środa, 27 marca 2013

w środę przed świętami


Ukochana Rodzino oraz Szanowni Znajomi!

Wybaczcie mi, nie wysłałam do Was kartek w tym roku.
 Kiedy  tylko wychodzę z domu, koty natychmiast rzucają mi się na szyję oraz pod nogi płacząc żałośnie i prosząc, bym ich nie zostawiała w ten mróz bo one nie przeżyją. Jeśli to nie pomaga,  uczepiają się moich nóg zębami i pazurami i obawiam się,  że do Krakowa nie dojedziemy bo jak mówił Mistrz, kotom i z kotami do tramwaju nie wolno. 
Po drugie – pinda z poczty działa mi na nerwy, mało tego, ona wszystkim działa na nerwy, nawet potrafi się drzeć na naszego listonosza więc jak nie mam noża na gardle to na pocztę dobrowolnie nie idę.
Więcej wymówek nie pamiętam. Będę dzwonić, pisać sms (choć wolę obrać 5 kg ziemniaków niż wyśturać jedną wiadomość), wysyłać e-kartki.


Dostałam propozycję od pewnej firmy. W zamian za sukienki miałabym je prezentować na sobie na blogu. Tyle przynajmniej zrozumiałam z umowy bo niestety angielskiego nie znam prawie wcale. Podziękowałam, jakoś tego nie widzę. Nie nadaję się. Dobrze wiecie, że na przyjęcia nie chodzę, dawniej chodziłam – gotować. A tu nagle zacznę wklejać swoje zdjęcia w długiej sukni i pisać, jak się ją fantastycznie nosi podczas plewienia grządek albo sprzątania piwnicy.  Nie ma się co rzucać na każdą propozycję, tak myślę. To, co jednych uszczęśliwia, innym niekoniecznie się przydaje.

Anka Wrocławianka ostrzegała mnie przed syndromem opuszczonego gniazda a ja się tylko śmiałam. I co? Wczoraj zrobiłam dzbanek czerwonej herbaty i już miałam pukać do Asi pokoju. Ech, tam dawno same ryby i ten kot na pokrywie.

Miłego dnia!

40 komentarzy:

  1. Byłby kolejny - ostatnio bardzo popularny typ bloga - szafiarski ;)
    Miłego dnia :) U nas piękne słońce, może jednak ta wiosna przyjdzie w końcu?

    OdpowiedzUsuń
  2. kartki o fajna sprawa ale z powodu
    niechcieja ja też nie wyślę
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak też ustawiam do śniadania cztery kubki. Przyzwyczajenie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pomyślę że mieliby się do mnie znów wprowadzić,na sama tą myśl skóra mi cierpnie. Uwielbiam teraz mój święty spokój i niech tak pozostanie czyli na miłych sercu wizytach i do widzenia kochani, he he. Pozdrawiam z mojej samotni

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! To mogę sobie powiedzieć: a nie mówiłam?? :))
    Buziak, Klarko i ja poproszę o te zdjęcie Ciebie w sukniach podczas różnych prac domowo-ogrodowych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i opis - suknia wieczorowa jedwabna z gorsetem, plecy gołe, biżuteria stąd i stąd, buty takiej i takiej firmy, kot sąsiada, kretowisko własne.

      Usuń
  6. Opuszczone gniazdo - już się tego obawiam, choć czekam z niecierpliwością. Cóż, jeden ptaszek wylatuje mi na jesieni na pewno choć tego nie chcę, drugi - ja chcę żeby wyleciał i się w końcu usamodzielnił o on coś nie bardzo.
    A sukienki to bym sobie ponosiła, a co!

    OdpowiedzUsuń
  7. Puste gniazdo znam od ponad dziesięciu lat a od siedmiu - trzy godziny lotu Rayanerem.
    Antidotum na tęsknotę: - rozbudowałam swoje zainteresowania, pracowałam a teraz działka.
    Właśnie a propos kiedy się skończy ta ...... (niecenzuralne) zima?
    Kartki świąteczne wysyłałam, pisząc życzenia samodzielnie a nie tylko podpisując :), teraz nie piszę i nie wysyłam ale lubię otrzymywać.
    Suknie - rozumiem Cię Klarko, właśnie sobie przypomniałam że idą święta i może by się w spódnicę wcisnąć? E chyba jednak spodnie założę.:)
    Dobrego dnia.
    Elka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. długo nad tym myślałam, bo przecież kobiety w okolicach pięćdziesiątki też potrzebują czasem eleganckiej sukienki a wszystkie modelki są chude i młode. Ale dałam spokój.

      Usuń
  8. Ja tez nie wysylam kartek, bo mi sie zwyczajnie zapomnialo... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie wysłałam pierwszy raz, dlatego się tak tłumaczę

      Usuń
  9. hey,
    wysylam kartki, robie to nagminnie i tonami:)
    Jestem ulubienica ludkow na poczcie, bo place niezla kase. Kto sle miedzynarodowe?:) Wyskakuje z kasy a pan/i z przepraszajacym blyskiem w oczach, ze to 30 albo wiecej:)

    gniazdo... sama ja pierwsza opuscilam:), ale pamietam, kiedy corka skonczyla ogolniak, rozpoczela studia, stala sie nieczasowa i musialam sie z tel wstrzelac w jej grafik. Z miesiac chodzilam jak oglupiala:)
    Dbaj o siebie i mimo wszystko Radosnych Swiat! Rodzinno-kulinarnych satysfakcji, wiosny w sercu i za oknem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, śnieg czy mróz, zawsze to jednak dwa dni odpoczynku i z tego się cieszymy.

      Usuń
  10. Ja kartki napisałam wczoraj, a dzisiaj zaczynam wysyłać świąteczne e-maile, więc zaczynam od życzeń dla Ciebie i wszystkich życzliwych Ci osób ze świata realnego i wirtualno-blogowego. Sądząc po ostatnim wpisie na "za-wzięcie za-żarcie" do tych świąt przygotowujesz się podobnie jak i ja, więc - dużo zdrówka, Wesołych Świąt Wielkiej Nocy i wiosny przynajmniej w sercu życzy
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję:) i wzajemnie - świąt, jakie lubisz najbardziej

      Usuń
  11. Jak wiadomo, kotom się nie odmawia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. myślałam, że i mnie dopadnie syndrom opuszczonego gniazda, zwłaszcza, że zostałam sama z psem tylko.
    i wiesz? nareszcie byłam zadowolona, że mogę robić co mi się podoba, kiedy mam ochotę i takie tam.
    widać nie jestem stworzona do przebywania na dłuższą metę z większą ilością ludzi. lubię jak mnie dzieci odwiedzają, ja odwiedzam ich i jest nam dobrze.
    wychowałam i wyfrunęły. taka jest kolej rzeczy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam tak jak Ty za pierwszym razem, a teraz chodzę jak jaka głupia. Ale to może też z powodu tej długiej zimy.

      Usuń
  13. Ach ten Mistrz co wspominał o kotach w tramwaju :)
    Ja też się z wysyłaniem kartek pogniewałam.
    Tak jakoś... nawet nie czuję że się święta zbliżają, czyżby przez tą zimę wiosną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiedziałam, że się odezwiesz na wzmiankę o Mistrzu:)

      Usuń
    2. Przypomniałaś mi, że czeka mnie lektura zacna dzienników tegoż Mistrza połączonych z listami do i od przyjaciół- tyle, że to ponad 700 stron więc się zabrać ciężko a i lektura na pewno nie na podróże komunikacją miejską ;)

      Usuń
  14. Ja wysłałam dziś, pewnie dojdą po świętach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moi dostaną ode mnie kartki, tylko ja jakoś nie dostaję za bardzo!! A opuszczonego gniazda się obawiam,nie wiem jak to przeżyję, ale jeśli Ty sie trzymasz ,to chyba taka rola nasza>
    Buźka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeżyjesz, jak się dzieciom pozwala odejść w porę to potem same chętnie wracają

      Usuń
  16. Ale Klarko...
    Taka suknia zjawiskowa, powiewna, do samiutkiej ziemi, lekko omiatająca płatki niezapominajkom, konwaliom czy innym kwiatkom i kładąca się trenem na krzaczkach truskawek... mnie to się jakoś baśniowo skojarzyło i w pewien sposób to nawet do Ciebie pasuje - taka ogrodowa dobra wróżka ;)
    No inna sprawa, że mogłabyś się zaplątać w materię z racji przewijających się dookoła kotów lub, co gorsza, uznałyby nowy styl pani za wyzwanie dla pazurów... a wtedy - zamiast trenu - makarony na okno ;)
    Co do wiosny - chyba jednak nadchodzi. Kotka dostała rui i mimo mrozu nie da rady cholery utrzymać w domu. Dziś ją jakoś przywabiłam, ale niechętnie się rozstawała z bliżej mi nieznanym futrzastym adoratorem.
    Aaaa no i sikorki odleciały, a za słoninę zabierają się ...wrony. Przez te śniegi i mrozy to ptaki mają teraz ciężko.
    Co do Świąt - to życzę udanych przede wszystkim i radosnych
    gronko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z bólem serca zrezygnowałam bo suknie piękne ale musiałabym zaangażować kogoś do tłumaczenia, i tu mam karę za nieuctwo!
      To będziesz miała malutkie kiciusie;)
      wiosny w sercu:)

      Usuń
    2. Nie, Klarko... kicusi nie będzie, bo kotka po sterylce, chyba że sobie z wielkanocnych bazi poobrywam... Ot tak w wyniku zrostu nerki z kocim jajnikiem - kotka po zabiegu, ale się marcuje raz na rok przynajmniej.
      Dziś bidulkę z drzewa ściągałam...
      Deszcz siąpi, koci zastęp pod samochodami miauczy ku uciesze sąsiadów, a kotka zmęczona siedzi na drzewie przed klatką i ani myśli zejść, no to pogoniłam amantów, a kotkę wzięłam do domu. Pewnie wypocznie i za parę godzin znów zacznie śpiewać... latawica ;)

      Usuń
  17. I co? dolewasz herbaty do akwarium, by tak samej nie pić i nie latać z pęcherzem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale wiesz, że ryby sikają do wody;)
      szukam kupca na to akwarium już ze dwa lata.

      Usuń
  18. Nota dyplomatyczna, prawie małżeńska między hiszpańską służbówką z Frank-lin (rybcia w załączniku "nekrologu" świątecznego) a W. Brytanią mniej więcej: "Och....Karol" ( o....Bohdan -kto oglądał "Ojca Chrzestnego).
    PS Nie. Obraża to mój status. I nie. Basta.
    Widzisz? Jakie chojnice zostawiamy?mmmmmmmmmmmmmmm-szlaczek katachetyczny;)
    Iza R

    OdpowiedzUsuń
  19. A...to tak się wymigujesz?
    My kartki, tylko kilka dla starszych krewnych bez adresu e-mail, wysłaliśmy dzisiaj, więc dojdą po świętach.

    Klarciu, smacznego i mokrego dla Cię:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz