piątek, 8 lutego 2013

gdy nie ma w domu dzieci

Za kilka tygodni znów zostaniemy w domu tylko we dwoje, kotów nie liczę, tym bardziej, że pokazują rogi i ostatnio stworzenie na K wskoczyło na szafę i zeżarło  drogocenny plakat z autografem a potem lizało łapy z miną "nic się nie stało".
Nie ma co opowiadać o jakimś syndromie opuszczonego gniazda bo mieszkaliśmy już przez trzy lata sami i nikt się z tego powodu nie rzucał na tory ani nie koczował u dziecka na wycieraczce. Przeciwnie - zajmowaliśmy się swoimi sprawami w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku rodzicielskiego. 
Czytaj - chata wolna, wino co weekend, gry i zabawy dla dorosłych. Czyli scrable, kanasta albo układanie zdjęć w albumach. I tego się trzymajmy.

Tylko teraz  dzieci będą już mieć prawdziwą kuchnię to nie będę miała dla kogo gotować bo obydwoje gotować lubią i potrafią.
 Poza tym szkoda mi tego śmiechu w domu i wieczornego wygłupiania.
Wpadłam więc niedawno pod wpływem wina czerwonego półsłodkiego na pomysł. 
Ten opustoszały pokój wynajmę studentowi, student musi być niespokojny i pijący bo nie mam na kim testować nalewek. Wielkie akwarium z pluskającymi rybami i z leżącym na wierzchu kotem jest na wyposażeniu pokoju, ryby pluskają, kot w nich grzebie a jak nie grzebie to skacze po meblach i drapie w drzwi, to wszystko w nocy więc nie ma się co przejmować. Dojazd jest bardzo dobry, o piątej rano wyjeżdża samochód z garażu i jedzie do centrum Krakowa to student zdąży na każdziutkie zajęcia!

Jeszcze nie wiem, co na ten pomysł Krzysiek.

62 komentarze:

  1. oooch szkoda że już nie studiuję.... :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mieszkałaś u jakiejś nawiedzonej emerytki? ja mieszkałam, koszmar!

      Usuń
  2. Krzysiek pewnie wolałby studentkę - jak to zdrowy chłop ;)
    Też już od jakiegoś czasu mieszkamy sami i powiem, szczerze że brakuje mi czasem tych naszych rodzinnych spotkań wieczorem, kiedy już wszyscy wrócili z pracy i mieliśmy czas dla siebie. Teraz też jest fajnie - żeby nie było, ale tamte czasy to tamte czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś mi przypomniałaś, przecież zaprosiłam dwie miłe studentki na drugą połowie lipca

      Usuń
  3. Student niespokojny i pijący... hehe, to nie będziesz musiała za długo szukać.

    OdpowiedzUsuń
  4. No żesz zeżarło mi posta ??!!
    Znam temat, jak coś, pytaj na maila :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żartuję, nie miałabym już naprawdę co robić żeby sobie taki kłopot ściągać

      Usuń
  5. taaa, już widzę te tłumy chętnych;-) student wstający przed piątą rano hahahaha zwłaszcza na kacu po wieczornej degustacji nalewek...
    a poza tym Klarko - to specjalistką od studentów jest Pani Emerytka, pamiętasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam, a ja to nawet niczego (dobrego) nie mogłabym uczyć:(

      Usuń
  6. specyficzne wymagania, ha ha ha, jeśli chodzi o właściciela lokalu... bo jeśli chodzi o studenta to podejrzewam, że nie będzie najmniejszego problemu, żeby takiego znaleźć... ale to wczesnoranne wstawanie to marnie widzę :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo zaocznego przyjmę, w soboty i niedzielę odjazd trochę później

      Usuń
  7. Po przeczytaniu tak się zastanawiam, czy by się nie zapisać na jakie studia? Ostatecznie mogłabym też zmienić płeć...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak wywiesisz takie ogłoszenie to będą w kolejce stać do tego pokoju.My się już przyzwyczailiśmy - jesteśmy we dwoje już od 12 lat.I wcale nie jest mi zle - wprost przeciwnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 12 lat, to Ty nieletnie dzieci wykopałaś z domu? bo mi wyglądasz na jakieś 40 z groszami

      Usuń
  9. Mleko! mleko na najszybszy transport, inaczej się zsiada
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak kot będzie drapał w nocy to na pewno student będzie niespokojny i będzie musiał się czegoś napić;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak Krzyśkowi o tej piątej rano student odgarnie śnieg do bramy - to zaraz będzie patrzył inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. widze ze czerwone polslodkie ci sluzy:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. hehe:) Klarka...czy Cię przypadkiem Pani Emerytka nie natchła? Jak Krzysiek jej przygody zna to na studenta nie pozwoli, ale nad studentką to by się zastanowił:)

    Mądry człek wie, że okazja czyni złodzieja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypomniałaś mi o innej postaci, taki jeden Raskolnikow był, oj!

      Usuń
  14. A my już teraz marzymy sobie,że jak dzieci wyjdą z domu będziemy sobie jeździć we dwoje na wakacje, i do sanatorium ;-))) i w ogóle luzik będzie. Zastanawiające jest tylko to, że coraz więcej tych dzieci mamy ;-)))Pozdrawiam serdecznie Klarko:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a żebyś wiedziała, pękałam z dumy gdy mnie syn odbierał z sanatorium, bo wiesz - chciało mu się, czyli dba o mamcię itd;)
      a jak masz czterech synów to i szansa na wnuczęta większa

      Usuń
  15. no z nieba mi spadłaś)) jak sie juz tak na maksa wnerwie to wynajmę))

    teatralna

    OdpowiedzUsuń
  16. chyba zapiszę się na jakieś studia :D a powroty o 5-ej mogą być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak kto lubi marszobiegi to czemu nie, pierwszy autobus jest koło szóstej

      Usuń
  17. Już o p.Emerytce nie będę pisać:)-pewnie słownika j.rosyjskiego i to "bolszego" nie masz,ale brak rekompensują naleweczki.Natomiast co do "jakiegoś" syndromu opustoszałego gniazda,to Ci zazdroszczę,że tak masz-przeżyłam bardzo... jeszcze ,gdy jeden wyjechał to jakoś ,ale gdy drugi,to kaplica i to autentyczna.
    Tak slicznie napisała Alutka,że w marzeniach wyjazdy,sanatorium ,a dzieci przybywa- jak to fajnie:))Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. języka to na pewno nie nauczę ale możemy wspólnymi siłami ze studentem uprawiać np konopie, teraz taka moda na siermiężne rękodzieło, będę plotła sznury z tego łyka, kapcie, torby albo coś. I będzie nam wesoło.

      Usuń
    2. Student pewnie ucieszyłby się z uprawy konopii, ale nie wiem, czy na pewno chodziłoby o wyplatanie sznurów...
      :-D
      Ewa z Antygony

      Usuń
  18. A tam studenta.
    Możesz wynajmowac pokój letnikom (i zimownikom).

    WAKACJE U KLARKI
    albo
    Z KLARKĄ W OGRODZIE
    albo
    SŁONECZNY TARAS W KLARKOWIE (:P)
    i hasło:
    TYLKO U KLARKI NAJMOCNIEJSZA NALEWKA DOMOWEJ ROBOTY !

    I zarobisz, i wesoło będziesz miała, i za każdym razem ktoś inny...
    A jak przyjedzie trzech chłopów na ryby (grzyby albo ładne laski) to im każesz ogródek przekopać i chwasty plewić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie śmiej się, pominęłam składnik pt woda, a było tak - spirytus, woda,miód, mięta. I kto to wypije, fuj.

      Usuń
    2. Bez mięty ja :) Spirytusem, miodem i wodą się lęczę jak mnie dopada przeziębienie ;)

      Usuń
    3. A ja do tego lubczyku dodałam i melisy. Fuj, oj fuj, zgadzam się, ale za to jakie pyszne. A moja nalewka lawendowa, oj, miodzio po prostu, a że perfumamy wali i chłop nie lubi, to co, dla mnie więcej!

      Usuń
  19. Się uśmiałam. Szkoda, że jak studia zaczynałam, to nie było osób z takimi wymaganiami co do lokatorów ;))))))

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozazdrościłaś emerytce? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Klarko, jednak przyjadę z noclegiem -takich atrakcji nie można ominąć;))
    A co do chaty wolnej to uważaj...kiedyś Pysia zabrała nam Lusię....hmmmm...mamy Grzesia;)Buźka

    OdpowiedzUsuń
  22. Czyli jednak syndrom opuszczonego gniazda jest przewidywany? :)
    Weź lepiej od razu dwóch studentów, razem będę jeszcze bardziej niespokojni i będą więcej pić :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też jestem zdania, że od rana to pewnie kolejka już spod twojego domu aż do gminy sięga, student na studencie, pomysł słuszny. Ja to, wstyd przyznać, tak sobie obiecałam, oprócz spania w ciszy (bez chrapania) i z otwartym oknem (na mrozie), że jak się dzieci wyprowadzą to w jednym pokoju zrobię sobie palarnię, bo jestem palacz od lat niepalący, ale ciągnie mnie. Tylko może tak mówię, bo co to za palacz co smrodu papierosów nie lubi i wszędzie mu duszno? Ale jak sobie to obiecywałam to myślałam wtedy że jak będę stara to będzie mi wszystko jedno jeśli chodzi o zdrowie bo i tak niedługo umrę. No i jakoś nie jest mi wszystko jedno chociaż jestem o 20 lat starsza... Kanasta, zdjęcia i taki student, kto wie, pomyślę, czego mogłabym go nauczyć.
    Bez podtekstów, najlepiej robię na drutach, nie wiem, czy to przyciągnie chętnych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera, zapomniałam, ta robiąca na drutach potencjalna palaczka to ja, Ewa z Antygony. Pozdrawiam

      Usuń
    2. z powodu starości człowiek ma coraz mniej przyjemności, to mówisz, że jak skończymy 120 lat to wracamy do palenia, picia i wyuzdanego seksu?

      Usuń
  24. Kurna, brzmi tak atrakcyjnie, że zastanawiam się, czy nie zostać studentem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Niech Wam sie trafi dobry student...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  26. ja bym chętnie potestowała nalewki, ale ja się już na żadne przeprowadzki nie piszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. JA juz sie pisze na podnajecie. Cos tam zlapie do studiowania, ale te nalewki jak ksiazki baca - bedziemy czytac , a moze nawet pisac same?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przynajmniej nas żaden wydawca nie okantuje, co napiszemy to przeczytamy same;)

      Usuń
  28. Dobrze pomyślane z tym studentem, bo taki to 24 na dobę ma czas i ochotę na testowanie nalewek. Tylko musi być taki przynajmniej na drugim roku, bo to oznacza, że zna się nie tylko na testowaniu, ale i rok udało mu się zaliczyć, więc jest o czym pogadać. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Który to rok? 1984 Orwella to paskudne lata. "Dobry rok" i już zajęte...dla młodego artysty...prawie za darmo. Za pomoc w zajęciach gosp.
    Chyba właściwe dla osób po traumach. Nieprawdaz?
    Iza R

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy nie rejestr. upływu lat i inwestycyjnego nakładu.
      I gdzież ta Sophie (Zofii w jęz.pol.)mądrość?
      Iza R
      Ps samowolny organizator zasiedlenia już otrzymal wypowiedzenie.dziękujemy Grazynce i Krzysiowi.

      Usuń
  30. Od kiedy sama mieszkam zaczynam dzień od wyśpiewania hymnu radosnego który się zaczyna od- Hurra niech żyje wreszcie moja wolność i swoboda. -;)))))

    OdpowiedzUsuń
  31. Student wstający o piątej rano? To chyba tylko jaki alumn z seminarium na jutrznię spieszący...:))
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  32. No Kochana, na takie ogłoszenie, to tłumy będą walić drzwiami i oknami:))

    OdpowiedzUsuń
  33. A może tak zamiast studenta, emeryta(90+) z dobrą emeryturą.....a nalewki na dobre krążenie w sam raz;-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Student studentem, ale te młode chłopy w celibacie raczej nie żyją co będzie, jak "studentowa" wyrzuci kota w nocy do waszego pokoju?

    OdpowiedzUsuń
  35. Ciekawe, ile dostałaś aplikacji od takich niespokojnych studentów! :)))

    OdpowiedzUsuń
  36. Ty poczekaj, aż wnuki zaczną przyjeżdżać... docenisz ciszę :))

    OdpowiedzUsuń
  37. O Klarusiu najmilejsza!

    Proszę, proooszę przyjmij mnie na stancję, wprawdzie nie jestem studentem (co za pech, płeć i wiek się nie zgadza, ale to mam nadzieję, tylko mały szczegół)
    - nie jestem niespokojna, ale się postaram,
    - jeśli chodzi o testowanie nalewek, to najbardziej lubię wiśniową, ale przy pozostałych nie będę robić zbędnych ceregieli,
    - zajmę się futrzastym sublokatorem, rybki będą na dokładkę...
    - co do wstawania i transportu dogadamy się.

    Ruda żmija

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz