niedziela, 22 lipca 2012

za kratkami








Ogród Zoologiczny w Krakowie położony jest  w lesie. Najłatwiej dojechać do niego autobusem, my pojechaliśmy dziś samochodem bo i tak mieliśmy w planie długi spacer i o ten spacer w lesie  bardziej chodziło niż o oglądanie zwierząt.
Nie ma się co użalać, co z tego, że zwierzęta są za kratkami - źle nie mają i bawią się bardzo dobrze. Specjalnie to napisałam, aby przeciwnicy ogrodów zoologicznych mogli się oburzyć.
Mnie się podoba, bo miejsce to było pełne rodzin, i to rodzin uśmiechniętych, rozgadanych, za rączkę z mamusią, na barana u tatusia, mniejsze i większe dzieci, śliczności! Kilkuletnia przewodniczka z poważną miną wskazywała na zwierzęta nadając im imiona, potem pozowała niczym modelka przy klatce z pumą i nie wiadomo było co podziwiać. 
Gala dziecinnych wózków, pikniki na ławkach, ach, jak chłopaki potrafią się świetnie zajmować swoimi pociechami, karmienie, pojenie, przewijanie - panowie - podziw i szacunek!
A my spacerowaliśmy tam pierwszy raz we dwoje, bo zawsze zabierało się dzieci przyjeżdżające na wakacje a teraz już wszystkie są prawie dorosłe i wszędzie jeżdżą sami.  
Dlatego nie opisałam zwierząt bo zwierzęta jakie są każdy widzi a ja w ZOO zawsze najbardziej zwracałam uwagę na dzieci i tak mi zostało.

29 komentarzy:

  1. mnie najbardziej spodobał się ten we Wrocławiu, a do Chorzowa nie polecam jechać :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze bardzo lubiłam wyprawy do ZOO, z rodzicami nie bywałam zbyt często, zaczęłam chodzić z córką, a potem z Synem M. :)
    Spodobało się nam i teraz Córcia nawet sama chętnie się tam wybiera, to znaczy z koleżanką lub chłopakiem :)
    I też często patrzymy na ludzi, ale ja uwielbiam fotografować zwierzęta, mimo że w klatce, na wolności bym ich przecież nie zobaczyła :)
    O, mój kicio miauczy!
    lecę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak ogrody zoologiczne pozwalają na zobaczenie zwierząt, których u nas się nie zobaczy. Ponadto w niewoli łatwiej podtrzymuje się niektóre z gatunków zwierząt. Nie wiem kto głosi takie herezje, że ZOO to zło.

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie piekne zdjecia surykatek! uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
  5. Popieram działalność dobrze prowadzonych ogrodów zoologicznych. Niestety ludzie zabierają zwierzętom ich tereny, a zwierzęta pozbawione własnego terytorium nie mogą się wyżywić ani rozmnażać. Podejrzewam, że niedługo to nawet afrykańskie parki safari przestaną istnieć i pewnie w ich miejsce powstaną ogrody zoologiczne.Uważam,że
    powinno się dzieci prowadzić do ogrodów zoologicznych, by od małego zaszczepiać im podziw i miłość dla zwierząt.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ZOO jest dobrze prowadzone,to zwierzątka są pewno szczęśliwe i bezpieczne. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe:) A ja myślałam,że post będzie traktował o Lucynce co trafiła za kraty:)A tu proszę wyprawa do zoo:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To sama zamknij się w klatce a ja przyjdę cię podziwiać,obiecuje że będę radosna i uśmiechnięta,zrobię sobie nawet fotkę przy twoich kratach, nie będziesz miała się źle.
    Cyrk zapewne tez lubisz i nie widzisz w tym nic złego, to popracuj tam jako np. słoń.
    Michalina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoń, któremu jeść dają, ma sucho, ciepło i nie zarżną go tylko po to, by zabrać sobie kły...

      Usuń
    2. Nie sądzę, żeby zwierzęta urodzone w niewoli ( a takich jest wiekszocść) odczuwały z tego pwodu dyskomfort. Ważne, żeby dostawały jeść i miały czysto tudzież duży wybieg. Michalino- wyluzuj, mniej agresji :)
      Optymizmem napawa widok młodych tatusiów. To już jest bardzo fajne pokolenie partnerskie :)

      Usuń
    3. myślę, że wielu ludzi pracuje w o wiele gorszych warunkach, wystawiając się na widok publiczny i zarabiając ledwo na jedzenie i na dach nad głową, na przykład kasjerki w marketach

      Usuń
    4. Ja też nie lubię zooologicznych ogrodów.A cyrku nie cierpię wręcz.Ale spójrz na to inaczej, Michalino.Im mniej ludzi chodzi do zoo tym zwierzęta mają gorsze warunki bytowania. Wpływ z biletów zwiedzających to olbrzymi, a często jedyny dopływ gotówki.Dlatego czasami jeżdżę do Zoo. Chociaż serce boli.

      Usuń
    5. Właśnie: serce boli. Mnie też wizyta w ZOO przygnębia i napawa smutkiem na wiele dni. Rozsądek, rozsądkiem, ale dusza łka nad losem tych więźniów, którzy mają służyć ludzkiej uciesze.
      Twierdzenie, że skoro słoń ma co jeść i ma sucho, to ma dobrze, jest dla mnie dużym nadużyciem. Słoń we wrocławskim ZOO na niezbyt dużym wybiegu ma jedno spróchniałe drzewo i przywiązaną do niego oponę na łańcuchu. Stoi przy tym i uderza trąbą w łańcuch. Robi to raz za razem, jak w chorobie sierocej. Ja byłam wstrząśnięta jego niedolą, ale oczywiście obok cieszyły się dzieci "popatrzcie, jaki głupi, ha ha, jak uderza! słoniu popatrz tu! ha ha".

      Usuń
    6. Wiele gatunków zwierząt by wyginęło gdyby nie pomoc ludzi, którzy trzymają te zagrożone zwierzęta w w parkach lub ogrodach zoo.
      Wyobraź sobie, że ludziom grozi zagłada z powodu np. jakiejś katastrofy biologicznej. Dzięki pomocy jednak istot z innej cywilizacji można przetrwać, ale cena jest zamknięcie w ogrodzie homologicznym. Można się zgłosić na ochotnika. Zgłosisz się?
      ALEF

      Usuń
  9. nie znoszę zoo, cyrku ... napawa mnie to smutkiem i przerażeniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy w życiu nie byłam w cyrku i nie zaprowadziłam tam dziecka

      Usuń
    2. ja tez nie bylam w cyrku ale zawsze jako dziecko chcialam isc - nie wiem czemu jakos nigdy nie bylo okazji a moze rodzice celowo unikali - ze swoim dzieckiem tez jeszcze nie bylam - chyba coraz rzadziej sie zdarzaja w okolicy - mysle ze jak sie trafi to pojde - ale na pewno sprawdze wczesniej opinie o tym jak sie tam traktuje zwierzatka

      Usuń
  10. Tez bylam niedawno w zoo z moim dzieckiem, tlum ludzi, pomiedzy nimi maly chlopczyk rysowal egzotycznego ptaka..ow pieknie pozowal w klatce..podziwialam oboje:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. a my tez wczoraj bylismy w zoo :)
    w tym roku zafundowalismy sobie bitel caloroczny i bywamy zawsze z braku innych planow - klarka juz kojarzy jak widzi z daleka wybieg ulubincow - a sa to: hoki, tsi (misie), zulwie i kunie (wszelkiej masci od zebr do jelini)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na tych zdjęciach widać, jak "dobrze się bawią". życzę każdemu kto tak uważa aby spróbował takiej "dobrej zabawy" i wyobraził sobie ją przez całe życie.
    Justyna z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko przepraszam za infantylne (bo głupich podobno nie ma) pytanie ale... jakie zwierzę jest na 1 fotce??? Wygląda jak zwykły domowy kot, na dodatek jak MÓJ kot ;) Ale kota w ZOO to chyba nie pokazują...

    Olena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, prosiłam - najpierw rób zdjęcie tabliczce a potem stworzeniu, ale gdzie tam - dlatego zdjęcia nie podpisane - bo nie wiem jak się te koty nazywają.

      Usuń
    2. Też mnie to zainteresowało :-)
      Koty w ZOO ?

      Usuń
  14. Skoro to napisałaś żeby oburzyć, to ja jestem przeciwnikiem ZOO, ja się oburzam, czemu skasowałaś mój głos?
    Justyna z Wroclawia

    OdpowiedzUsuń
  15. A wiec jednak JEST zoo w Krakowie! Bo pytalam sie mojego mezula, ktory w Krakowie spedzil 5 lat bedac na studiach, a ten mi odpowiedzial, ze nie jest pewien! :) A ja szukam atrakcji dla corki na pierwsza czesc wyjazdu do Kraju. Mozliwe w takim razie, ze zaliczymy dwa ogrody zoologiczne: w Krakowie i w Gdansku! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi się bardzo podobało zoo w Warszawie i wcale nie uważam, że zwierzętom tym dzieje się krzywda. Powiem więcej - większa krzywda stała się mnie, kiedy chciałam zrobić zdjęcia zebrom, a one wszystkie cztery odwróciły się do mnie zadkami, bo akurat spożywały obiad ;-)

    Za to w cyrku byłam raz, chyba w zerówce i już nigdy więcej nie chciałam tam iść.

    OdpowiedzUsuń
  17. Smutne oczka mają.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kompleksowa dostawa i ...zastawa na przyjęcia. Kokardki się dopasuje pod kolor....futra albo piór i jak się patrzy? Fatamorgana?
    Stadnie są zachwycające, niestety indywidualnie....potrafią zamieniać sie kształtami i rysami z postaciami bardzo niebajecznymi niczym "kameleoś"
    PS Można to z LOT-u podziwiać.Ich pasję.
    jr

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz