niedziela, 8 grudnia 2013

Izaura, cycki Murzynki i fale Dunaju

pachnące, wilgotne, polane odrobiną ajerkoniaku
Wertując zeszyt  z przepisami na gruby tyłek znajduję całkiem zapomniane receptury, placki modne dwadzieścia lat temu a co jeden to ma ciekawszy tytuł. Dziś piekłam zebrę, placek na cztery ręce, bardzo polecam go parom, można się pokłócić albo powygłupiać, my się wygłupialiśmy. Przepis każe podzielić ciasto na dwie części i jedno zrobić ciemne a drugie jasne a potem na środku tortownicy kłaść po dwie łyżki na przemian – raz ciemne, raz jasne. Dlatego na cztery ręce bo tak jest najwygodniej, ciasto jest lejące i klejące, kapie z łyżki i  z miski. Trzeba uważać i pilnować się, by tych łyżek i misek nie oblizywać. Ciasto jest pyszne, moja zebra wyszła krzywo bo nalewaliśmy do kwadratowej formy.


Znalazłam też przepis na fale Dunaju, Izaurę, cycki Murzynki (Star się załamie) bawole oczy, pijaka, jeżyki, grzybki, całuski Basi i kocie oczka. Będę piec.  
Wszystkie te ciasta wymagają nieco więcej pracy niż te pt "suche wmieszać z mokrym i upiec" ale wyglądają efektownie i są bardzo smaczne.

57 komentarzy:

  1. no nie te ciasta są okropnie pracochłonne za nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja myślę, że one dlatego są takie dobre, o kaloriach nie wspomnę;)

      Usuń
  2. Ja zaraz będę piekła miodownik bo zawsze go piekę na Boże Narodzenie. Pierwszy wyrzuciliśmy bo był strasznie twardy. Potem się okazało że miękki to on się robi dopiero po jakimś czasie, ale było po ptokach ;-)
    Żeby zmieścić się w konwencji to powinnaś jednak tego Krzyśka po upaćkaniu ciastem jakoś uszkodzić, może niechcący pacnął cię łyżką po świeżo umalowanym oku, czego nie znosisz? Albo miał rozmach i ubrudził świeżo umyte okna? Coś w tym guście :-) No i przepis podać. O winogronach nie będziemy tu wspominać jako dobrze wychowane kobiety i skrzętne gospodynie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też zawsze go piekę bo można a nawet trzeba zrobić go kilka dni wcześniej, z masą grysikową robisz?

      Usuń
    2. nie wiem czy mówimy o tym samym miodowniku - 4 cienkie placki przełożone kremem grysikowym i powidłami, polane czekoladą i posypane orzechami

      Usuń
    3. Kiedyś cztery cienkie placki, ale po latach doszłam do takiej perfekcji w cienkości, że nawet siedem-osiem. Masa z kaszy manny, bez powideł, polane czekoladą. Wspaniałe jest to właśnie, że jak przed świętami jest mnóstwo pracy, to ono jest już upieczone i sobie czeka :-D

      Usuń
  3. jejku tyle pracy! wiele lat temu bawiłam się w to, ale zeszyt mi zginął.
    a i tak gruby tyłek mam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie piekłam i wszystkie są przepyszne. Zebra udała Ci się nadzwyczaj:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj te przepisy, podziel się z narodem, bo jak nie to tylko te sucho-mokre nam zostaną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiele z tych przepisów było u Morgany i tam właśnie widziałam krytyczne komentarze, że te ciasta są staroświeckie, ciężkie i tuczące, dlatego nie podaję przepisów

      Usuń
    2. Jeśli ciasto ma nie być ciężkie i tuczące, to po co piec ciasto?
      Dawaj przepisy.

      Usuń
    3. Właśnie takie ma być ciasto, od samego patrzenia powinno centymetrów przybywać w biodrach. Bez przesady, teraz wszystko niemodne, najlepiej żeby było zrobione z ciecierzycy bo jest teraz kul. Cycki murzynki to chyba znam pod inną nazwą, takie biszkopty nasączone alkoholem z rodzynkami?

      Usuń
    4. Jestem jak najbardziej za.Modom niewiele się przejmuję,lubię stare sprawdzone ciasta.I pierwsze znikają ze stołu,Nie przepadam z tymi nowymi,z dziwnymi kremami,moi panowie domowi też.

      Usuń
    5. Nie chcę dietetycznego ciasta (dobrze, że mąż mnie tu nie wyśledzi ;) ) Pamiętam z dzieciństwa fale dunaju (zebrę znam, cycków nie) i marzą mi się od dawna ... podziel się, niech nam d. urosną, bo my tacy niemodni jesteśmy :)

      Usuń
  6. Z rozpierającej mnie dziś dumy upiekłam sernik błyskawiczny- najdłużej, bo 60 minut trwało pieczenie. Przepis - zmodyfikowane trzy różne, sernik jest bez spodu.Właściwie to są już tylko resztki sernika- żżarty został w połowie, zamiast obiadu, jeszcze zanim ostygł. Ale był strikte bezglutenowy! Masakra!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam swój popisowy numer - porzeczkowiec - trochę pracy i trochę kasy pochłania, ale jak komisja egzaminacyjna się zapcha, to nawet pytań nie zadają, tylko przepuszczają dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. a propos "cycków Murzynki" - jeżeli chodzi o dziwne nazwy, to służę przepisem na "pijane dziewice", "pociechę pastora" i "kobiece udka" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W mojej rodzinie "Zebra" to "Tygrys",- pycha pod kazdą nazwą :) Pamiętam moje pierwsze "cycki Murzynki": przepis dostałam od przyjaciółki, która ma eufemistycznie mówiac pismo lekarskie ;) ja odczytałam "szklanka mąki" zamiast szklanka maku. upiekłam spód, zrobiłam co trzeba, podałam na stół, goście jedzą, smakuje, wreszcie moja przyjaciółka podejrzliwie oglada swój kawałek ciasta, inne kawałki i pyta: a gdzie masz mak? - jaki mak?! odpowiadam pytaniem na pytanie- ten z przepisu, w spodzie ma być... - tam nie było maku... przyniosłam przepis i odczytuje na głos: .... , szklanka mąki,...- tam nie ma mąki, tam jest mak!- naprostowała mnie przyjaciółka. Teraz przy każdorazowym spożywaniu "cycków" wspominamy ze śmiechem to moje ciasto (i tak było pycha), a ja biorac przepis od przyjaciółki sama go sobie zapisuję :)
    Pozdrawiam, Wiola

    OdpowiedzUsuń
  10. Alez, Star nie taka latwa do zalaman, a co sobie pomysli to jej:))

    OdpowiedzUsuń
  11. To jestem staromodna i dobrze mi z tym:) Lubimy normalne ciasta:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kneź Okrutnik8 grudnia 2013 23:13

    O, ja dłuższy czas dopytywałem, co to 'Bambusek"? Okazało się, że pospolity murzynek.
    Co do przepisów współczesnych "blogerek", to unikam jak ognia! Tfu, co za nieudacznictwo! Tylko dobre jedzenie psują. Kiedyś z koleżanka Yenną, przeanalizowaliśmy przepis ma szynkę, takiej "blogerki" (podobno nawet uznanej) - nie dość, że zepsuła mięso, to jeszcze sfałszowała zdjęcia i co innego był w przepisie, a co innego na fotkach. Zamieściliśmy nasze uwagi i nie doczekały się żadnego uznania - nie rozumiem, przecież były bardzo rzeczowe! Po mniej więcej półtora roku gazeta.pl ponownie promowała te chałę, ale nasze uwagi zostały wycięte - ludzie nadal się trują tym paskudztwem.
    Czasami poszukuje sensownego przepisu, ale coraz częściej zaczynam mówić "wielkim głosem, po kneziowemu" i sam sobie wreszcie zestawiam przepis, gdy nie znajdę porządnej starej wersji. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj piekłam ten pospolity murzynek:)Podwójną porcję.Pojechał z synami:)

      Usuń
    2. ja się już nie wtrącam tylko się śmieję i mówię "dobrze wam tak" widząc wystylizowane, specjalnie na użytek bloga spreparowane do zdjęć potrawy (można np malowniczo ozdobić pianką do golenia). Dziewczęta nie chcą się uczyć gotować od matki i babki tylko wolą blogowe kulinarne guru bo przecież i tak tego przeważnie nie jedzą, taka pajda ciasta to limit kalorii na miesiąc.

      Usuń
    3. I ja dałam się ponieść pewnej "uznanej" blogerce ... szkoda pieniędzy i czasu było ... Babcine przepisy są najlepsze. Dlatego kiedyś napisałam, że Twój zeszyt do skarb prawdziwy!!!

      Usuń
  13. "niemodne i tuczące" pewnie i mało zdrowe. Pisz tu przepisy Klarko, sprawdzone i smaczne, jak mi urośnie to się pochwalę :P a tak to mnie będziesz miała na sumieniu!!!
    Zastanawia mnie dlaczego tyle jest przepisów na dietę, a w drugą stronę nie ma nic. Toż to dyktatura kalorii.

    OdpowiedzUsuń
  14. No musze po prostu pochwalic moja Tesciowa, ktora robi najpyszniejszy makowiec w krucho-drozdzowym ciescie. Wlasnie wczoraj jedlismy! (a kawalek zamrozilam ale ciii;) Mam przepis ale nigdy mi sie taki nie udal.
    a jak sernik to z tlustego twarogu + 10 jajek.
    tez Monika

    OdpowiedzUsuń
  15. określenie "suche wymieszać z mokrym" jednoznacznie kojarzy mi się z muffinami. próbowałam wielokrotnie. i nie mogę się przekonać.

    Twoi bliscy będą mieli przedświąteczną (karnawałową ?) rozpustę :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. To już za mną,tzn.pieczenie i jedzenie:) Nie lubię być "pogrubiona":))
    Smacznego,pozdrawiam.
    Z.Z

    OdpowiedzUsuń
  17. Do nazw ciast dorzucę "czarny salceson" , który inni nazywają "amerykańcem" :)
    "Królewiec" to też było popularne i bardzo proste ciasto .
    Murzynek jest u nas w domu nazywany "jeżinkiem", a to z racji pieczenia go w półokrągłej długiej foremce, a po polaniu czekoladą, wbijane są kolce z migdałowych słupków. Gdy piekłam go pierwszy raz, miałam przepis od koleżanki, a w nim ona zapisała " 2 szklanki mąki ziemniaczanej " . Mało doświadczona wówczas w wypiekach, nie przewidziałam efektu końcowego. Ciasto było smaczne, ale wyjadać trzeba było łyżką z foremki, bo tak sypkie było :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a selcesonu nie umiem robić, jadłam u siostry ale jak mi powiedziała, ile to roboty to nawet nie wzięłam przepisu, a dziś w tv chłopak dodawał do ciasta 1,5 łyżeczki kardamonu!

      Usuń
    2. "salceson" zawdzięcza nazwę od pokrojonych w grubą kostkę jabłek, które wrzucone są w ciasto utarte jak na prostą babkę z sodą i kakaem . Szybkie i proste w wykonaniu, ale mnie nie bardzo smakuje .

      Kardamon w takiej ilości ??? :)

      Ślicne są te śnieżynki spadające w dół ekranu :)

      Usuń
  18. weselnapiekarka9 grudnia 2013 10:15

    Wczoraj"przy niedzieli "też wyjęłam stare ,nawet stareńkie zeszyty pełne wspaniałych przepisów,pełne wspomnień.Odżyły zapachy, smaki,odżyły osoby-ten przepis dostałam od koleżanki,która wyjechała w świat /w tym roku odnalazłyśmy się/,tamte są zapisane ręką mamusi,siostry Haliny których już nie ma.A na przykład przepis na karpia "po grecku" z jakiejś gazety chłopskiej z przed 40 lat króluje w każdą wigilię i nie tylko na naszym stole.Kto spróbował to prosił o przepis:Bierzemy oczyszczone jarzyny/marchew,pietruszka,seler/por,cebula/ w takiej ilości ile ważą dzwonka ryby,mogą być z ośćmi lub filety.Pokrojoną w piórka cebulę i pora,starte na dużych oczkach resztę warzyw wkładamy do rondla,dodajemy 3-4 listki laurowe.parę ziarek ziela ang.,czarnego pieprzu,trochę soli i cukru,podlewamy 5 łyżkami oleju i dusimy na wolnym ogniu/mieszamy/Następnie dodajemy 2 łyżki przecieru pomidorowego i 3 łyżki wody,gotujemy 10 min.Teraz dodajemy pół łyżeczki słodkiej mielonej papryki i kwasek cytrynowy do smaku/ostrożnie,lepiej 2-3 razy dodać/Do tak przygotowanych warzyw wkładamy surowe porcje karpia i jak trzeba podlewamy niewielką ilością wody.Na bardzo małym ogniu aby tylko pyrkało dusimy pod przykryciem rybę do miękkości.Studzimy pod przykryciem.Na tych starych kartkach odnalazłam tort makowy ,pracochłonny ale pyszny.Albo takie ciasteczka,naprawdę bardzo dobre"Sołtyski"1 i pół szklanki mąki,15 dkg.margaryny i szczyptę soli posiekać, dodać 4 łyżki gęstej,kwaśnej śmietany,zagnieść,Ciasto wynieś do zimnego na godzinę,Rozwałkować jak na pierogi i literatką wykrawać ciasteczka,posmarować białkiem i piec w gorącym piekarniku.Upieczone smarować marmoladą ,składać po dwa i obsypać cukrem pudrem.Do ciasta nie dodajemy jajek i cukru.
    Jeszcze jedno,u nas taki miodownik z kaszą manną nazywa się"fiś"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany! Przepis na rybę po grecku mojej kochanej teściowej ś.p., nie wiedziałam, że to prehistoryczny i z jakiejś gazety, pewnie starej "Przyjaciółki";) ale tak samo się robi- teraz ja tak robię i jest pyszna :)
      W.

      Usuń
    2. weselna piekarko - rybę po grecku robię bardzo podobnie, nauczyła mnie tego szefowa w mojej pierwszej knajpie i ja potem byłam w szkole dumna jak paw bo nikt tak nie umiał
      tortu makowego nie robiłam 15 lat, tylko ja lubię, dla innych za słodki choć ja uważam, że dokładnie taki ma być i nie zmieniałam nigdy przepisu bo mnie wkurza, jak ktoś daje czegoś mniej a potem jęczy, że placek nie wyszedł
      Usuń

      Usuń
    3. a u nas ciasto greckie , skąd nie wiem?

      Usuń
  19. Same nazwy już działają na wyobraźnię
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. lubię stare, wypróbowane przepisy i też czasami do nich wracam;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ha! Odziedziczyłam w spadku po babci taki fajowy zeszyt z przepisami na gruby tyłek i... też mam zamiar z niego skorzystać. A zauważyłam, że niektóre przepisy nam się pokrywają :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a śmietanowiec masz? był bardzo modny 25 lat temu, galaretki krojone w kostkę i śmietana, jedyne deser, którego nie lubiłam

      Usuń
    2. Ja mam, ale chociaż go lubię to nie robię bo mam... gruby tyłek po nim :-D

      Usuń
  22. cycki Murzynki są pyszne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nazwa mówi sama za siebie - to musi być cudo, taki cycuszki :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj, chyba sobie przypomnę, że też mi się zdarzało ciasta robić! Kiedyś dałem czadu i zrobiłem tort egipski, z orzechami i tłuczonym karmelem, z sześciu warstw, każda przełożona innym kremem i biszkopty piekłem w największej blasze jaką miałem - to był tort!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. aż się boję zapytać, jakie masz jeszcze talenty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdziwiłabym się widząc Knezia w puentach i paczce :)

      Usuń
    2. W czym, przepraszam??? :D :D :D

      Usuń
    3. :D :D :))) http://i36.photobucket.com/albums/e38/kapec-gabka/baletnica.jpg

      Usuń
    4. dokleić brodę i wypisz wymaluj Kneź jak żywy

      Usuń
    5. Kneź Okrutnik10 grudnia 2013 10:47

      Jeszcze trochę i zostanę "blogerką" i rzeczywiście będziecie do mnie mówiły "kochana"! :P :P :P

      Usuń
  26. Uwielbiam zjadać takie przysmaki, tym bardziej są dla mnie wskazane, bo nie czynią szkód mojemu chudemu tyłkowi, nic a nic.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja w ktorejs ksiazce kucharskiej znalazlam "cycki tesciowej", ciekawe czy to to samo co "cycki murzynki". ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. dawaj przepisy ja też chcę mieć większą dupę. A coooo?????

    OdpowiedzUsuń
  29. Cos w tym stylu...
    Iza R

    OdpowiedzUsuń
  30. dlaczego nie wychodzi mi masa budyniowa którą robiłam lata całe? rozjeżdża się... od masła/ alkoholu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdź na opakowaniu ilość tłuszczu, w dawnych przepisach bywają podane takie proporcje np - 1 kostka masła i to było zawsze 250 g , 1 torebka budyniu a teraz masło pakowane jest po 200g a budyń bardzo różnie, na pół litra mleka lub na więcej

      Usuń
  31. Jak miałam jakieś 10 lat, postanowiłam upiec mojej mamie ciasto na Dzień Matki. Też miałyśmy taki stary, poplamiony zeszyt z pożółkłymi kartkami, w którym przepisy na te wszystkie cudaczne desery czasu transformacji ;)

    Tym razem padło na zebrę. Jako, że nie miałam jeszcze doświadczenia w pieczeniu ciast samodzielnie, to tym razem również mama mi podpowiadała, co robić. Do dziś pamiętam jak lałam na przemian łyżkami to ciasto w dwóch kolorach, a potem z fascynacją oglądałam, jak to wygląda w przekroju.

    I tak - niespodzianki nie było, ale ciasto było pyszne i urosło jak głupie podczas pieczenia, a mama była uśmiechnięta :)

    Pozdrawiam,
    Ewa

    ps. Fal Dunaju nie znoszę, co za połączenie - kwaskowa masa, jabłka i polewa z margaryny (w moim domu rodzinnym nie używa się masła z powodu oszczędności, ja obecnie nie wyobrażam sobie życia z margaryną zamiast z masłem ;) )

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz