sobota, 7 lipca 2012

znów o tym Waldemarze

Kochana Iwonko!

Nie dam rady Ci kochana opowiedzieć tego przez telefon bo sobie połowę zapomnę, wiesz dobrze, że ja jeszcze jestem kobietą do wzięcia i nie piję drinków z geriavitu od świtu tylko uczciwie rozrobiony karmelem spirytus, zobacz, ja na starość może będę poetką, jak mi się to rymuje w tym liście do Ciebie. Bo wiesz, w każdym wieku można zacząć od nowa i ja już mam za sobą karierę nauczycielską, choć nie, ta kariera to jest do śmierci, no ale dziewicą na przykład mało kto jest do śmierci, chyba że dziewczę w młodości wczesnej zemrze a jak sama wiesz, dziewczęciem już nie jestem a dziewicą owszem!

O tym wzięciu Ci chcę napisać, bo to, co wyczynia Lucyna to wstyd i hańba na całą Hutę, ale zacznę od początku. Bywam  u niej czasem żeby ją rozweselić  bo to złe wiecznie, skwaszone, narzeka na wszystko, w lecie za gorąco, w zimie za zimno, woda mokra, ludzie głupie a ona najmądrzejsza ale nikt jej nie chce słuchać. A to przecież kobieta nie taka znów stara tylko robi z siebie kandydatkę do azylu. A widzisz,  nie mówiłam Ci, podobno mają stare, zrzędliwe baby zamykać w azylu. Nie wiem, o jaki azyl chodzi, sanatorium to chyba nie jest, ale zobacz, co to się porobiło, za komuny  to były izby wytrzeźwień, domy starców, szpitale dla wariatów a teraz do azylu, ech, lepiej już zawinąć się w białe prześcieradło i czołgać się na Rakowice.
Byłam u niej, i tak siedzimy i gadamy o mężczyznach, ona oczywiście tylko o jednym czyli o Waldemarze a ja to różnie, a tu się ktoś dobija do drzwi. Lucyna wyjęła z szuflady tłuczek do ziemniaków jakby normalnego młotka w domu nie miała i pyta się kto tam. Nie usłyszałam kto tam chciał wleź a ta już jeden zamek, drugi zamek, łańcuch, kłódkę, zasuwkę, wszystko migiem wyotwierała tak, ze nawet nie zdążyłam sobie dokładnie pomalować ust i jedną wargę miałam czerwoną bardziej.

Jak zobaczyłam kto wlazł, to mnie o mało szlag jasny na miejscu nie trafił, proszę ja Cię czy Ty pamiętasz te dziadygi co były na wczasach i mówili że są górnikami z kopalni budyniu? Nie uwierzysz! Stoi w drzwiach, patrzy na Lucynę i pyta, czy jest siostra w domu i że nie wiedział, że Iwonka ma taką piękną siostrę. Masz pojęcie?
I on z tym bukietem do niej a ona chyba pierwszy raz w życiu zapomniała języka w gębie. Ja myślałam, ze się zacznie bitwa pod Grunwaldem bo tak stali naprzeciwko siebie jak dwa jaszczury stare świdrowate a ten górnik buch do niej z tymi kwiatami i się znów pyta, czy taka piękna kobieta będzie łaskawa przyjąć ten skromny bukiet. A ta dalej stoi jak ten pomnik Lenina zanim go  wywieźli, wreszcie się udarłam – Lucyna, wpuszczasz do domu gwałciciela, zwyrodnialca i dewianta?!


7 komentarzy:

  1. Tak jakby nagle przerwany ten odcinek wyglada, ale wydaje sie prowadzic da happyendu, wiec Ci wybaczam :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam Ci napisać, że dozuję napięcie ale co się będę wygłupiać, burza przyszła i musiałam wyłączyć komputer bo wiadomo, strzeli i po zabawie

      Usuń
  2. Może Lucyna znormalnieje?;) chociaż troszkę;)
    U nas zapowiadali,że będzie "chłodniej"bo tylko 29-30 stopni- czuję się się topie tu i ówdzie;)
    Pisz dalej, bo jeszcze zejdę na zawał z tego zniecierpliwienia;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy czepiają się tych Lucyn.
    Przed wojną też nakręcili film - Czy Lucyna to dziewczyna.
    A one może po prostu nie idą z prądem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ah, jak cudnie się robi... i jak czyta!
    dzięki Klarko, oby tych burzowych przerywników jak najmniej....tzn. niech pada, tylko jakos tak sensowniej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano właśnie, a ja taka ciekawa była co tez się stanie jak się wyda.:)Lecę doczytać co było dalej:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz