr i drzewo się wali na drogę. Wolę te zimy jakie były kiedyś od Listopada i do końca Lutego i do widzenia na koniec roku. Marzec trochę śnieżny ale w miarę ciepły Kwiecień tylko przeplatał. :) Ale masz rację nie mogę nic zrobić by to zmienić, czy moja niezgoda coś da, coś zmieni? Ale informuję - się nie zgadzam na takie anomalie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W 1990 roku także zimy nie było. 24 lutego mój starszy syn sie żenił a moja córeczka latała na dworze w sandałkach i letniej sukience. W styczniu kwitły gdzie niegdzie forsycje..

    OdpowiedzUsuń
  12. moze jeszcze przyjdzie mróz?

    OdpowiedzUsuń
  13. Szafirki już u ciebie wylazły? U mnie co prawda wierzba cała w pąkach, ale kfiotkuf tojeszcze nie widzę. Ale polukam, może się gdzie ukrywają :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja głupota, kupiłam wiosną w doniczce a potem jak przekwitły to zamiast do piwnicy to od razu do gruntu

      Usuń
  14. Osobiście bardzo lubię gdy zima ogranicza się do pełzania w okolicach +5 do -1.Od weta słyszałam,że kleszcze zimują ok.12 cm pod powierzchnią gruntu, więc żeby "dziadostwo" wyzdychało musi być naprawdę długa i bardzo mrożna zima, a takie są już rzadkością.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale Wam, dziewczyny, zazdroszczę. U mnie niczego takiego nie ma. Jest tylko ładna pogoda, świeci słoneczko, trawka się zieleni. Wprawdzie to też jest nie byle co. Oby tak dalej, nie narzekam. To jakiś mit z tym musowym "wymarznięciem". Jakoś do tej pory nie zauważyłam przyczynowego związku.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzisiaj +10 stopni, czyste niebo i słońce. Narcyzy na 5 cm w górze. Mnie nie przeszkadza brak zimy. Cieszę się brakiem mrozu i śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  17. w zeszłym roku się bałam o przebiśniegi, w tym roku już o nic nie 'dygam', a nadal kwitnące nagietki cieszą oko :) i kapusta - naprawdę liczę, że zdąży główki zrobić przed śniegiem, czyli wielkanocą, heh.

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedronki szkoda :( taka ładna...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja dzisiaj fotografowałam bazie na wierzbie ,kiełki przebiśniegów i chyba tulipanów ,albo narcyzów i pierwsze wyłażące z pod ziemi ranniki już prawie rozkwitnięte .Jak staliśmy czekając na orszak Trzech Króli ,to słoneczko tak przygrzewało ,że żałowałam ,że nie podniosłam tych baziek które ktoś zerwał i porzucił ,bo mniałam takie wrażenie że czekamy na Jezusa wjezdzającego do Jerozolimy, więc bażka do machania byłaby w sam raz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie aż takiej kwitnacej wiosny nie ma, ale tulipany wchodzą...
    kurczę, nie będzie ich na wiosnę jak wymarzną.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale biedronka na pewno jest chińska, odporna nawet na siarczyste mrozy

    OdpowiedzUsuń
  22. Niedawno byłem na działce u przyjaciela i poczułem się jak pod koniec marca. Obrazki były mniej więcej takie same...
    Zapraszam na igraszki z językiem angielskim.
    uściski, Klarko

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak odnośnie tych roztoczy, to mi mama nigdy nie wymrażała maskotek w zamrażarce. No, chyba że nie widziałam, ale skoro sama wirowałam swoje miśki w pralce, przyglądając się im, to i to mrożenie małe wrażenie by na mnie robiło.

    A tak co do wirusów i grzybów. Wiecie, dlaczego genealodzy przeglądają księgi parafialne i inne archiwalia w specjalnych rękawiczkach, a jak bez rękawiczek, to bezwzględnie ZABRONIONE jest lizanie palców przy przewracaniu stronic?
    Ze względów estetycznych to kwestia pierwsza, a druga jest taka, że w papierach sprzed kilkuset lat siedzą pałeczki dżumy, cholery, febry i innego dziadostwa, które dziesiątkowało wsie i miasta.
    Przy tych zarazach te komary, muchy i drobnoustroje wywołujące przeziębienie to pikuś. Pan Pikuś :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, ciekawostka:) dobrze wiedzieć:)

      Usuń
    2. że wyprała misia i jeszcze włączyła dodatkowe wirowanie?;)

      Usuń
  24. Allle wiosna prawdziwa u Ciebie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  25. O, Klarko, też bardzo lubię taką zimę! :)
    Jak Twój nastrój, jak zdrowie?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz