środa, 23 maja 2012

wycieczka - początek

z sercem na koszulce, zmęczony ale szczęśliwy
Szanowni Państwo - to jest Rafał.   Nie widać dobrze napisu na koszulce ale tam jest napisanie - „ I love Kraków” i jestem pewna, że Rafał pokochał Kraków całym sercem a jeśli przeżyje tempo zwiedzania, to będzie już kochał to miasto zawsze.  Postaram się opisać wrażenia obiektywnie, ale na staraniach się skończy, bo ja sama jestem pod działaniem jakiejś magii.
Umówiliśmy się ww wtorek na obiedzie, aby się przywitać i ustalić szczegóły organizacyjne. Znałam tylko Anię, siostrę Rafała, ale nawet, gdyby jej nie było, to i tak bym wiedziała, że już są bo z głębi restauracji usłyszałam okrzyk radości (ha, jeszcze się ludzie cieszą na mój widok!). Jaki luzak, ja mu zazdroszczę, tak się umieć cieszyć!

Rafałowi towarzyszy tata i tu koniecznie muszę napisać – jakie to szczęście mieć oddaną rodzinę. Zarówno tata jak i siostra są fantastyczni, nie chcąc ich wprawić w zakłopotanie nie napiszę więcej ponad te słowa – jakie to szczęście mieć kochającą się rodzinę.

Pierwsze wrażenia - podróż i apartament. Gnali na złamanie karku bez jednego postoju, bo Rafał nie spał, nie jadł, żył tą wycieczką od dawna to jakże mógłby marnować czas na postój. Teraz Wam napiszę, czemu apartament a nie hotel. Hotele w centrum Krakowa są zabójczo drogie a człowiek na wózku musi mieć wszędzie blisko. W hotelu liczy się osoba a w apartamencie może nocować za jedną cenę kilka osób i nikogo to nie obchodzi. Przestrzeń – salon, sypialnia, kuchnia z wyposażeniem, co ja zresztą będę tu pisać, macie link u góry, sami zobaczcie. Do tego dochodzi bezpieczne miejsce parkingowe w podziemiach za darmo, w samym sercu miasta.

We wtorek wycieczkowicze poszli wieczorem zwiedzać miasto a ja wróciłam do domu. Byliśmy umówieni na  środę  na zwiedzanie z przewodnikiem i o tym Wam wkrótce napiszę a jeśli dostanę więcej zdjęć, to je tu powklejam. 

23 komentarze:

  1. Miło przeczytać. Mogę powtórzyć za Tobą: jakie to szczęście mieć kochającą się rodzinę;-) I przyjaciół;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Macie rację!To najważniejsze;)
    Ależ się cieszę ,że się udało!
    I pogoda super;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze masz rację. Rodzina jest najważniejszym wsparciem, a po niej przyjaciele, którzy są naszą wybrana rodziną. Pisz koniecznie, jak było. Czy zdobywaliście szczyt Kopca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie było czasu na Kopiec i wózkiem tam chyba nie ma szans wjechać, ale dziś (czwartek) Zakopane!

      Usuń
    2. Pytam, bo właśnie widziałam reportaż o niepelnosprawnych, którzy zdobywali Kopiec. To była duża impreza, tv i prasa. Ale wasza wyprawa wzbudza nie mniejszy podziw!

      Usuń
  4. Jesli Rafal jest szczesliwy, to znaczy , ze pomysl byl trafiony.I to najwazniejsze.I wszystko musi sie udac.Bo z takimi ludzmi , jak on ,cieszy sie caly swiat.Urszula

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam Rafała!
    Rafale ja Krakowa prawie nie zn am. I to "prawie" to powinienem zamienić na "wcale"
    To jak już Kraków poznasz to powiedz Klarce, ze ja się na taką wycieczkę zapisuję. Tym bardziej, ze mam siostrę a nawet dwie:)
    Pozdrawiam Rafała, Klarkę i Kraków.
    Ps.
    Czy to prawda, ze jak się rzuci kartoflem w Krakowie to najpewniej on trafi w profesora???
    Czekam na odpowiedź.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy za pozdrowienia, vojtek, nie wiem czy w profesora, ale ja czasem rzucam w obce koty bo mi przychodzą i biją moje, ale jeszcze nigdy nie trafiłam. Szkoda, że Cię nie było bo nikt tak dobrze nie robi fotoreportaży jak Ty.

      Usuń
    2. Może następnym razem??? Jutro idę na spotkanie klasowe do kościoła. Bo jeden z kolegów księdzem jest. W sumie to już mam za dużo tematów:)
      Pozdrawiam Ciebie i Rafała!
      Vojtek po pracy, po obiedzie a przed kąpielą:)

      Usuń
  6. Piękna wycieczka i piękna pogoda.
    Życzę jak najwięcej radości z tej wycieczki
    Rafałowi i jego Rodzinie.
    Obejrzałam apartamenty,
    Ceny rzeczywiście przystępne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. bez czytelników nic bym nie zrobiła, mogłabym sobie pisać do szuflady i dziwaczeć jak niejedna starsza pani z kotem na ramieniu

      Usuń
  8. Mieć cudowną rodzinę to wielkie szczęście, ale znaleść wspaniałych przyjaciół, którzy pomagają bezinteresownie to również ogromne szczęście! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze czuć, że jesteśmy tu tak mocną społecznością i robimy taką fajną rzecz

      Usuń
  9. To wspaniale że należysz do ludzi którzy czerpią radość z dawania. A dawanie daje największa radość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez czytelników nic bym nie zrobiła, pewnie bym się nawet nie porwała na to przedsięwzięcie

      Usuń
  10. Też kocham Kraków, zresztą jak go nie kochać. To przepiękne miasto, klimatyczne, czuć w nim prawdziwą Polskę. Kto był wie o czy mówię, kto nie był to powinien nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedno z niewielu miast u nas, które nie zasypia, w Rynku o drugiej w nocy pełno ludzi.

      Usuń
    2. Powiadas,ze Krakow nie zasypia... Szkoda, pamietam go przed laty, kiedy mieszkalam na Bernardynskiej, tuz kolo Wawelu, a dzwony z Katedry odmierzaly godziny. Bylo wreszcie cicho. Choc cisza jest pojeciem wzglednym...

      Nowy Jork jest senny rano, ozywa po poludniu a zyciem tetni w nocy. To jakas paranoja:)

      Dzieki Klarka raz jeszcze, bez Ciebie ta radosc dawania nie mialaby okazji sie zdarzyc.
      Jestes Wielka!

      Usuń
  11. Wypada tylko się cieszyć, że tak wszystko udało Ci się Klarko dopiąć na ostatni guzik, a Rafałowi życzyć miłego pobytu i zwiedzania:)oj będzie miał co wspominać!:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj
    Bardzo miło, że Rafał ( mam sentyment do tego imienia, mój kuzyn tak miał na imię, pisałam o nim na blogu wiele )
    mógł odwiedzić gród Kraka i razem ze wspaniałą Klarką poczuć atmosferę tego niezwykłego miasta :)
    Pozdrawiam mile :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz