środa, 15 sierpnia 2012

fitnes, czyli szczotką na kolanach

Muszę się ogarnąć i opamiętać bo to co ostatnio wyczyniam to jest nie do wytrzymania, sama od siebie mam ochotę uciec. To by nawet było interesujące, trzasnąć drzwiami i zostawić samą siebie. Trudno, będzie o mnie, jeśli kto ma coś innego do roboty to niech nie czyta bo lepiej grać w kulki niż czytać o marudzie. Tak tak, zrobiłam się nie wiedzieć czemu marudna i jeszcze trochę a zacznę na wszystko narzekać a wtedy mam przyrzeczone radykalne rozwiązanie - strzelba. Bo uważam, że nałogowi  malkontenci nadają się wyłącznie do odstrzału. Nie wierzycie? To zapytajcie ciotki Julki - na takich to tylko Fabiana i strzelby!
Nawet sny mam straszne. Dziś na przykład śniło mi się, że szorowałam jakiś pokój cały w drewnie, szorowałam stare dechy i nie mogłam sobie dać rady, bo miałam tylko ryżową szczotkę i wiadro wody. No, jaki człowiek w tych snach biedny? A w rzeczywistości  stoi porządna myjka ciśnieniowa, mop parowy itd. To nie, mnie się musi śnić blaszane wiadro z zimną wodą i ta szczotka. Bez kija! Nie ma ułatwień.
Wczoraj rano wydobyłam ze skrzynki (wydobyłam to jest bardzo dobre słowo bo u nas skrzynka się zacina i niełatwo się do niej dobrać) rachunek za prąd. Nie do wiary, calutki dzień martwiłam się, ile to w tym razem trzeba będzie zapłacić wyrównania i jak wysokie będą przyszłe raty, pewnie ze trzy stówki, no, dwoje ludzi i parę rybek a za prąd trzy stówki? Nawet już miałam w głowie plan oszczędzania prądu. Czyli - koszenie ręczne kosą, zmywanie też ręczne, pranie w pralce ale dopiero jak się uczciwie naskłada pełny wsad i żadnych placków, piekarnik zaplombować, akwarium sprzedać albo komu dać (nie ma chętnego i dzięki temu te ryby żyją) tak to bym te raśtagiery dawno wyniosła z domu. Prasować to ja nie prasuję prawie wcale, nie z powodu oszczędności tylko z lenistwa.
Tak do wieczora się nakręcałam ale tej koperty nie otwierałam bo się bałam! Wreszcie Krzysiek zobaczył bo on się nie boi żadnych rachunków tylko labiedzenia i zbolałej miny mej. Acha, tak na wszelki wypadek najpierw uszykowałam mu porządny obiad, pieczeń, sos, grzyby, sałatka, tak jak lubi, i piwo, a co. Wino oszczędzam dla siebie bo ja piwa nie lubię.
No i nadeszła ta chwila i żeby nie widzieć tego rachunku to się poszłam kąpać ale jak zaczęłam oszczędzać wodę to mi długo nie zeszło bo zmarzłam w wannie. To wylazłam i się doczekałam. Była nawet nadpłata. Żeby jednak nie było tak radośnie, następne rachunki są bagatela - 300 zł co miesiąc. Czyli wykręcanie żarówek i szorowanie podłóg ryżową szczotką jest możliwe. 
to się nawet na ganku nie mieści

a ten akurat kwitnie
Z tej chytrości postanowiłam jeszcze sprzedać te duże kwiaty pokojowe. No dobra, nie z chytrości tylko z braku miejsca bo wyniesione pod wiatę wyrosły przez lato i żaden się nie zmieści w domu, żaden! To rozwiesiłam po wioskowych tablicach ogłoszenia że sprzedam albo wymienię za karmę dla kotów. Bo się za darmo nie będą darzyć, to chyba wszyscy wiedzą. Albo i nie, bo się nikt nie zgłosił. Zawsze tak mam, wyrosną jak głupie a potem mi żal wyrzucić. Może powinnam uprawiać wyłącznie bonsai. Albo nic!
Kto doczytał do końca, ma honorową odznakę wiernego czytacza i zaproszenie na wieczór, znów będzie o tym Waldemarze.

39 komentarzy:

  1. He he:)) Ja też tak robię z kwiatami, ale one aż tak nie rosną, bo biedne po spędzeniu zimy w ciemnicy, bo za roletami nawet w dzień (jak idziemy do pracy), są okropnie zmarniałe. Chętnie wzięłabym Twoje, ale karmy nie oddam, bo u mnie jest na nią wielkie zapotrzebowanie!
    A może czas na jakiś urlopik? Nic nie robi tak dobrze na zamartwianie się, jak oderwanie się od rzeczywistości:)
    Odznaką nie pogardzę i czekam na Waldemara!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też o tym myślałam, choćby gdzieś na weekend, nie byliśmy nigdzie już dwa lata

      Usuń
  2. hmmmmm rachunki za prąd co dwumiesięczna gehenna...... Otwieram tą kopertę jak wyrok ..... kochana nie przejmuj eis u mnie są o wiele wyższe...buuuu

    OdpowiedzUsuń
  3. Też zawsze się zastanawiam , ile ten prąd wyniesie :-)))
    Czekam na wieczór ...
    Dziękuję odznakę.

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, Sołtys lubi taki fitnes!!!Oglądać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, na kolanach, ręce zajęte, ale jakbym tak tą szczotą odwinęła!

      Usuń
  5. Przeczytałam i dziś też Panią kocham.
    Z pozdrowieniami, Irena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja Panią:) i sobie może nie paniujmy na blogu, tak będzie łatwiej

      Usuń
  6. Jak udało Ci się takie kwiaty uchować? Moje kociarstwo pożera albo raczej sieka wszystko co rośnie...

    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bo moje to do domu przychodzą jeść i spać a rośliny do maltretowania mają w ogrodzie

      Usuń
  7. Zapomniałaś o laptopie.Też prąd ciągnie, ale to lepiej, bo smutno by było bez Twoich postów.A co do ucieczki przed samą sobą to ja poproszę rakiete i wystrzelenie na Marsa. Renis

    OdpowiedzUsuń
  8. Przebrnęłam, doczytałam. Łączę się w bólu - mnie rachunki też dokuczają, mam wyrzuty sumienia, gdy funduję sobie kąpiel, ale w końcu co tam! Przecież żyje się tylko raz! Aż sobie zrobię następną kawę, a co!

    OdpowiedzUsuń
  9. Doczytałam:) Akwarium nie mam, zmywam ręcznie, prasuję często, bo lubię, lodówkę i pralkę wymieniłam na energooszczędne i rachunki mam poniżej stówki. Z chytrości i wielkości (a raczej małości) emerytury oszczędzam wodę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. E tam, czysta złociszy za miesiąc:) U nas ostatnio płaciliśmy pięć setek, więc Cię spokojnie przelicytuję:)
    A na podmiankę kwiaty za karmę z chęcią bym poszła, szkoda, że Ty tak daleko.Ten kwitnący badylek jest cudny:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam wrażenie, że te laptopy i inne komuteropodobne żrą tego prądu znacznie zwłaszcza, jak sztuk więcej niż jedną, posiada domostwo;-)Choć mój mąż od lat przekonuje mnie, że to bierze tyle co nic rachunki mówią co innego;-) Myślę jednak, że w Twoim przypadku na wszystko możesz pozwolić (zimna woda, szczota ryżowa i inne sposoby na umartwianie się;-) ) tylko nie na odłączenie laptopa!!! toż wszyscy Twoi czytacze wszczeli by bunt albo co gorsza zesmutnieli;-) Nie daj się złym myślom - dajesz innym radość:-D Miśka kwiczała czytając, ja także doczytałam i uśmiech mam na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję za wsparcie - i witaj u nas, rozgość się i jak Ci się podoba, zostań na dlużej

      Usuń
  12. Wiem:)) to koty kradną prąd!maria I

    OdpowiedzUsuń
  13. A pewnie, że doczytane! U nas woda na bojler, a w starym mieszkaniu nawet ogrzewanie wyłącznie elektryczne. Płacimy co drugi miesiąc za zużycie wg rachunku. Przysięgam że nie umiem ogarnąć jak to jest, że raz przychodzi 20,92zł za dwa miesiące, a innym razem ponad 700zł (dokładnej kwoty nawet nie chcę pamiętać). Wiadomo, zimą więcej, więcej się pierze (bo grubsze ciuchy to i mniej do pralki na raz włazi), grzeje, gotuje na ciepło tzn piecze, ale skąd rozbiezności w ciągu jednej pory roku?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja się przyznaję że doczytałam i dzięki za odznakę. A na Waldemara czekam. Jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
  15. A mycie podłogi w snach oznacza osiągnięcie sukcesu ! :-) Może wytresuj koty,by przeszły na wegetarianizm i żarły te bujne kwiecie ? Sukces gwiazdy Ci wróżą :))))mój Karmel namiętnie żre paprotkę, ale z karmy zrezygnować nie chce,zbój taki dwulicowy.
    Usciski :)
    hedonistka 66

    OdpowiedzUsuń
  16. tez doczytalam do konca!
    rachunki za prad to jeszcze, gorzej ze u nas razem z pradem przychodzi rachunek za gaz a my mamy CO na gaz. zima rachunki sa baaaaardzo bolesne

    OdpowiedzUsuń
  17. Melduje, ze doczytalam:)
    Na rachunkach sie nie bardzo znam, tym bardziej na tych w Polsce, ale musi byc w nich jakies zlo globalne, bo Wspanialy tez nie ma szczesliwej miny jak otwiera:))

    OdpowiedzUsuń

  18. A jak Cię Klarko nie doczytać? Prąd u mnie podobnie, szkoda gadać, dobrze, że w Kaczorówce na razie nie ma, byłyby dwa. Ostatni kwiatek doniczkowy oddałam dwa tygodnie temu po kolejnym narzekaniu małżonka, że nie zniesie, dłużej, bo to zielsko go zimnymi liśćmi po plecach łaskocze, jak włazi do łóżka ( taki w sypialni wyrósł. Na swoje ostatnie tendencje do narzekania zakupiłam w aptece taki suplement diety na bazie soi, co to pomaga już w pewnym wieku na różne takie :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba dużo taniej kiedyś było zanim wynaleźli te wszystkie dobrodziejstwa ale czy tego byśmy teraz chcieli , bez prądu i bez gazu?(-;

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też doczytałam! Czy w nagrodę zamiast odznaki mogę poprosić o szczerą opinię na temat wspomnianego w notce parowego cuda?
    Bo i mnie plecki niestety bolą, a fugi w łazience... domyślasz się ...
    A z drugiej strony takie ustrojstwo to spory wydatek jak dla mnie, więc szukam kogoś, kto mi poradzi czy warto to kupić.
    Szkoda ze nie ma opcji "napisz do mnie" bo nie chciałabym. żebyś się czuła namawiana do kryptoreklamy. Sorry. Ale i z góry dziękuję za poradę.
    Pozdrawiam, M./ta z drugiej strony Tuchowa:)/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. adres jest w profilu pod zdjęciem w linku albo w drugim blogu jest ramka "napisz do mnie". A wybieram się do mamy to może jaka kawka w Tuchowie? Mop się sprawdza bo ja mam koty i muszę dezynfekować podłogi bo wiadomo co te kotwory przynoszą na łapkach z pola, a szkoda mi zanieczyszczać środowiska chemią, więc doskonale wyparza, bardzo dobrze sprząta się lodówkę, odświeża tapicerkę i uwaga, buty i kurtki! kupiłam go w normalnym sklepie, nie był taki drogi jak w telesprzedaży. Minus - jak się wysprząta tym mopem to nie ma połysku bo nie ma nablyszczacza tak jak w środkach chemicznych, i okien się nie bardzo da myć, przynajmniej ja nie lubię

      Usuń
  21. Dziękuję!!!
    E-mail znalazłam, a mój też już jest w posiadaniu Pani Dobrodziki, za gapiostwo przepraszam, a dobra kawka nigdy nie jest zła. Więc - do zobaczenia.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  22. byłam tu :)) rasowa kobieta musi czasem ponarzekać. Inaczej się udusi :)

    OdpowiedzUsuń
  23. 300 zł CO MIESIĄC? Klarko to chyba jakaś pomyłka. Niemożliwe po prostu.
    Tzn. mozliwe ale nie w zwykłym gospodarstwie domowym.
    My płacimy ok 250 zł co DRUGI miesiąc.
    Nie mam zmywarki, nie prasuję, piekę czasem ale rzadko i piekarnik długo nie chodzi, najwyżej 50 minut, bojler jest ogrzewany z CO (przepalić gazetami + pare patyków i ciepła woda jest) a całą resztę zużywa telewizor i komputer.
    Sprawdź czy ci jakiś sąsiad prądu nie podkrada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha, czajnik elektryczny dawno poszedł do kosza (pies go zrzucił i czajnik pękł, taki porządny Tefala, aż mi łzy w oczach stanęły, bo działał 5 lat i był jak nóweczka). Nie kupiliśmy nowego właśnie przez drogi prąd. Gotujemy na gazie. Trochę to dłużej trwa ale jak się człowiek przyzwyczai to jest potem miło zaskoczony u znajomych jak kawa na stole ląduje w minutę po zdjęciu butów :P - a nas to na dodatek nic nie kosztuje, heheee.

      Usuń
  24. Takie piękne kwiaty !
    Ja też kiedys darowałam koledze ,za darmo i pięknie mu nadal rosną! Tyle lat! Z dziesięć lat temu chyba .

    Tak, bardzo Cię rozumiem, opłaty za prąd i wszelkie inne mnie też wpędzają w podobny stan, też czaję się by zajrzeć do koperty .
    U mnie prognozowane raty wyszły po 244 zł,wiec w miarę ,bo bałam się,ze będzie więcej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Doczytałam do końca, a zza pleców mych mąż też doczytał. Ale odznakę to ja już mam odkąd pierwszego dnia w grudniu 2009 przeczytałam wszystko wstecz.
    Jak byłam mała, moja opiekunka, jak się wkurzyła to mówiła "bo wyjdę z siebie i stanę obok". To była mocna groźba, bo dwie takie jak ona jedna to byłoby coś!

    OdpowiedzUsuń
  26. Rachunki za prąd wszystkich bolą, szczególni prognozy.
    U mnie ostatnio była nadpłata i prognozy się zmniejszyły.
    A też mi się wydaje, że 300 co miesiąc to jakoś dużo, czy aby na pewno wszystko jest w porządku?

    OdpowiedzUsuń
  27. Ech Klarko, każdy czasami musi trochę ponarzekać, choćby dla podtrzymania tradycji narodowej! :)
    Ja marudzę na to, jak wyglądam i ile przytyłam, albo że nie wiem, jak zdążę z pracą na czas. Potem zawsze zdążam, a jak już się zawezmę, to i schudnąć umiem.
    Ale pierwsza faza przed zmianą to narzekanie!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz