środa, 8 maja 2013

w pierwszy dzień było tak


W poniedziałek rano zadzwoniła miła pani i zapytała, czy mogłabym od wtorku zacząć zabiegi. Mogłabym. We wtorek z duszą na bolącym ramieniu oraz z torbą z ręcznikiem i klapkami na drugim pojechałam na miejsce.

Pierwsze wrażenie – przychodnia wyglądała jakby w niej straszyło, piętrowy charakterystyczny budynek, w którym nie robiono nic od czasów peerelu, ale nie przyszłam przecież podziwiać wnętrz.

Przywitała mnie miła dziewczyna i poprosiła, abym zapoznała się najpierw z przeciwwskazaniami wypisanymi na dużym, czytelnym plakacie na ścianie.
Potem zmierzyła mi ciśnienie i dość szczegółowo wypytała o stan zdrowia, mam za sobą kilka takich wywiadów w różnych miejscach i porównując, mogę powiedzieć, ze wszystkie wyglądają podobnie. Regułą jest, że lekarz spławia bardziej niż rehabilitant. Tu było dużo troski i cierpliwości.

Zabieg trwa godzinę i jak dla mnie to za długo bo mi się strasznie chciało spać. W czasie zabiegu dziewczyna opowiadała o różnych dolegliwościach. Pokazywała, jak wyglądają różne ograniczenia ruchu spowodowane bólem i chorobami. Powiedziała na samym początku, że jeśli ma się jakąś chorobę, to nie ma co liczyć na uzdrowienie masażem bo rehabilitacja ma za zadanie poprawić ukrwienie, rozluźnić i wzmocnić mięśnie i poprawić kondycję.

Ale do brzegu!

Wyłożyłam się na tym materacu, pani włączyła ustrojstwo. Masaż jest wibracyjny, bardzo, bardzo przyjemny a ja w swej próżności uświadomiłam sobie, że ramię jak ramię, ale przecież tego rodzaju działanie musi rozbijać sadło, ha! I kiedy czułam te dreszcze w udach to mi się przypominały czasy, gdy paradowałam w bikini po Kryspinowie! No dobra, nie na temat ale muszę – bez bikini też mi się zdarzyło opalać raz czy dwa bo tam jest naga plaża. Ech, młodość.

Po godzinie wstałam z materaca spocona, choć nie robiłam przecież nic. Pani zaleciła posiedzieć chwilkę i odpocząć. No raczej, ledwo szłam, trzęsły mi się nogi.  Wróciłam do domu zmęczona jak po basenie. Spałam jak zabita całą noc. Ramię boli dalej. Tych zabiegów jest więcej. Jutro rano kolejna relacja.

39 komentarzy:

  1. Oj potrzebny był Ci chyba luz,
    tak działają właśnie masaże...
    Skoro spałaś jak zabita to dobrze.
    Też ostatnio mam masaże i też śpię dobrze.
    Ta długa zima i wiosna chyba nas tak trochę zmęczyła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę to łagodnie powiedziane:)a jakie masz masaże?

      Usuń
  2. Takie masowanie to i mnie by pasowało, zresztą masz rację, jak nic rozbija sadelko, kamienie w nerkach i pęcherzyku żółciowym, krawaty wiąże i przerywa ciążę :-) zobaczymy jak jutro. Kot mnie podrapał po dekolcie. Mało ze i tak wyglądam jak treser z powodu wszechobecnej sierści to teraz jeszcze i to. Ale moja wina, znowu się bidulek wystraszył, należało go zostawić w spokoju. Pozdrawiam ciebie, męża, koty i twój materac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no masz, a ja myślałam, że treser to z pejczem.
      Jak matematyka?

      Usuń
    2. Podobno dobrze :-)jeszcze tylko pięć egzaminów i luz. Ja z tych treserów z marchewką a bez pejcza.
      Jesteś fantastyczna po prostu ze to wszystko ogarniasz i pamiętasz co kto, na tym blogu i na tamtym :-) miłe, naprawdę.

      Usuń
    3. niestety, nie ogarniam, ostatnio doszło do bardzo niemiłego nieporozumienia bo pomyliły mi się osoby i był straszny wstyd. Włochy z Francją pomyliłam, oślica jestem i tyle.

      Usuń
  3. A biodra? biodra mierzyłaś?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. waga i miarka krawiecka są moimi wrogami bo doprowadzają mnie do płaczu, dlatego się ich pozbyłam!

      Usuń
    2. Że też ja nigdy na to nie wpadłam!! Po co diety skoro mozna po prostu wywalić odwiecznego wroga - wagę z domu :)

      Usuń
  4. Ja z okazji dnia kobiet mialam masaż "Kwiat kwitnącej wiśni" Mrrr cudo!! Uwielbiam masaże. Nie był leczniczy ale też się liczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to musiało być coś wyjątkowego, no ale prezent taki ma być

      Usuń
  5. super :)
    Zdrówka życzę a bólom wszelakim mówimy "precz"! :)
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. zazdraszczam masażu (choć nie choroby oczywiście...) a jak schudniesz jeszcze do tego to.... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj z tym schudnięciem to się nawet nie rozpędzam, ale może się trochę ujędrnię, o!

      Usuń
  7. Zabieg masażu to bardzo intensywny zabieg termiczny, tak mi powiedział pewien masażysta, kiedy po zrobionym przez niego masażu padłam jak kawka.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki,
      oj tak, po godzinie miałam nawet włosy mokre

      Usuń
  8. Chyba na dużo na słońcu dziś byłam....bo czytam relację a japa mi się non stop śmieje.Piszesz cudownie.Nigdzie kawa tak nie smakuje jak u Klarki na blogu:)
    Czekam na ciąg dalszy.Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sobie Twoje komentarze zacznę wklejać do kącika chwalipięty:)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. ja na razie napiszę tak - nie jest źle, a to już dużo jak na mnie.

      Usuń
  10. Klarko, moja mama też cierpi z powodu ramienia, rehabilitacje na nic się zdały, blokady również, musi iść na operację :(. Tobie oczywiście nie życzę ;)
    Co do topless, też praktykowałam, trzy lata temu we Francji, póki cycek jędrny, nie trza się krępować, jak już obwiśnie będę chować :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam zmiany w kręgosłupie i stąd te bóle, nie mam złudzeń, że to się wyleczy ale może choć ulży

      Usuń
  11. Po następnych będzie lepiej..... z całego serca życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje "Ale do brzegu" uwielbiam:)))
    Ja też nie wierzyłam, że pomoże rehabilitacja. Ale dziesięć zabiegów pozbawiło mnie bólu ramienia i niedowładu :))) Niestety, zaczął boleć mnie krzyż:((( Mam nadzieję, że nie spotka Ciebie to samo!
    A jeszcze niedawno dziwiłam się dlaczego wszyscy po czterdziestce tak mają. Zdrówka życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem pełna optymizmu, przede wszystkim dlatego, że wiosną i latem zawsze czuję się o wiele lepiej.
      Po czterdziestce trzeba się niestety więcej ruszać, bo jak się zastoi to potem płacz i z roku na rok coraz gorzej, nam jeszcze dochodzi ta diabelna sprawka z hormonami

      Usuń
    2. Poszłam dziś do lekarza,proszę o badania ogólne i hormonów.Z hormonów tylko na tarczycę dostałam:( Czuję się jak amputowana noga.Basia

      Usuń
  13. Jak szkoła podst., do której mam sentyment. 25lat po spotkać się w takim aranżu.
    Tyle że nie ma się 6u a ze 33;) lata. Wolałabym oglądać stare kamienice.....
    Iza R

    PS sentyment sentymentem-czad do domu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wreszcie choć na chwilę tu wpadłam.
    Pozdrawiam wiosennie - M.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnie kilka wpisów czytałam ale nie mam kiedy napisać Klarko Twoja chęć przywalenia torebką ze dwa wpisy poniżej mnie zachwyciła chętnie stanę za Tobą i dorzucę się ze swoją. :) Ale do rzeczy :). Mnie boli stopa, kuśtykam na naszą wiosenną działeczkę i nic nie mogę tam zrobić. Trochę mlecza nadzielam i robię na zimę miód z kwiatków ale to cała moja działalność. Mój kręgosłup w dwóch miejscach ma problemy stan zapalny stopy wynika z kręgów lędźwiowych i chorej prawej nerki.
    Czy wierzę w rehabilitację? Też nie nie bardzo ale może? Niech więc się stanie jak najlepiej.
    Mam takie dziwne urządzenie na baterie też prądem masuje ale ono ręczne dziwne bardzo ono jest, podobno Chińczycy go wymyślili i Na kręgosłup nie pomaga sprawdziłam :)). Naprawdę wielka szkoda.:)
    Powodzenia bardzo kibicuję. I też mówię wszelkim bólom dość, oj dość i nie piskam tylko krzyczę głośno dość!!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  16. Klarko, wierzę że te masaże pomogą:) Nie od razu poczujesz ulgę, ale długoterminowo to przynosi efekty. Moja teściowa miała identyczną sytuacje...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. To ja takie ustrojstwo na krzyż poproszę :) Za kilka dni mam wizytę u lekarza, może się dowiem, z jakiej przyczyny mnie tam tak często łupie :) i chętnie bym się dała fachowo rozmasować ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarko, czy ten masujący był podobny do tego?

    http://www.allego.sklepna5.pl/towar/18/masujacy-materac-zdrowotny-z-funkcja-podgrzewania.html

    OdpowiedzUsuń
  19. ups zjadłam słowo "materac" :)

    OdpowiedzUsuń
  20. może jednak powinnaś się pomierzyć przed i po... z ciekawości

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz