sobota, 12 maja 2012

gafy, ale wstyd!

Egzamin na prawo jazdy zdawałam na maluchu a uczyłam się jazdy jakimś większym samochodem. Ja mam długie nogi i wsiadając do tego malucha  nie mogłam jakoś nóg wciągnąć do środka, więc pytam tego egzaminatora – panie egzaminatorze ale gdzie ja mam te nogi trzymać, na szybie? Muszę ze wstydem przyznać, że byłam ubrana jak pinda i chłop mógł sobie pomyśleć różnie o mnie. Zachował spokój. Oblałam już przy ruszaniu pod górkę ale nie dziwcie się, ja koncentrowałam się głównie na tym, żeby sobie kolanami nie wybić zębów.
Raz wlazłyśmy z koleżanką do szatni piłkarskiej aby skorzystać z toalety, koleżanka miała przywileje czyli klucz a tam toalety były czyściutkie, mecz trwał a sikać się chciało no to poszłyśmy. Ale nam chwilę zeszło i kiedy wyszłyśmy z toalet, z szatni słychać było męskie wrzaski bo piłkarze wrócili z boiska. Wiecie jak to wygląda? To się zdarza tylko na filmach a nam się zdarzyło, musiałyśmy przejść obok facetów, którzy zrzucali z siebie piłkarskie kostiumy  i szli pod prysznice. W męskich szatniach prysznice są bez zasłonek. No to wymyśliłam - jedną ręką zatkamy  sobie oczy a drugą macamy drogę do wyjścia. To nie był dobry pomysł. Jaki wstyd, stare baby, jak żeśmy wyszły z tego budynku, to prosto do auta i do domu! Już nie chodzę na mecze.
Ostatnio popełniam gafy, pytając ludzi o pieniądze. Przyszedł sołtys,  to jest naprawdę równy gość, a ja go z miejsca pytam – Rysiek, a ile ty zarabiasz jako sołtys? Mam szczęście, że mi po prostu nie powiedział – a co cię to obchodzi? Przeciwnie, wyjaśnił mi, że to funkcja społeczna i ma tylko jakieś grosze jak zbiera podatek. A ja się wyrwałam, że podatek płacę przez Internet, no, rozpacz.
A księdza też pytałam, czy ludzie jeszcze czasem przychodzą prosić o pieniądze jak są w potrzebie. I też mi odpowiedział bardzo rzeczowo i konkretnie, a potem się dopiero zastanowiłam, że to mogło być dla niego  niezbyt wygodne pytanie.
Dlatego nie dziwcie się, że czasem Wam coś napiszę nie do końca przemyślanego a potem przepraszam. Mam nadzieję, że Tatul wybaczy mi nieporozumienie.

17 komentarzy:

  1. :-)))
    Trochę tych gaf Ci się uzbierało...
    A co tam, pewnie Ci wybaczyli ...

    OdpowiedzUsuń
  2. A właściwie co, napisałaś do Tatula z zapytaniem, czy żyje? ;)

    W tej szatni to założę się, że żaden się nie zawstydził, wręcz przeciwnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piorąc czołem ze wstydu o biurko przyznaję się - tak!

      Usuń
    2. No to odpowiedź musiała rozwiać wszelkie wątpliwości ;)
      Nie pierz :)

      Usuń
  3. Klarka nie przejmuj się, zdarza się nawet w najlepszych rodzinach:) każdy z nas ma coś takiego zapewne na koncie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gafy są super, bo można z nich nieźle się śmiać, tak, jak z tej Twojej przygody w szatni. Oczywiście musi minąć sporo czasu;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tam oj tam ! Akurat z Tatulem to rozumiem, zmartwiłaś się, nie doczytałaś.Lepsze to, niż obojętność;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Gafy bywają słodkie! Pamiętasz, była taka piosenka o gafach? ,,Im więcej w życiu raf, tym więcej strzelam gaf...''. Jakaś pani to śpiewała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się już nie wstydzę,bo mam we krwi robienie gaf:D dla mnie to norma:D pamiętasz jak pisałyśmy o pewnym prowadzącym radio co na koniu do pracy dojeżdża,zawsze myliłam okienka:Di zamiast do ciebie to co pisałam o nim wysyłałam do niego,ale on był jeszcze lepszy bo czytał to na żywca do wszytkich:Dnigdy tego nie zapomnęD:

    OdpowiedzUsuń
  8. cacam ciągle kiciusia i nie mogę się skupić:D;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Klarko, nie martw się i przybij piątkę))) jestem mistrzem gaf. pozdrawiam

    teatralna

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko ja również jestem mistrzem wpadek...bo zanim pomyślę to już coś palnę i gotowe ;) ale uważam, że jeśli człowiek nie ma złych intencji, to można mu wybaczyć takie gafy!
    aaaa nie wiem jak długo mnie tutaj nie było, ale CUDNY ten widoczek na zdjęciu głównym!! czyżby to Twoje rodzinne strony?

    OdpowiedzUsuń
  11. No, ja swoich gaf nie zliczę zarówno słownych jak i sytuacyjnych. Słownych znacznie więcej było, bo jestem z tych "prędkich w mowie" co to najpierw chlapną potem myślą co powiedzieli:)A te sytuacyjne to najczęściej z powodu mojej wady wzroku, bowiem choć ślepawa to zbytnio próżna jestem by bez przerwy nosić okulary:)A Twój tekst o nogach na szybie to faktycznie...hardcore:):)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja chciałam napisać nie o gafach, tylko o pytaniach. Jak to zrobić, żeby ładnie powiedzieć komuś że się spoufala za bardzo. Bo jest ktoś, kogo bardzo lubię. Ale zauważyłam, że traktując kilka osób jednakowo, mówiąc o sobie tyle samo, trzymając dystans taki sam - jedna z nich jakoś za bardzo drąży. To niby jest miłe, ale zaczyna być nachalne. I co? Muszę zacząć traktować nie równo, zacząć uważać na tą osobę.... I wkurza mnie, że mnie to wkurza!
    No nie do końca na temat, ale lżej jakby....

    OdpowiedzUsuń
  13. oj czasem cos sie powie i juz w trakcie wie sie , ze to blad, ale mozna naprawic , wytlumaczyc. na blogu jest natomias trudniej. gdy cos sie napisze, to po pytaniach zdajemy sobie sprawe, jak bardzo inaczej myslelismy , a jak bardzo inaczej wyszlo. a slowo pisane tkwi i ciezko cos odkrecic. to samo chyba z listami. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz