wtorek, 8 maja 2012

przychodzi baba do banku

Urszula się roześmieje na głos i powie – to nie do uwierzenia!

Weszłam do środka i chciałam uciekać bo wyglądało, że jest napad. Przy biurkach spokój ale przy kasie dzikie wrzaski i zamieszanie. Pomyślałam sobie – nareszcie będę miała o czym pisać, ha! Nie uciekłam więc tylko siadłam na sofie czekając, aż zaczną strzelać albo mnie ktoś z obsługi zauważy. Na szczęście  napadu nie było tylko w przedsionku zepsuł się bankomat i ludzie usiłowali odzyskać swoje pieniądze i karty.

Zauważył mnie  pan, zaprosił, dowód na biurko i do dzieła. Pieniądze mi proszę przelać do innego banku, i co pan mi proponuje – zostawić tu końcówkę czy zamykamy? Pan spojrzał na mnie pełen oburzenia i krzyknął – ale przecież pani się to konto nie opłaca, zamykać, likwidować, nie ma się co zastanawiać!
Mam nadzieję, żaden szef tego nie słyszał bo ten jazgot przy kasie trwał. Zaznaczam, że bank położony jest w centrum Krakowa, na biurkach stoją komputery,  piszę to uprzedzając pytania czy może to wszystko zdarzyło się u sołtysa (nie obrażając sołtysa bo to porządny chłop).

Pan znalazł mnie a raczej moje pieniądze w komputerze i zaczął przeliczać, co nie jest proste, bo koszty, odsetki i nie wiem co jeszcze, aż przysunął sobie taki kalkulator, jakim się czasem liczy na bazarku i karteczki, liczył, skreślał,  liczył i policzył. W trakcie liczenia odebrał telefon i  rozmawiał z kimś o warunkach przyjęć do prywatnego przedszkola. Potem jeszcze należało wypełnić ręcznie druczek polecenia przelewu i już można było prosić panią kierowniczkę o autoryzację, cokolwiek to znaczy. Podchodzi do komputera i coś tam zaznacza i można drukować. Drukarkę mają jak szatan, migiem poszło i już myślałam, że wszystko gotowe ale niestety, muszę się z tym panem spotkać jeszcze dziś, bo konta nie można zlikwidować w jednym dniu. 
Kiedy wychodziłam,  przy kasie dalej trwała awantura. Wreszcie zrozumiałam  - to jednak był napad, tyle, że w drugą stronę.

17 komentarzy:

  1. Mocne:)
    Aż się uśmiechnęłam, czytając:)
    Już raz zamykałam konto w banku i niestety, nie wspominam tego najlepiej, pani mnie jeszcze zapytała na koniec: Gdzie pani lepsze warunki znajdzie? (nie odpowiedziałam, ale odpowiedź miałam na końcu języka)

    OdpowiedzUsuń
  2. a to Polska właśnie ... z innej mańki - likwiduję/zmieniam telewizję cyfra+
    telefon kilkanaście razy na dobę!!!
    pomimo zaznaczenia w systemie, że sobie nie życzę tego nękania, no.

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, w banku tez pracują życzliwi ludzie;)
    A - napad w druga stronę - to już perełka;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Facet był chyba na wypowiedzeniu, bo inaczej tej życzliwości nie mogę zrozumieć ;o))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre...
    Widocznie mieli wszyscy ciężki dzień :-))))

    A ja myślałam ,
    że w bankach tylko grzecznie, uprzejmie i spokojnie ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadlas Klarko,nie tylko sie rozesmialam , ale usmialam .PARODIA TOTALNA.
    W marcu tez zamykalam konto w banku i zajelo mi to 15 minut i to bez kalkulatorka!
    Gdybym Twoj post mojemu synowi przeczytala, nie uwierzylby, ze to prawda. Ale on sie tutaj wychowal.
    Pozdrawiam. Urszula

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też konto zamykałam na początku tego roku i pani w banku nie była aż tak życzliwa i szczera, za to udało mi się zamknąć konto w ciągu niecałych 10 minut i na szczęście nie musiałam już tam wracać :)
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo ja nie wybierałam gotówki tylko robiłam przelew więc pan mi tłumaczył, że nie mogę podać alternatywnego konta jakby te pieniądze nie spłynęły na podane konto to muszą mieć gdzie wrócić. A dziś mnie skasowali jeszcze na 19 gr za jeden dzień, i też spędziłam tam prawie godzinę, choć nie było napadu ale były czyjeś imieniny i imprezka na zapleczu

      Usuń
  8. Pewnie, ze napad! Ja tez przezylam kiedys chwile grozy, kiedy bankomat nie chcial oddac mi mojej karty! A to byla niedziela i w banku pusciutko! Juz mialam wizje siebie samej koczujacej pod bankomatem do poniedzialku rana, zeby nikt sobie mojej karty nie przywlaszczyl. Druga opcja byl powrot do domu i modlitwa, ze ktokolwiek karte wyciagnie okaze sie uczciwy i zwroci ja bankowi (haha, jasne!). Na szczescie po nacisnieciu wszelkich mozliwych guziczkow, paru walnieciach piescia w cholerna machine i 5 minutach zmawiania zdrowasiek, karta "wyskoczyla". A ja obiecalam sobie, ze pieniazki bede wybierac tylko osobiscie, przy kasie. Ktorej to obietnicy nie dotrzymalam, bo kolejki przy kasie sa zawsze niebotyczne, a ja wiecznie w biegu. :)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  9. Napad w drugą stronę :) Dobre!!!
    Ale jaki ten pan życzliwy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Koncepcja napadu w druga stronę, urzekła mnie;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Klarka ja Cię kocham! To dotyczy Twojego wpisu na Onecie. Spłakałam się. Ze śmiechu. Jakbym siebie z toporem w torebce, w tramwaju widziała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie wszystkie podczas pełni nosimy w torebkach siekiery, i nie wszystkim wyrastają w tym czasie kłaki na plecach a trójki wystają na brodę? I proszę, nie mów mi, że te szpilki z dziurką z przodu nie są specjalnie na dni, kiedy wyrastają w tym miejscu nieco dłuższe pazury!

      Usuń
  12. Klarko kochana, gdzieś Ty taki bank znalazła cofnięty jakiś?
    pekao jakieś?
    zamknij jak najszybciej :))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. bank, to juz nie to co kiedys ;-) ja jestem w tym samym banku od lat, a dokladnie mowiac w tym samym budynku, bo od czasu do czasu bank przejmuje inny wlasciciel ;-) zmienia sie kolor karty i warunki, no i jest wesolo ;-) nie ma rzeczy niemozliwych - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja się lata temu od Mlenium miesiącami nie mogłam odczepić... W końcu wykrzyczałam jakiejś Bogu ducha winnej stanowczo, co myślę i dali mi spokój!

    OdpowiedzUsuń
  15. To moje zamykanie konta , to bylo chyba to samo , co u Ciebie, bo cala forsa szla na inne konto w innym banku.
    A karte tez mi kiedys zezarlo w sobote przy zamknietym banku ale w poniedzialek odebralam z banku z przeprosinami.
    U nas tez sa lepsze i gorsze banki, z rozna obsluga ale idzie to sprawnie.Urszula

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz