wtorek, 1 maja 2012

o dwóch takich, co rąbali drewno, czyli masakra mechaniczną siekierą

Dziadek Edek jest taki stary, że z pewnością spalił w piecu połowę okolicznego lasu i nie ma śmiechu i niedowierzania, jak mówię, że spalił to spalił. Bo u dziadka nie ma innego źródła ciepła tylko piec opalany drewnem, więc żeby było ciepło to trzeba drewna, żeby ugotować zupę to trzeba drewna i żeby się wykąpać to trzeba jeszcze więcej tego drewna. Ej no, nie w wiórach i trocinach się kąpią tylko wodę trzeba grzać. 
Czy to w zimie czy to w lecie, choć w zimie więcej bo jak zgaśnie pod kuchnią to zimno wszędzie jak nie wiem co.  Na szczęście dziadek mieszka w lesie to nie ma po to drewno daleko ale i tak trzeba je przecież ściąć, przywlec, wysuszyć, pociąć, porąbać i dopiero wtedy można je puszczać z dymem. Takie drewno jest uniwersalne, bo można nim ubić kotlety, zamieszać zupę, utłuc ziemniaki a na końcu zagrzać nim wodę na zmywanie naczyń. Dobra, żartuję. 

Dziadek rżnąć i rąbać lubił zawsze, na tej robocie się zna jak mało kto w okolicy, miastowi maja fitness i gimnastykę rehabilitacyjną a on ma rąbanie. Pewnego razu jednak dwóch harcerzy – niedowiarków, w ramach akcji „pomagamy bobrom tępić las” (pamiętacie wcześniejszą akcję „tępiąc bobry chronisz lasy”) lebiegi jeden z drugim, postanowili dziadkowi pomóc nie wierząc, że można machać siekierą mając lat  osiemdziesiąt. Mało tego – lebiegi jedne uznali, że siekiera to narzędzie przestarzałe i czas na zmiany – dlatego przytaskali do dziadka siekierę mechaniczną.
Dziadek się na to brzydko patrzył bo akurat klocki były sękate i do łupania się nie nadawały ale któż by  dziadka słuchał? 
 Jak huknęło, jak łupnęło, dziadek-prorok przewidział dokładnie - i oto poległ harcerz trafiony w czoło zalany krwią koło pniaka, a drugi druh  wyciągnął zza pasa nóż fiński, nie, nie żeby dobić druha bo się za głośno drze i płoszy jastrzębie i małe liski, nie, chciał tylko urżnąć kawał szmaty dla zatamowania krwi ale ludzie kochani, teraz te dzieci mają na sobie koszulki z łyżwą za dwieście pięćdziesiąt złotych to jak to rżnąć? Ja bym chyba zawinęła  odrąbaną  rękę mchem i paprocią! Gdybym naturalnie padła gdzieś przez przypadek rąbnięta.  

Nie ma żartów bo krew się leje a ten drugi druh przyboczny pokazuje  znów ten nóż fiński bo nie wie, czy rżnąć czy nie. Nie tętnice, ludzie, no, pisałam przecież, koszulkę! Ale krew trzeba tamować, babka mdleje zamiast śpiewać „rozszumiały się wierzby płaczące” i okręcać młodemu powstańcowi  głowę podartym na pasy prześcieradłem i robić zdjęcia, macie pojęcie jakie byłoby piękne zdjęcie na demotywatory –  pniak, ta siekiera i podpis – ten to ma przerąbane! No ale nikt o tym nie pomyślał tylko zadzwonili po karetkę. Skończyło się założeniem zgrabnych szwów a zdjęcia to nawet rentgenowskiego nie zrobili! 
A mogło być tak romantycznie!

21 komentarzy:

  1. O matko !
    Przeraziłam się ,
    że trup będzie ścielił się gęsto ??
    Na szczęście tylko szwy...
    I po co im to było, i po co :-)
    Dziadkom trzeba wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż poszukałam w necie tych łuparek, fajne zabawki, też by mnie kręciły

      Usuń
  2. I cały misterny plan też w p...:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mogłam napisać, że najpierw karate a potem dopiero ta łuparka

      Usuń
  3. Matko, ale sie usmialam! Musze przeczytac to opowiadanko mojemu slubnemu, ktory rok temu sprawil sobie pile elektryczna! Nie mamy pieca na drewno, ba, nie mamy nawet kominka, ale za to naokolo domu rosnie mnostwo dorodnych drzew, ktore rozrastaja sie niemilosiernie i "gubia" konary grubosci doroslego czlowieka i malzonek umyslil sobie, ze pila przyda mu sie do porzadkowania tego calego "drewnianego" balaganu. Tyle, ze mnie przechodza ciarki za kazdym razem jak odpala to monstrum i modle sie, zeby nie ucial sobie zadnej konczyny... :)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rżnięcie to dopiero temat, kuś kuś;)

      Usuń
    2. Ha, jak zaczne taki temat, to raczej maz drzew nie poscina! ;)
      Piekne zdjecie Pani dodala! Od razu mi sie przypomina, jak 2 lata temu pojechalam poraz pierwszy w rodzinne strony mezulka. Wlasnie takie widoki mnie przywitaly i natychmiast ujely za serce!
      Agata

      Usuń
  4. Nie umiem sobie wyobrazić - co to za siekiera mechaniczna? Znaczy taka zwykła najzwyklejsza czy piła?
    Bo technicznie to ja nie bardzo - porąbać każą to rąbię, ale czym to się nie zastanawiam :D

    P.S. Harcerze to na ogół jakieś apaszki maja - nie wpadli by wykorzystać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam pojęcia, może taka http://www.youtube.com/watch?v=JF5Zvw6vJys&feature=relmfu a poza tym oni byli w cywilu bo jak koszulka nike do mundurka?

      Usuń
    2. wooooow, to dopiero sprzęt:D
      koszulki pod spód chyba nie widać ;)

      Usuń
  5. Co to za harcerze byli? Przecież taki prawdziwy druh zawsze sobie poradził kiedyś. Ale ,,prawdziwi'' nie nosili koszulek z łyżwą...

    OdpowiedzUsuń
  6. a propos Piła:

    Piła

    Mama piła,babcia piła
    cała reszta też siąpiła
    a w akwarium wśród roślinek
    Ryba piła z sliwek płynek
    na boisku pila nożna
    wszyscy piją jak tak można
    Bo to była piłek grupa
    wszyskie piły rżnęły głupa

    A na Onecie juz nie komentuje znów wnie zapisał komentarza Sorry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodaje dodaje tylko z opóźnieniem, a wierszyk o rżnięciu czarujący!

      Usuń
    2. jak z Opóźnieniem todaje Onetowi jeszcze jedną szansę:x

      Usuń
  7. piękne zdjęcie!!!! ale masz widoki Klarko, zazdroszczę jakniewiemco. pozdrawiam majówkowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przedwczoraj robione, siostrzenica mi przysłała, i już mnie ciągnie, by tam jechać

      Usuń
  8. Obrazek cudny!!! A dziadek bohater;)

    Chyba dodam zdjęcie jak mi kozy pod blok podchodzą;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Klarko, śliczne zdjęcie w nagłówku bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nono, horrorek Ci z tego niezły wyszedł i nawet krew się lała strukieniami i Demotywatory były!
    Jednym słowem: CZAD!!!!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz