piątek, 26 kwietnia 2013

o spotkaniach


Mam wrażenie, że łatwiej mi się dogadać z młodszym pokoleniem niż z  rówieśnikami. 
W tym tygodniu jedna z blogerek spotkała się ze mną w kawiarni dla emerytek i sobie pogadałyśmy jak koleżanki, choć różnica wieku ogromna. Uczę się z powrotem od tych młodych ludzi pogody, nadziei, normalności.
O innej dziewczynie „z bloga” (tak mam zapisane w telefonie) już kiedyś pisałam, poznałyśmy się na mieście, potem po jakimś czasie zaprosiła mnie do domu i tak się spotykamy na pogaduchach. Lubimy się, tak myślę.

Moje pokolenie przytłoczone jest kłopotami, martwimy się o przyszłość, o zdrowie, o los dzieci, które często musiały uciekać za granicę i o tym rozmawiamy podczas koleżeńskich spotkań co mnie przeważnie strasznie dołuje bo trudno  się licytować, kto ma lepiej – ja z bolącym ramieniem czy koleżanka z opuchniętym kolanem oraz kto więcej zapłacił za ogrzewanie domu. Ale przecież nie ma co też udawać, że wszystko jest pięknie-ładnie skoro nie jest.

A z młodymi to radość, nadzieja, śmiech, i nikt mi nie mówi „musisz”, „powinnaś” lub „nie wolno”.
Jedno jest pewne – warto poświęcić czas jeśli tylko ktoś chce ze mną pogadać na żywo, tu już wiek nie gra roli, chodzi o to, że to jest żywy człowiek i widzę jego uśmiech, słyszę ton głosu, czuję radość czy skrępowanie – to wszystko jest żywe. Nie zastąpi tego kontaktu żaden komunikator, żadne maile.
Rodziny się nie wybiera, czasem ktoś bardzo blisko spokrewniony odzywa się rzadziej, niż zupełnie obca osoba.
 Jest smutną prawdą -  nieuczęszczane ścieżki zarastają, a niepielęgnowane przyjaźnie kończą się. 

20 komentarzy:

  1. Ty u mnie, ja u Ciebie :)
    Jest w tym dużo prawdy. Nie cierpię opowiadać o jakiś swoich kłopotach znajomym, bo zazwyczaj jest tylko "a ja, to..." i cd już tylko o sobie. To nie jest rozmowa. Na blogowisku jest inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spotkania w realu są super! Już nie mogę się doczekać przyjazdu do Krakowa;))

    OdpowiedzUsuń
  3. a mnie przeraża,że choroba i śmierć wyciągają łapy w stronę mojego pokolenia....kiedyś wydawało się,że to "nas" nigdy nie będzie dotyczyło....
    młodsi mają luz,beztroskę,a nam zaczyna tego brakować:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego powodu nie lubię gadać przez telefon. Trudno wtedy patrzeć rozmówcy w oczy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez telefon załatwiam tylko swoje sprawy, nie bawią mnie i zresztą nie potrafię godzinami gadać z kimś o głupotach, o głupotach żeby pogadać to się trzeba spotkać na kawie o! Niestety zauważam, że coraz więcej moich znajomych woli fb niż spotkanie, ubolewam bardzo ale siłą ich z domu nie wyrzucę.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wolę starszych...moja najlepsza koleżanka jest starsza od mojej mamy;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja ostatnio przyjaźnię się z 40 -latką
    i świetnie nam to obu wychodzi.
    Chyba to jest kwestia charakteru...

    OdpowiedzUsuń
  8. prawda w 101%, brakuje nam czasu dla ludzi, a potem narzekamy na samotność.. co dajesz to wraca;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie natomiast onieśmiela to, że osoby, które poznaję, a które są niejednokrotnie starsze od moich rodziców, każą sobie mówić "per Ty". Kłóci się to z wpojonym mi wychowaniem, ale cóż... :)
    A tak poza tym, to realowe spotkania blogowe są super ekstra! Wypróbowane w kilku przypadkach dały same pozytywy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadza sie, ze spotkania na zywo sa o niebo lepsze! Ja jak juz dorwe sie z jakas kolezanka, to nawijam az mi tchu brakuje i zasycha w ustach! Plote przy tym trzy po trzy i zapominam skladnie kompletnie, ale za to ile mam radochy! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jeszcze na żywo nie znam, żadnej blogerki, ale tak bym chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Porozumienie dusz absolutnie nie jest kwestią wieku, ani też rodzaju komunikatora, chociaż na żywca oczywiście i zdecydowanie wolę! To sprawa osobowości, dystansu do siebie, świata i znajomych. Albo nadaje się na wspólnej częstotliwości, albo nie. Mam koleżanki w wieku mojej córki i żadnej ze stron to nie przeszkadza, nawet nie przyszło mi to do głowy! One wnoszą świeżość (w bardzo szerokim sensie), a ja wiedzę, doświadczenie i jeszcze kilka rzeczy wynikających z wieku (nie, że jestem jak Matuzalem, ale młodość mam za sobą, co tu kryć!). Uzupełniamy się po prostu.
    Jasne, że znajomości trzeba pielęgnować, wszak to interakcja i wzajemność. Jedne przyjaźnie umierają, rodzą się nowe - to kwestia otwartości, tak sądzę. Życie to ciągłe zmiany i trzeba się do nich nagiąć, inaczej nas przegoni (życie) i zostaniemy sami z ręką w nocniku i bez komputera!
    Pozdrawiam młódki i te młodsze inaczej!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z Hana.
    Ważna jest energia i częstotliwość na której nadajemy. Oraz poczucie humoru. Wnętrze nie ma wieku ale o tym wiedzą starsi a młodsi dowiedzą się później :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam sie z Haną ,wystarczy porozumienie dusz -lata nie mają znaczenia ! Ludzie są młodzi psychicznie i otwarci bez względu na wiek i bywa odwrotnie i to jest przykre ,pozdrawiam -Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  15. Metryka nie świadczy o człowieku... To tylko liczby - mamy tak na prawdę tyle lat, na ile się czujemy - pozostjemy wiecznie młodzi, mimo rocnika, mimo starzejącego się ciała...

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdy kończymy rozmowę przez telefon odkładamy słuchawkę, czasem chwilkę pomyślimy o czym rozmawialiśmy,czasem komuś opowiemy ... i tyle. A po po spotkaniu twarzą w twarz zawsze pozostają jakieś wspomnienia :) "A pamiętasz jak byliśmy u Stefanów i graliśmy w karty na orzeszki? Tak się uśmiałam, że mnie 2 dni brzuch bolał" albo "Kaśka to musi wpadać do mnie częściej, tam nam się gada świetnie, że wciąż nas świt zastaje, a ona tak fajnie zaraża optymizmem" Nigdy telefon nie zastąpi rozmowy ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Przekonałaś mnie. Bedę częściej niż dotychczas korzystał z żywych kontaktów. Tylko zaproszeń brak

    OdpowiedzUsuń
  18. zawsze mi lepiej wychodziły blogowe znajomości z rówieśnikami moich dzieci niż z moimi rówieśnikami.
    o rany, jak ja nie lubię, jak stare baby wiecznie i na wszystko narzekają. koszmar jakiś!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kawiarnia dla emerytek, gdzie spotykają się Blogerzy... A gdyby tak uruchomić kawiarnię dla Blogerów? To chyba dobry pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  20. Fakt, Klarko droga, żadne media nie zastąpią rozmowy oko w oko, najlepiej przy pachnącej kawie i smakowitym ciastku. Lubię widzieć reakcje rozmówcy, bo wtedy przynajmniej wiem od razu, czy będzie kontynuacja spotkań, czy pozostaniemy przy jednym sympatycznym. W moim klubie aktywnych emerytek są koleżanki w wieku od 53 w górę, ale pomysłów i tempa ich realizacji mogą nam niektóre młode kobiety pozazdrościć.Jedna z nas prowadzi kawiarenkę, więc i tam widujemy się przy pysznej kawie. Na szczęście nie wszystkie stare baby to narzekaczki! Bywa, że i te ciężko przez życie doświadczone, łapią dystans do problemów, zachowują pogodne usposobienie i poczucie humoru. Wtedy kontakty z młodszymi są cenne dla obu stron. Jean Cocteau powiedział niegdyś: "Młodość to stan ducha, który uzyskuje sie w pewnym wieku". Czego wszystkim życzę z uśmiechem! - jojak

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz