niedziela, 8 kwietnia 2012

Oby-dwoje

To, co martwi Iwonkę, wcale nie jest zmartwieniem Waldemara. Może zdziwicie się, ale mężczyźni nie zawsze rozmawiają o tym samym, czyli o serialach telewizyjnych i sposobach pielęgnacji rybek akwariowych. Już się tu jedna z drugą pyta o te męskie seriale, już ciekawe. Mężów swoich spytajcie a nie mnie. O dzieciach też lubią rozmawiać.

Na przykład majster Waldemara prawie codziennie przychodzi do roboty nieprzytomny i wcale nie z powodu napalenia jak  narwańcy, co  nie poczekają z seksem do piątku czy soboty jak normalni ludzie tylko zarywają noc w tygodniu, kiedy liczy się każda minuta snu. I nie przez pijaństwo, bo to człowiek niepijący jest, zresztą teraz każdy budowlaniec musi mieć zaświadczenie z klubu AA, inaczej go nie przyjmą do roboty. Tak, tak właśnie, a lekarz medycyny pracy robi im badanie na profil toksyn. Dawniej wystarczyło, że nie miał kiły i gruźlicy. Co za czasy.

 Bliźnięta ma dwuletnie ten majster, trafiły mu się siostry ksero i od dwóch lat ma podwójne szczęście. Dobra, nie ma się co z człowieka śmiać, dzieci to nie bułki w markecie i nie można sobie wybierać kiedy i jakie komu pasuje. Kto ma lub miał jedno dwuletnie dziecko to rozumie tego człowieka choć trochę.
Przychodzi do pracy odpocząć, na drzemkę nie ma szans ale uszy mu odpoczną bo czym jest skoczek do zagęszczania gleby w porównaniu do wrzasków dwojga dzieci?
Waldemar czasem słyszy opowieści o wyczynach bliźniąt ale nie komentuje.   Wyraża swoje zdanie dopiero, gdy koledzy pytają, jak tam z tymi sprawami u niego. Nie będę tu używać cytatu, bo zawiera zbyt wiele wulgarnych słów a dosadne określenia pewnych czynności nie nadają się do publikacji. 
Albo nie będę  pisała  kopulowanie, jednak wolę pieprzenie. Co ja piszę, Waldemar nie mówi „kopulacja” tylko „pieprzenie”, no. Zamotałam wystarczająco?
Chodzi o to, że Waldemar woli się kochać i woli piersi Iwony mieć dla siebie, nie chce ich w charakterze opakowania na mleko. Nie chce wstawać przez piętnaście lat do płaczącego dziecka a zaraz potem znów czuwać całymi nocami ze strzelbą na ganku, bo wiadomo, jak córka to zaraz się trafi jakiś zboczeniec, Waldemar wie, co mówi. Jak syn to też się może trafić zboczeniec, co to, syn gorszy? Też trzeba pilnować. A kiedy dziecko skończy trzydzieści pięć lat i zechce opuścić rodziców i iść w świat to trzeba mu kupić jakieś mieszkanie, samochód, firmę, nie tak, jak oni mają, oni, czyli Iwonka i Waldemar. Nic nie mają, więc dzieci również nie będą mieć, bo są na to za biedni, a nie są idiotami, aby w takiej biedzie mieć dzieci.  Dlatego Waldemar sądzi, że niedługo mądrzy i porządni ludzie wyginą  a zostaną sami napaleńcy jak majster, który ma za swoje z tymi bliźniętami. Dobrze mu tak, o!


Kolejny raz wykazałam się dyplomacją (jasne, jasne) bo przecież autorce nie wypada pisać brzydko o swych postaciach, i co ja miałam w jednym zdaniu napisać, że pewnych genów, a myślę, że Waldemar geny ma kiepskie, nie powinno się przekazywać i już? To wolałam namotać.

9 komentarzy:

  1. Miłego , poniedziałkowego świętowania Klarko dla Ciebie i Twoich Bliskich:)

    Serdeczności:)

    Lula

    OdpowiedzUsuń
  2. otóż ja poqwiem tak,, już Ci te mazurki, i baby się cgyba przejadły, bo tak żeśtu zamótała, że Alleluja :) al e to też ma swój jakiś takiśurok, do mokrego zobaczenia :)
    Lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale majster na starość będzie podwójnie szczęśliwy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Goralka powie Blondynie, by zaszla w ciaze, wtedy Waldemar zostanie z nia na zawsze, bo jak pisalem, poczciwy do szpiku kosci. Prawda, oboje srednio inteligentni, wiec pewnie i dziecko... ale czyz nie mowi Pismo: "blogoslawieni ubodzy duchem, albowiem dla nich jest krolestwo niebieskie"? :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szwejku - podniosłeś mnie na duchu, myślałam już o skasowaniu tego rozdziału, a tu się pokazało tyle możliwości kontynuacji, toż się saga zacznie!

      Usuń
    2. i jakby co, to będzie na Ciebie! chrzestnym zostaniesz?

      Usuń
  5. Uśmiałam się do łez, czytam zawsze lecz nie komentuję, tym razem nie wytrzymałam..pozdrawiam! Marta

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz