poniedziałek, 20 maja 2013

niewinna

w domu

Kalina rośnie na środku ogrodu, między śliwą a czereśnią. Bardzo lubię jej kwiaty choć piwonie jednak bardziej. Dziś rozmawiając przez telefon zawędrowałam pod ten krzak i obłamałam parę gałązek. Przypomniałam sobie w ostatniej chwili zdarzenie sprzed roku kiedy to  Ukasz zabrał do siebie wiązkę tych kwiatów  a do rana mieli w mieszkaniu atak mszyc.
A taka niewinna!
i w ogrodzie
Krzysiek  potraktował ją w okrutny sposób siekierą ale mam wrażenie, że jej to dobrze zrobiło. Nie z powodu mszyc oczywiście, tylko jabłonkę zagłuszała.
Ta roślina obok kwiaty ma niepozorne ale za to zostawia czerwone jagody i zimą ptaki mają karmnik. Nie wiem, jak się nazywa.

28 komentarzy:

  1. " Złoty"Środek znajdź.....Zlotopolskich;)
    Jest taki podobny, większy kwiat -hortensja....Ogrodowy.
    PS dziwne porównanie bo oznacza niedokonany akt.

    Iza R

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiaty dzieciństwa, dawno jej nie widziałam...
    Piękna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szybko rośnie, i na byle jakim stanowisku, polecam, tylko te mszyce:(

      Usuń
  3. Moja babcia kochała kalinę i ja też kocham jej kwiaty zwłaszcza jak sa zielone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak się trzymam tych staroświeckich roślin bo nie są wymagające a koło nowoczesnych nie umiem chodzić i do tego mi się nie chce

      Usuń
    2. Te nowoczesne rośliny są wychodowane z ingerencją człowieka i dlatego są delikatniejsze i bardziej wymagające ,tak mi kiedyś tłumaczyl pewien profesor w ogr.botanicznym.Nie mam ogrodu,ale w domu mam trochę kwiatów i też takie które przy pielęgnacji nie potzebują dużego zachodu.

      Usuń
  4. Też mam,też kocham,też piwonie,i krzewuszek i stare pachnące różyczki.I pelargonie i fuksje.Słowem wszystkie babcine kwiaty.Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krzewuszkę też mam, co prawda połamał ją lód spadający z dachu ale odsadziłam i rośnie, w innym miejscu. Nie umiem chodzić koło modnych roślin i nie mam żadnej, podziwiam za to sąsiadkę, ma naprawdę cuda. Ja tradycyjnie - pelargonie, słonecznik, dalie, a w tym roku jedna z blogerek przysłała mi różne nasiona i czekam, co wyrośnie. Bo przysłała mi pięknie podpisane ale ja wysiałam, myśląc, że zapamiętam i oczywiście - nic z tego!

      Usuń
    2. Z różami mi nie wyszło,parę lat chodziłam koło nich,dosadzałam aż zeszłej zimy zginęły.Nowe cuda wolę oglądać niż hodować.A twoje nowości poznasz po kwiatach:)B.

      Usuń
  5. Ta z kulami to wielkokwiatowa, ta z płaskimi kwiatostanami to taka zwyczajna. Lubię obie, choć mam tylko tę wielkokwiatową:)Kłopot z nią, bo kiedy pada, kule nie wytrzymują ciężaru wody i gałęzie łamią się. Mszyce jeszcze bardziej lubią jaśmin.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po raz kolejny zachwycam się Twoim ogrodem, ja swojego chyba nigdy nie będę takiego miała. Nie mam wyczucia ani do kwiatków ani do krzewów ;) A do tego ziemia u nas lichutka, w większości piasek, a pod piaskiem glina. W skrawkach gdzie jest trochę lepiej rosną dwie wisienki, dwie śliwki i duuużo bzu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja eksperymentuję z roślinami dłużej, niż Ty jesteś na świecie, wszystko przed Tobą

      Usuń
  7. Uwielbiam kalinę jednak z daleka z powodu mszyc wlaśnie;) no i chyba nie pachnie zbyt ładnie chociaż wygląda przepięknie.
    a to obok to nie jakiś dziki bez?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapach jest w porządku, a sprawdziłam dzięki podpowiedzi Jaskółki - to kalina, tylko inna odmiana

      Usuń
  8. Też mi to wygląda na dziki bez. I też podobaja mi sie kwiaty kaliny :)
    Pięknie musi byc w Twoim ogrodzie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w maju wszędzie pięknie:)
      miłego dnia!

      Usuń
    2. Dziki bez ma czarne jagody a Klarka pisała o czerwonych.

      Usuń
  9. Już wiem jak się nazywa to coś co teściowa zwlokła do domowego wazonu.
    Pozdrawioam

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna kalinka, uwielbiam te kule!

    OdpowiedzUsuń
  11. Klarko a mnie sie ta kalina kojarzy z Kalina Jedrusik , tez taka "dorodna " i "wybujala" z natury.::))

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedyś na wsi obok każdej chałupy była kalina.Teraz nie ma ani chałup ani kaliny.Szkoda,szczególnie tej drugiej...

    OdpowiedzUsuń
  13. Kalina, kiedyś w maju latało się do gospodyń, żeby dały do koszyczka na sypanie kwiatków na majowym. Kalinę lubią mszyce i to te czarne. Mam w Kaczorówce dwie, ale gdzie im tam doTwoich krzaków, każda ma 4-6 kulek, jak zakwitnie. To drugie, choć mało widać, ale to też chyba kalina, też podobną mam, potem ma takie czarne jagody, ptaki je jedzą. Ładny masz ogród, tradycyjny, fajne są takie. Choć niby te nowoczesne ładne, czyściutkie i takie sterylne, ale wolę takie , jak Twój. Mój też robię na taki zwyczajny.

    OdpowiedzUsuń
  14. weselnapiekarka20 maja 2013 20:28

    Piękna ta kalina,ja jej nie mam ale rośnie u sąsiadki,to tak jakby i u mnie.Ta druga to też kalina,kwiaty ma dużo skromniejsze ale za to przepiękne czerwone owoce.Kiedyś szukałam sposobu na ich konserwację do dekoracji potraw i znalazłam/nie pamiętam gdzie bo to było dawno,na pewno nie w internecie,bo go nie miałam/Mianowicie radzono zalać grona kaliny alkoholem,jakiś byle jaki miałam więc narwałam piękne korale i zalałam je.Tak,bardzo ładnie wyglądały,błyszczące,nie pomarszczone,nie poodpadały od szypułek ale smak okropny.Przyznaje że dekorowałam nimi potrawy,wyglądały ładnie a że nie są trujące ,wprost przeciwnie,mają własciwości lecznicze to nie miałam wyrzutów sumienia gdy ktoś je zjadł.Przy okazji,bardzo rzadko się zdarza aby zjadano dekorację.

    OdpowiedzUsuń
  15. na zdjęciu wygląda uroczo :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. aha, ta kalina obok kaliny:-)))
    ta z kulistymi kwiatostanami, złożonymi tylko z płonych kwiatów, to kalina koralowa 'Roseum' (zwana także, w zależności od kraju, 'Boul de Neige'- stąd spolszczona nazwa "buldeneż", "Schneekugel"), a w następnym poście- kalina koralowa, Viburnum opulus, gatunek typowy, nasza rodzima kalina z liściem szerokim, co nad potokiem. Płaskie kwiatostany składają się z kwiatów płonych (dużych, na obwodzie) pełniących rolę powabni dla owadów i drobnych płodnych, dlatego owocuje, w przeciwieństwie do buldeneża. Nie jest amerykanska;-p
    Obie łatwo "łapią" mszyce oraz szarynkę kalinówkę, która obżera liście do szkieletu. Gąsienice najlepiej zbierać i dawać ptakom, w ostateczności opryskać octem;-/ podobnie jak mszyce, działa, a nie jest szkodliwe dla ptaków.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz