czwartek, 11 lipca 2013

strasznie śmiesznie

Nie zawsze jest się z czego śmiać ale czasem dostrzegam groteskowość jakiegoś zdarzenia i trudno mi się powstrzymać, choć bardziej na miejscu byłby płacz. Taką mam naturę. Mam wrażenie, że żartem da się choć trochę oswoić nieznane, śmiechem pokonać lęk i rozładować napięcie. Jak się obśmieje to, co groźne, to przestaje być strasznie i robi się jakoś lżej.

Niejeden dowcipniś skończył w więzieniu, opowiadając kawały, dlatego kawałów politycznych nie opowiadam ale jak ktoś chce to śmiało, można zostawić w komentarzach i jeśli naprawdę za to zamykają to spotkamy się w tiurmie, no co, wiadomo, że blogerzy to gatunek ekscentryczny więc i miejsce zlotu wybierają wyjątkowe.

Ale to nie na ten temat co zaczęłam, a do brzegu daleko.

Nie można się więc śmiać prawie z niczego bo się obraża cudzą godność i uczucia, doszło do tego, że tu na tym blogu najczęściej wyśmiewam się sama z siebie, no, pięknie.
Dowiedziałam się wczoraj o kobiecie, która codziennie przez 10 dni pielgrzymuje do miejsca kultu, niosąc przed sobą obraz. Idzie 15 km a wraca busem. Wydawało mi się to z początku zabawne, a przecież  nie ma się co śmiać bo jakoś nie śmiejemy się z ludzi biegających dla relaksu, chodzących po górach czy systematycznie ćwiczących na siłowni. Po coś to robią – dla zdrowia, dla lepszej kondycji, dla odpoczynku. Nie różnią się tak naprawdę niczym od pani, która idzie drogą do kościoła i niesie przed sobą obraz. Też tego potrzebuje.

No ale .. zamieszczam dwa obrazki, skradzione z internetu. Nic śmiesznego.  





42 komentarze:

  1. Na drugim filmie widzimy taniec feretronów,to wielowiekowa tradycja na Kaszubach.W ten sposób pielgrzymi witają się i żegnają,na Kaszubach to nic dziwnego,ani śmiesznego od kiedy pamiętam zawsze tak było.Tak naprawdę etnografowie nie potrafią powiedzieć skąd ta tradycja się wzięła.Osoby które noszą feretrony specjalnie ćwiczą kłanianie feretronu by ich występ był najpiękniejszy. miki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miki - ja widziałam to pierwszy raz i najpierw się przeraziłam, bo jakby feretronem dostać z takim rozmachem w łeb to po człowieku!

      Usuń
    2. Dla tego osoby które to robią specjalnie ćwiczą. miki

      Usuń
  2. Widzialam ten taniec we wiadomościach któregoś dnia, bardzo mi się spodobał. Nasza religia przesycona jest bólem i cierpieniem, a tu nagle okazuje się że można i z radością i z prztupem i wcale nie wbrew religijnym przykazaniom. Szkoda, że takie rzeczy tylko na Kaszubach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A babeczka na torach przyznam szczerze, że się uśmiałam, chociaż wiem że nie powinnam, ale miejscówka odpowiednia- ZUS by temu maszyniście który jechał list dziekczynny napisał.

      Usuń
    2. oj masz racje zus by sie ucieszy;) nawet mysle ze pochwycił by pomysł i propagował taką wiare na swoich stronach;)

      Usuń
  3. No popatrz - nie wiedzialam,ze na Kaszubach taka tradycja jest .To dobrze ,ze chca ja powielac... Pani starsza - no coz.
    A nie ma gdies zdjec z tego spedu w Warszawie ?? Bo jakos cicho w necie .. Nikt tam nie zmartwychwstal? Dla mnie najbardziej bylo to smieszne wydarzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten spęd w Warszawie to były zwyczajne rekolekcje jakich wiele,a jeśli chodzi o zmartwychwstanie to był taki który zmartwychwstał już 2000 lat temu,Jezus mu było na imię miki

      Usuń
    2. Renato,czy gdyby to było spotkanie innego wyznania,albo kibiców,albo np.Ślązaków,też nazwałabyś to spędem?Basia

      Usuń
    3. nie nazwałbym tego rekolekcjami gdy reklamuje się spotkanie jako spotkanie wręcz z "cudotwórcą" wskrzesicielem zmarłych i uzdrowicielem. To raczej wyłudzanie pieniędzy i żerowanie na czyimś nieszczęściu. Jeżeli by to miały być rekolekcje to dlaczego nie gratis i gdzieś np. pod Jasną Górą?
      Leżenie krzyżem na torach, Klarka tylko tego nie kopiuj!!!

      Usuń
    4. dlaczego nie gratis ,bo trzeba zapłacić za wynajem stadionu,a to nie mała suma.Organizatorzy na swojej stronie nic nie piszą o cudach i wskrzeszaniu zmarłych,poczytaj sobie na stronie Jezus na stadionie,to zaczęły rozdmuchiwać media,głównie TVN.Jest sezon ogórkowy i media chwyciły się tematu by zapełnić program.W programie była msza św.,katechezy,różaniec,koronka .Na stronie dobre media można było oglądać na żywo,nie widziałam tam żadnej sensacji.Ks który prowadzał podkreślał wielokrotnie że to nie on uzdrawia tylko Jezus tych którzy wieżą.Niektórych strasznie wścieka że katolicy mogą zapełnić stadion narodowy,modlić się tam cały dzień ,a do tego są tam z własnej woli. miki

      Usuń
  4. Uczucia religijne. Zdaje sie, ze jest na to artykuł prawa.
    Bardzo lubie dzwięk radości ale pozbawione złośliwości. Taki niekrzywdzący "aplauz"...Podobno w ostrej riposcie też bywam "dobra", ale osobiescie unikam tej umiejętnosci. Czasem warto zrezygnować z "naj"....dla dobrej atmosfery. Co istotnijesze...
    Iza R

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko jakie to trudne musi być taki taniec!
    A Babcia na torach jest super, aż mnie ciarki przeszły, ale trzeba powiedzieć że ma kobieta wielką wiarę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... no i chce sie podwoic albo potroic dla dobra tez wiary za pomoca pociagu (tu raczej nie-do-wiary)... zaraz, zaraz a moze ona sie potchnela o tor wyznaczajacy inna droge niz droga pielgrzymki?

      Usuń
  6. Pobożność poziom ekspert :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żałuję, że tu nie można lajkować komentarzy:D

      Usuń
  7. Madonno, czarna madonno...
    Bo grunt to dystans do samego siebie. Od razu żyje się lepiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po płatkach leżących na jezdni domyślam się, że to Święto Bożego Ciała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podejrzewam jeno, ze ten "taniec", to relikt kultu poganskiego, ktory przeistoczyl sie z wiekami w ...chrzescijanska tradycje. Przeciez wiadomo, ze jeszcze do XV, a nawet XVI w. obrzedy poganskie trzymaly sie mocno, co najmniej jak Chinczyki. Zreszta , do dzis istnieja , tylko pod inna nazwa. W koncu wszystko mozna przystosowac!

    OdpowiedzUsuń
  10. A co mi tam, parsknęłam śmiechem widząc obrazki. Pozwalają nam się śmiać z coraz mniejszej ilości rzeczy - ze swojej wiary nie wolno, z cudzej nie wolno, z innej rasy nie wolno, z innej narodowości nie wolno, ze swojej tez nie wolno. Uff, dobrze, ze jestem kobietą, to z facetów mogę, bo z kobiet ponoć też nie wolno :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem dlaczego wszystko ma byc powazne, napuszone i nadete,wiara,politycy,ulice,wszystko.Ciesze sie, ze zyje w kraju,gdzie mozna smiac sie ze wszystkiego , co jest smieszne i nikt z tego nie robi problemu.

      Usuń
    2. przykro nawet o tym pisać, ale u nas zwraca się uwagę nawet na niewyprasowany podkoszulek czy kolor włosów, o nadwadze nie ma co mówić, grubas ma się nie pokazywać na plaży a po ulicy ma chodzić odziany od stóp do głów, człowiek ma być młody, zdrowy i piękny.

      Usuń
    3. Tak, a przy tym podkresla sie prywatnosc i jej ochrone.Zaklamany kraj!A juz szczytem jest ocenianie przechodniow na ulicy i ich ubrania i komentarze na ten temat w tv przez Wielkiego Projektanta Mody.U nas nic takiego by nie przeszlo, bo to jak sie ktos ubiera to wlasnie jest jego prywatnosc( w normalnym swecie).A dokuczanie niepelnosprawnym, tegim , wysokim czy w ogole Innym w jakikolwiek sposob, to brak szacunku do czlowieka,a wiec brak inteligencji i po prostu glupota.

      Usuń
  11. Kurczę, ale przejawy wiary nie muszą być przecież ani śmieśzne, ani groteskowe. Ta Pani na torach przesadziła, dla mnie to groteska, jeśli nie fotoszopowy myk. A o tańcu feretronów nic nie wiedziałam, dziwne, w moich stronach zaraz byłoby larum, że się bezcześci święte obrazy. W procesjach nosi się je z niezwykłą uwagą i ostrożnością.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zobaczyłam tą"upadła" kobietę to przypomniały mi sie hinduskie obrzędy religijne,których byłam swiatkiem w Hamm w Niemczech.Jest tam świątynia hinduska ,odbywał się zjazd religijny hindusów z całej Europy Poszłyśmy z koleżanką przyjrzeć się uroczystością.Stałyśmy przy wejściu na dziedziniec świątyni,wierni przestępując bramę zrzucali obuwie na jedną "kupkę" a opuszczając ten teren nurkowali wśród obuwia szukając swojego.Tłum był nieprzebrany ,który od czasu to czasu się roztępował bo po gruncie toczył się jakis wierny zmierzając w ten sposób do świątyni.Niedaleko nas stała grupa młodych mężczyzn którzy mieli powbijane haczyki w plecy do których przyczepione były sznurki ktore pociągał inny mężczyzna stojący z tyłu.
    Stalam tak w sród tych ludzi i czułam sie fatalnie ,jak intruz.

    OdpowiedzUsuń
  13. akurat jestem z okolic,gdzie "tańczące obrazy" to żadna nowość,bywałam w Swarzewie na odpustach i nieraz widziałam pokłony feretronów,ludzie niosący obrazy cieszą się i kłaniają we wszystkie strony witając (lub żegnając) się z przybyłymi,jest to bardzo piękny widok :)

    OdpowiedzUsuń
  14. I zeżarło mi komentarz, więc jeszcze raz, krócej ...
    Kaszubskiej krwi we mnie nie ma, chociaż z Gdańska jestem (ponoć stolicy tego regionu) ale kultura regionu była i jest mi bliska. O feretronach dowiedziałam się niedawno jak się szum wokół zrobił i poszukałam głębiej, poczytałam, popytałam. Polecam ten link:http://www.gazetakaszubska.pl/47986/feretrony-z-wejherowa-kaszubska-tradycja-stala-sie-hitem można coś więcej się dowiedzieć. Z moich skromnych poszukiwań wynika, że "taniec" nie musi być tak zjawiskowy jak na filmiku. Choć do religii mi bliżej niż dalej to jakoś trudno doszukać się tu należnej czci wizerunkom Maryi. Niestety poza spędem i swego rodzaju konkurencją w największych "wygibasach" nie widzę tu niczego więcej. I jestem ciekawa, czy ktokolwiek spośród zgromadzonych tam ludzi potrafiłby powiedzieć co ten "taniec" ma oznaczać. Może po przeczytaniu linku już tak ...

    OdpowiedzUsuń
  15. a dla mnie to nowość klarko, te obyczaje kaszubskie. no cóż, do śmierci człowiek dowiaduje się nowego.
    a do religii to mi raczej dalej niż bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzeczywiście "nic śmiesznego"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten obrazek drugi oglądałam w telewizji, dla mnie to profanacja, a nie czczenie w imię wiary. Pierwszy natomiast, kobitka wybrała złe miejsce mogła położyć się na torach, ale nie na podkładzie, ale na kamieniach, byłoby bardziej ascetycznie. :-))) I tu od ucha do ucha się śmieje.

    (po 50)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez ale przed podkładem. Strasznie po polsku napisałam... Też do śmiechu! :-))

      (po 50)

      Usuń
  18. Kobieta na torach osiągnęła właśnie Level Pokory- Master Jedi. Dziwne. Śmieszne. Jednak w wolnym kraju żyje. Może leżeć gdzie i jak chce. Do pierwszego tramwaju.

    OdpowiedzUsuń
  19. Klarko czemu się u mnie odzywasz zdjęcia umieściłam nawet się mnie podobają.:)
    I mam pytanie kiedy i na co należałoby szczepić małego kotka? Ma dwa miesiące.
    Napisałabym maila ale raz już napisałam. :)
    A co do pani starszej - u nas tak jest. To religia cierpienia.
    Z jednej strony widok naprawdę straszny prawdziwie przerażający a pierwszy odruch śmiech.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  20. Doskonale znam tę tradycję,ponieważ w dzieciństwie chodziłam z rodzicami na Kalwarię Wejherowską właśnie w Wejherowie na uroczystości religijne,szczególnie tam często widziałam taniec feretronów.Można zobaczyć je podczas uroczystości w okolicznych miejscach kultu,szczególnie w Swarzewie.Ale faktycznie jeśli nikt tego wcześniej nie widział,to może to śmieszyc czy dziwić.Jest wiele takich zwyczajów religijnych,dla mnie są one ciekawe z punku etnograficznego,czy kulturowego,zawsze ciekawa jestem co było genezą ich powstawania.A Pani na torach chyba szybko i mocno poczuła chęć modlitwy i nie zauważyła gdzie ją na chęć dopadła:))

    OdpowiedzUsuń
  21. profanacja, nie profanacja... ja się tam uśmiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pokaz z feretronami w tle był dużą ciekawostkę i zrobił karierę w Internecie. Spotkałem też opinię, że to świętokradztwo. Różnie ludzie reagują na humor sytuacyjny, na popisy kabaretowe jak i na kawały. Są gusta i guściki, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale abstrahując od wszystkiego - religii, Kaszubów, obrzędów i etnografii - czyż sam ten filmik nie jest prześmieszny sam w sobie? Był taki film z Chaplinem, w którym chodzi on z zarzuconą na plecy drabiną i wali w łeb każdego, kto mu się na drodze nawinie. Nieodparcie mi się kojarzyło przy oglądaniu wywijania feretronami.
    A tak w o ogóle to, jak już dawno stwierdził mistrz Ildefons, najśmieszniejsze było, kiedy "dwie gołe baby kąpały się w jednej wannie. W pewnej chwili zderzyły się pośladkami, i to tak klasnęło, że nie macie pojęcia... "

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuję za historyjkę z pierwszego bloga...uśmiałam się, że hej!
    super!
    Pozdrowionka, M.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cieszę się, że koty jednak będą jadły :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A, Pierwoszyn! Mój kaszubski region.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz