środa, 30 stycznia 2013

jak lawina


Mieszkam niedaleko Balic, takiego niewielkiego lotniska koło Krakowa. Mam okazję słyszeć i widzieć samoloty z dość bliska, często krążą nad naszą wsią czekając na lądowanie. Przyzwyczaiłam się i tylko czasem zerkam z niepokojem, gdy któryś jakoś krzywo leci, cóż, wyobraźnia.
Wczoraj jednak wystraszyłam się bardziej. Byłam w pokoju od ogrodu, jakiś helikopter leciał dość nisko, co wiązało się z ogłuszającym warkotem a po chwili od strony drogi usłyszałam łomot. Nie, nie  pomyślałam, że to katastrofa lotnicza, bez przesady, raczej, że jakiś samochód uderzył w nasze ogrodzenie.
A to tylko odwilż. Z dachu zsunął się gwałtownie śnieg z lodem, urwał rynnę i runął na ziemię łamiąc krzewy. Całe szczęście, że  nie lazł tam  któryś kot, mają tam ścieżkę.


Tak wygląda to samo miejsce latem.


I zimą.

Krzewuszka jest "zawziętym" krzakiem i nawet taka połamana pozbiera się wiosną. Mam nadzieję. 

49 komentarzy:

  1. Niebezpiecznie zrobiło się teraz pod dachami. Odwilż i trzeba uważać, szczególnie w miastach, ale jak widać można mieć "pecha" wszędzie. Dobrze, ze to tylko krzew ucierpiał. Głowy do góry!- nie zapinając o patrzeniu tez pod nogi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przytniesz na wiosnę i się odbije :) Mam taką samą krzewuszkę.
    Chyba będę chodzić bliżej krawężnika, przynajmniej przez jakiś czas. Choć nie wiem czy to bezpieczniejsze...

    OdpowiedzUsuń
  3. ale kontrast! i jak tu nie kochać bardziej lata??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogę się doczekać, ale zobacz - gdyby tak człowiek miał ustawiony budzik na marzec to już niedługo!

      Usuń
    2. też się karmię tą myślą:))

      Usuń
  4. U nas te kwiaty nazywało się "bocianami" :-)))
    Ech pełnia lata...

    OdpowiedzUsuń
  5. To na pewno sprawka jednego z Twoich smoków. Ludzkie z nich paniska, to i nikt nie ucierpiał.
    W poprzednim życiu też mieszkałam przy lotnisku - miałam tak samo, słuchałam nawet, czy silniki równo pracują.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. buuuuuuuuuuu ja już chę lataaaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się buntuję, zmieniłabym klimat bez żalu na taki, gdzie nie ma aż tak drastycznych zmian co kilka miesięcy.

      Usuń
    2. U mnie nie ma drastycznych zmian a ludzie i tak narzekają... Ech...

      Usuń
  7. Zawstydza mnie latając za mną. Przynajmniej nie strzela do ordynator na obchodzie czyli mnie spacerującej terenem. BO tak bywało... Kłamie krzywuszka...ale te krajobrazy takie jak przed laty. Tam za siatką tak brzydko tresowała pracujących-żal było zbiorów słuchając takich wykrzywień. Ziemia wymaga szacunki. "kwitnące ogrody" JPll czy plaża leni? Takie subtelne różnice.
    IzaR

    OdpowiedzUsuń
  8. A dziś szaro, buro,deszczowo! ...słoneczko nasze pokaż buzię, bo nie do twarzy ci w tej chmurze...tralalala;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcza bardziej wiem, dlaczego wolę lato ;o(

    OdpowiedzUsuń
  10. Mieszkam jakiś kilometr od pasa startowego F-16. Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Już nie słyszę dopalaczy :).
    Kiedy któregoś lata były pokazy ThunderBirds (grupa pokazowa na F-16) to dopiero się działo! Najzabawniejsze, że nie w dzień pokazów, tylko dzień prędzej. Musieli wybadać teren dookoła lotniska, to sobie latali nad moim ogórkiem. DOSŁOWNIE. Kilka razy BYŁAM PEWNA, że urwali mi komin. Jeden zawisł (do teraz nie wiem jak on to zrobił) nade mną koszącą trawnik i mi pomachał. Myślałam, że się przewrócę z wrażenia. Wtedy to hałasu narobili. Normalnie startujących, czy lądujących F-16 już nie słyszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas tylko goście się dziwią a dzieci gości wybiegają na podwórko, ostatnio jedna panienka 4 l z dumą stwierdziła - właśnie takim przyleciałam!

      Usuń
  11. No to rynny do wymiany... Podobnie jak u nas :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Krzewuszkę przycięłam to zakwitła jak głupia. Dobrze, że kotom się nic nie stało:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też jesienią powtarza kwitnienie ale już nie tak obdicie

      Usuń
  13. a ja nie mam krzewuszki? ale ja jestem na początku drogi ogrodniczej.
    u nas dziś pada deszcz a śnieg pod nogami zamienił sie w lód. paskudnie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. posadź, gorąco polecam, nie jest wymagająca, ładnie kwitnie i bardzo długo zachowuje zielone liście

      Usuń
    2. Krzewuszka obowiązkowa w ogródku:)))

      Usuń
  14. "O co ja bym dała za to,żeby zawsze było lato..."Z drugiej strony,z wiekiem jest mi wszystko jedno jaka jest pora roku,każda ma to"coś".Nie znoszę tylko przełomu sierpień-wrzesień.Krzzewuszek taki różowy,mam pod moim oknem,posadziła go jeszcze moja babcia,na pewno ma dużo więcej niż 50 lat.Pozdrawiam.Basia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A samolotów to nawet zazdroszczę ci...ciągle gapię się w niebo:)

      Usuń
    2. ta moja ma z 20 i jest już krucha, nie wiedziałam, że to taki długowieczny krzew. A czemu nie lubisz tego przełomu? wtedy jest takie łagodne światło no i śliwki, gruszki;)

      Usuń
    3. Trudno powiedzieć.Własnie światło jest inne,już nie letnie.Ta cisza rano.Trudno mi pogodzić się,że lato odchodzi.Początek roku szkolnego...nie lubiłam,moi synowie też nie...B.

      Usuń
  15. Acha, lato wróć!
    Krzewuszka cudowna zawsze mnie zachwyca nazwą :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To miejsce stanowczo ładniej wygląda latem.....U nas dzisiaj ciepło +12stopni,śnieg bardzo szybko stopniał a wiatr wysusza. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja lawina zjechała gdy byłem w pracy. Jeszcze jedna korzyść z regularnego uczęszczania do niej
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Roslinie nic być nie powinno, co najwyżej wiosną musiałabyś przyciąć ją ciut :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jesienią ją przycięłam dość mocno właśnie, teraz to zostało ze trzy badyle, trudno, nie sadzi się nic pod dachem

      Usuń
  19. Wolę lato, kocham łubin i tęsknię za wysoką temperaturą :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze nie chcę wiosny, jeszcze troszkę :))

    Nie wiem jak wygląda na żywo krzewuszka, ale ten łubin... wpaść i kraść normalnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. ale piekny masz ogrod Klarko!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. O! jak zdjęcie z łubinami rozciepliło rzeczywistość:))-piękne.Przy rodzinnym domu rosły różnokolorowe i lwie paszcze,lewkonie,niezpominajki i bratki -to były ulubione kwiatki mojej Mamy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze mam z tych staroświeckich roślin (na pewno pamiętasz ale i tak się pochwalę) te bladoróżowe, intensywnie pachnące piwonie i kalinę.

      Usuń
    2. piwonie ciemnobordowe były u sąsiadki i siostra mogła pozbierać opadnięte płatki dla mnie do rzucania kwiatków na procesjach:))pozdr.

      Usuń
  23. Piękne zdjęcie ogrodu.
    Cóż to za krzew, mogłabyś dokładniej strasznie mnie zaciekawił. A potrzebuję czegoś pięknego, co będzie rosło na piaszczystej ziemi.

    Dachowe lawiny są na porządku dziennym również i u nas. Mało mnie ostatnio jedna nie przygniotła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krzewuszka nie jest wymagająca, kupisz ją w każdym markecie typu "dom i ogród", kwitnie wiosną i często powtarza kwitnienie jesienią, ja swoją przycinałam nadając jej kulisty kształt.

      Usuń
    2. O! to coś dla mnie.
      Na wiosnę kupujemy krzewuszkę.
      Tylko mój mąż jeszcze o tym nie wie :D

      Usuń
  24. Kupuję ten krzaczek - piękny jest, a że na pielęgnację ogrodu czasu nie mam, to będzie jak znalazł. Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj współczuję remontu rynny, to dość trudna sprawa, poza tym trzeba zrobić jak najszybciej, żeby woda nie zaciekała na mury, u mnie przez to wilgoć wnika przez okna do pomieszczeń.
    Śniegi i u nas spływają gość gwałtownie z dachu, ale na szczęście rynny jeszcze żaden nie urwał!
    pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. lubię zimę, ale kocham lato :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dwa różne miejsca na pierwszy rzut oka:) Mam krzewuszki nawet kilka, tylko, że w tym lesie u mnie marnie rosną.

    OdpowiedzUsuń
  28. Przy takim gwałtownym ociepleniu to i rynny i specjalne "antylawinowe" przegródki czasem nic nie dają. Szczęście, jak nie spadnie człowiekowi na łeb. Uszkodzić to raczej nie uszkodzi (w Gdańsku) bo przymrozków nie było i to jedynie mokry śnieg bez lodu, ale bigosu z garderobą może narobić. Jak się człowiek spieszy w gajerku lub wyjściowym kostiumie na ważne spotkanie to takie obsypy czy lawinki lubią atakować najbardziej. Bestyje... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Wczoraj poszłyśmy z Furią na spacer po zamojskim rynku. Brr, ona piszczała, bo pierwszy raz w takim miejscu, poza tym wyczuwała mój strach,z ę zaraz nam coś na głowę z dachów spadnie. W podcieniach to był już inny pies i ja jakoś nie ta sama. Na wsi mamy stromy dach, wiec wszystko w miarę na bieżąco spływa, głównie gdy nie ma nas w domu (a przynajmniej mnie :p)

    OdpowiedzUsuń
  30. W górskiej swej pod Jordanowem sadybie mam czasem na dachu i półtora metra śniegu, który jak słonko przygrzeje, potrafi się oberwać płatem na kilkanaście metrów wielgim i to jak najpierw sunie po dachu z łoskotem pociągu w tunelu pędzącym, zasię gruchnie pod oknami, to iście łomot jest taki, jakoby się chałupa zawaliła... Raz jeden żem był akurat pod okapem jako się zerwało, tom miał małej tego namiastki, co czują ludzie, jako ich zagarnia lawina...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz