niedziela, 29 lipca 2012

bezwarunkowo

Anielka dorastała a Kamila z coraz większym smutkiem patrzyła, jak  córka zmienia się w jej rywalkę i osobistego wroga. To, co podobało się matce, córka automatycznie negowała. Zasady poszły  kąt na rzecz patologicznych kłamstw, rozmowy zawsze kończyły się krzykiem a słowa „kocham cię” jeszcze niedawno wypowiadane z uśmiechem  teraz  rzucane były przez zaciśnięte zęby i nikt obcy już  w  rodzinną miłość by nie uwierzył.
Kamila nie kandydowała do tytułu najlepszej matki na świecie. Gdzieś zrobiła błąd i często się nad tym zastanawiała. Pewnie była zbyt pobłażliwa łatwo ulegając wszystkim zachciankom jedynaczki, ale co mogła zrobić, skoro tatuś pozwalał małej na wszystko twierdząc, że dzieciństwo pamięta się całe życie, musi więc być jak najlepsze. Nie ma się przecież co kłócić o bałaganiarstwo - rzucone byle jak ubrania,  pozostawione byle gdzie zabawki, książki, kubki i talerzyki – jeszcze się w życiu dość nasprząta.
 Kłótnie między nimi wyglądały coraz dziwniej bo były głównie kłótniami o rację, Anielka zakodowała gdzieś sobie regułę „moja racja jest najmojsza” i trzymała się tego zębami i pazurami.
Tym razem poszło o włosy. Dziewczynka miała piękne, długie, proste włosy, sięgające  pasa. Nosiła je czasem rozpuszczone, czasem czesała w kucyk, innym razem matka zaplatała jej francuski warkocz.
Kamila szyła lalkę dla córeczki przyjaciółki. Właśnie doszywała do głowy zabawną, żółtą, włóczkową  fryzurę. Lalka wyglądała jak słoneczko.
Anielka stanęła w drzwiach.
- Chcę sobie obciąć włosy.
Kamila odruchowo sięgnęła po nożyczki i roześmiała się na samą myśl, że córka mogłaby sama ciachnąć sobie warkocz.
- Śmiejesz się ze mnie jak do ciebie mówię! – Anielka już włączyła ten pełen pretensji wysoki, jęczący głosik.
- Nie śmieję się z ciebie córeczko. Jak sobie te włosy chcesz obciąć?
- Tak, zobacz – dziewczynka podsunęła matce gazetę z zaznaczonym   zdjęciem.
- Nie zgadzam się – spokojnie powiedziała Kamila. Nie zgadzam się, byś się tak oszpeciła. Jesteś śliczną dziewczyną, masz drobną buzię i z tą fryzurą będziesz wyglądać okropnie. Będą się z ciebie śmiali, włosy odrastają szybko ale to i tak będzie dla ciebie długo. Tata też się na pewno nie zgodzi.
Zdjęcie w gazecie przedstawiało dwudziestolatkę  z ostrzyżoną asymetrycznie grzywką, z wygolonymi bokami głowy. Za uszami smętnie zwisało kilka kolorowych kosmyków. W uszach modelki błyszczał rząd metalowych kółek, tak samo były ozdobione brwi.
- Wiedziałam, że się nie zgodzisz, a wszystkie dziewczyny tak chodzą!
- A ty nie będziesz bo ci na to nie pozwolę, wybierz coś innego.
Za kilka dni Anielka weszła do pokoju, gdzie ojciec siedział przy laptopie.
- Tatusiu, mama nie pozwala mi ściąć włosów a wszystkie dziewczynki noszą grzywkę, tatusiu, porozmawiasz z mamą i dasz mi na fryzjera?
- Porozmawiam.  Wyjął 50 zł i wręczył córce.
Co się dzieje z moją żoną, żeby się z dzieckiem kłócić o głupią grzywkę – pomyślał.
Kiedy Kamila wróciła z pracy, Anielka ryczała w swoim pokoju tak, że słychać było w całym mieszkaniu.
Co się stało? – zapytała męża, który siedział przy komputerze a zęby miał zaciśnięte tak mocno, że widać było zarys szczęki.
- Idź, zobacz, co zrobiła z włosami – warknął.
Fryzura Anielki wyglądała dokładnie tak, jak na pokazywanym zdjęciu. Tylko kolczyków brakło. Dziecko wyglądało jak oskubany kurczak.
Przytuliła córkę pocieszając, że włosy odrosną, że jest lato, wakacje, można nosić jakiś kapelusz a potem w szkole jakąś zabawną apaszkę, a za trzy miesiące się wyrówna i nie będzie śladu.

Dlaczego płaczesz? Przecież właśnie zrealizowałaś swoje marzenie. Ciesz się, masz to, co chciałaś.

25 komentarzy:

  1. Jak się marzy to trzeba przewidzieć konsekwencje,
    tylko że to się wie jak jest dorosłym ... :-)
    Ja bym Amelki nie głaskała , bo życie też nie głaszcze,
    niech się przyzwyczaja do normalnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w środku opowiadania zmieniło mi się imię dziewczynki, nawet tego nie zauważyłam, one jakoś same "żyją" podczas pisania, i stąd była Amelka od połowy, poprawiłam:)

      Usuń
  2. Taka manipulacja, która sie obróciła przeciwko Anielce :)
    A ci rodzice rozmawiają ze sobą w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze mnie to czeka. Moja dziesięciolatka też zaczyna już mały bunt.
    Niby mam doświadczenie, bo wychowałam już troje dzieci. Ale z każdym jest inaczej. No i tatusiowie. Oni zawsze chcą rozpieszczać swoje córeczki.
    Moja mała pół roku przed komunią obcięła sobie sama grzywkę, pod skosem, bardzo krzywo. Nie bardzo można było to poprawić. Bałam się, że do maja nie odrośnie. Na szczęście zdążyła.
    Teraz jej się odwróciło i zapuszcza grzywkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Samo życie:) Niech się dziewczyna uczy, że trzeba ponosić konsekwencje własnych decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może się mała zastanowi, ale nie sądzę, ta "walka' jest już mocno ugruntowana, a ojciec jeszcze dokłada swoje. Przy następnym będzie: "A co, pomylić się nie mogłam?". A ten tatuś to też kawałek ignoranta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy jako ludzie popełniamy błędy - w rzeczach drobnych i poważnych. To chyba jest wpisane już w w nasze życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stare powiedzenie - uważaj o czym marzysz, bo marzenia mogą się spełnić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ok każdy popełnia błędy ale najgorszym błędem jest gdy rodzice nie współpracują ze sobą w wychowaniu dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie tu nie tyle był brak współpracy, co sprytne zagranie ze strony dziecka...Jest różnica między grzywką, o której usłyszał ojciec, a wygolonym łbem, który widziała na zdjęciu matka...
      Nie znam rodziców, którzy każdą najmniejszą decyzję konsultują ze sobą i za wszelką cenę trzymają wspólny front... Zwłaszcza, że zmanipulować można łatwo.

      Usuń
    2. o pokazanie tej manipulacji mi chodziło, już myślałam, że znów poniosłam klęskę pt "autor tłumaczy co miał na myśli"

      Usuń
  9. Włosy nie ręka odrosną. Zawsze przed fryzjerem sobie powtarzam w razie gdyby fryzura mi nie podpasowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. mają prawo do własnego zdania, błędów, potem ryku gdy nie wyjdzie a my musimy się powstrzymywać od sakramentalnego - a nie mówiłam...
    młodzież ma ciężko jednak ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj
    O włosy tyle rabanu, odrosną, a dziewczę ma nauczkę i dobrze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hm... "Na złość mamie odmrożę sobie uszy!"
    Cóż i tak bywa. Kolejna lekcja w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mają nauczkę oboje. Córka (dobrze jej tak hi hi) i jej ojciec także.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trudno, uczy się ponosić konsekwencje swoich decyzji. Dobrze, że tylko takie.
    Ale tego tatusia to bym sobie wypożyczyła!

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam to z autopsji i na moje szczęście mam to już za sobą :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest takie powiedzenia- gdy Bóg chce kogoś pokarać to mu spełnia marzenie. A tatuś dość typowy - każdy z nich rżnie dobrego i takiego tolerancyjnego nie wysilając się by dociec dokładnie co jest grane. Mój mąż z lenistwa zawsze mówił,że "skoro mama nie pozwala to wie co mówi".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od jakiegoś czau powtarzam mojej córce - jesteś już dorosła, masz 19 lat, ja będę cię wspierać i popierać twoje decyzje, ale pamiętaj, to TWOJE decyzje i TWÓJ wybór. Poimału działa, szczególnie że sparzyła siękilka razy na SWOICH decyzjach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziwni ci rodzice. Każde z nich jakby żyło w innym świecie. Matka się wszystkim przejmuje, a ojciec ma to w nosie. Dziewczyna też niczego sobie. Buntuje się jak małe dziecko, bo ona tak sce (nie poprawiać) i tup nóżką. Ma nauczkę i może zacznie się nad sobą zastanawiać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Konflikt pokoleń jest zawsze modny.
    Fakt że teraz zmiana wizerunku potrafi być radykalna.
    Znam to z autopsji. A jeszcze te pytania babci - dlaczego mu na to pozwoliliście?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Niezla manipulatorka z panny Anielki! Ale ja chyba czasem tez tak robilam. Jak mama na cos nie zezwalala, to pytalam tate, ale nie wdajac sie w szczegoly. Tyle, ze u nas to mama trzymala kase, wiec tata rzadko mial wlasne zaskorniaki i najczesciej slyszalam "idz, popros mame". I nici z manipulacji! ;)
    A ja bym swojej corki nie pocieszala, tylko powiedzialabym, ze ma co chciala i ze mam nadzieje, ze wlosy jej NIE odrosna do konca wakacji i bedzie MUSIALA isc tak do szkoly. To bylaby najlepsza nauczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmm... Chyba moj komentarz poszedl do spamu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, jednak jest. :) Czyzby blogspot zaczynal wariowac??? Tfu tfu tfu, przez lewe ramie!!!

      Usuń

Twój komentarz