niedziela, 11 marca 2012

uwaga, tekst zawiera wulgaryzmy!

Może się zdziwicie, ale mogłabym żyć bez telefonu. Już tak żyłam to wiem, że jest to możliwe. Mało tego – kilka lat temu z premedytacją pozbyłam się stacjonarnego telefonu i wcale tego nie żałuję. Mój stacjonarny numer różnił się jedną cyfrą od numeru ośrodka zdrowia i co rano miałam w domu rejestrację. Niektórzy nie dopuszczali mnie do głosu i wyglądało to mniej więcej tak:
Dryn dryn dryn dryn. Raz, drugi, dziesiąty, wreszcie wyłażę ociekająca wodą spod prysznica i odbieram.
Ile można do was dzwonić, co tam robicie, kawkę się pewnie pije a człowiek może zdechnąć, wyciągnijcie mi tam kartę babki bo zaraz przyjadę z babką i nie będę godzinami czekać. Dup słuchawką.
Dryń dryń dziesiąty raz  odbieram z jednym okiem umalowanym, w drugie wbiłam sobie spiralkę jak zadryndało.
Ośrodek? Jest tam Maryśka? To niech jeszcze weźmie receptę dla Józka na te czyraki! Dup słuchawką.
Dryń dryń dziesiąty raz.
Do jasnej cholery czemu nie odbieracie tego telefonu! Jak to o co chodzi, chciałam zamówić wizytę domową ale oczywiście nie można się dodzwonić bo nie wiadomo co robicie! Jak to pomyłka, to gdzie ja dzwonię? No to niech się pani przedstawi, skąd ja mam wiedzieć gdzie dzwonię? Dup słuchawką.Tak mniej więcej wyglądały moje poranki.

Raz mi siostra poradziła, abym czarującym głosem witała rozmówcę tekstem -  agencja kizia mizia, co masz na sobie? Ale to nie był dobry pomysł. Bo moja mama jest mądrą kobietą i dzwoni do mnie właśnie wyłącznie rano jak chce pogadać. Kiedy to usłyszała to wiadomo. Dup słuchawką.

Pozbyłam się stacjonarnego bez żalu. Co ja to chciałam. Acha, wiem. Ludzie kochani, muszę to napisać. Sobotni wieczór nie jest dobrym czasem na wydzwanianie do dorosłych dzieci. Nie jest to dowód troski i raczej nie dowiecie się, co dziecko w tej chwili robi, bo o takich rzeczach matce się nie opowiada.  Chyba, że troszczycie się o ich antykoncepcję to tak, dzwońcie do nich najlepiej co dwadzieścia minut a jak się złapiecie na pocztę, to nie nagrywajcie się, tylko znów dzwońcie aż wreszcie odbierze myśląc, że coś złego się stało. Potem pogadajcie z pół godzinki o serialach i pogodzie a na koniec wielkodusznie pozdrówcie jego partnera życiowego, który już dawno wypił zaczęte wino do końca i nawet nie może strzelać do kulek bo mu z wściekłości latają przed oczami i przybierają wasze oblicze.
Dość to okrutne, ale jak ktoś umrze o dwudziestej trzeciej to śmiało można poczekać z nowiną do rana, bo umarłego i tak raczej nie wskrzesi  dzwonienie o takiej porze do kuzynki, której się i tak nie widziało dziesięć lat.
Tak samo z telefonami do różnych firm . Człowiek  pracuje w firmie  przeważnie do siedemnastej  i nieładnie jest dzwonić do niego o dwudziestej i pytać, jak się nazywa ten kwiatek, który stoi u niego na biurku.
  Weteryniarz (nie poprawiać) jest człowiekiem cierpliwym ale może się wkurzyć, gdy o czwartej rano obudzicie go pytaniem, co robić, bo Pusia nie chce spać tylko drze firankę.
Dlaczego nie wyłączamy telefonów? Bo może się zdarzyć, że babcia naprawdę będzie potrzebować pomocy, bo ktoś może mieć poważną awarię i nas wzywać, bo czyjś kot zwija się z bólu a jego właścicielka nie wie, co robić.
Na koniec – odkąd mam  bez klawiszowy telefon to prawie wcale nie odpisuję na sms, bo mnie to za bardzo wkurza. W ten sposób zamiast 200 sms w  miesiącu wysyłam 50. W żaden sposób nie odczułam pogorszenia jakości życia.

41 komentarzy:

  1. hehe to moja siostra ma numer telefonu komorkowego o jedna cyfre rozniacy sie od numeru audiotele- cos co w nocy leci-uloz wyraz z rozsypanych literek czy cos podobnego, wylaczala telefon na noc ale kiedys zapomniala i o 4 nad ranem uslyszala ze sluchawki: OTYLIA JEDRZEJCZAK! do mnie z kolei (kiedy jeszcze posiadalam polski numer) dzwonili z prosba o ocieplenie domu, zalozenie CO i wyslanie partii... wafelkow do lodow :D a pozatym tesciowie dzwonia do nas zawsze w momencie kiedy podnosimy widelec/lyzke z obiadem do ust. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odkryłam tajemnicę dzwonienia wieczorem w sobotę - mają za darmo!

      Usuń
  2. http://demotywatory.pl/3725941/Gdyby-ten-kot-umial-mowic-po-polsku
    Po prostu nie mogłam nie wysłać Ci Klarko tego kota.
    Pozdrawiam.
    Ika

    OdpowiedzUsuń
  3. ze mną statstyki sms-owe wychodzą in pkus, nie było nawet "dup słuchawką" ani razu :)
    Lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjaciółka nie ma telefonu komórkowego i komputera,bo uważa ,że nie jest to Jej do niczego potrzebne-czy ma większy spokój?może nie,ale za to jest oryginalna.Telefon stacjonarny zlikwidowałam,bo od do 23.00 dzwoniły osoby,które uważały,że skoro mój mąż jest inspektorem nadzoru na ich budowie,to powinien tam spać,a skoro już tam nie śpi to niech odbiera telefony.No,więc odbierałam ,tłumaczyłam,piekliłam się do czasu,aż w samo południe w niedzielę zadzwoniła pani z pytaniem do męża-mówię,że go nie ma-"gdzie jest?"-w kościele.Dzwoni za 2 godz.-nie ma,jest w kościele-a Pani "co za idiotkę mnie pani uważa-2 godz.się modli?"- zrobiłam jej wykład niezbyt grzeczny,ale nazajutrz złożyłam wniosek do T.P.maria I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komputer ułatwia życie choćby dlatego, ze nie trzeba stać przed okienkami żeby płacić rachunki. Mam nadzieję, że pobyt w sanatorium był udany? Z tym dzwonieniem po godzinach to najbardziej się martwiłam, gdy syn jeszcze z nami mieszkał i pracował w nieruchomościach. Ludziom - dokładnie tak jak piszesz, nie przeszkadzało, że jest trzecia w nocy, że jest Boże Narodzenie, on miał odbierać i koniec.

      Usuń
  5. do mnie jeszcze się zdarza, że wydzwaniają na chirurgię w szpitalu czasami o wczesnej porze. Pewnie bym co niektórym budzącym załatwił szybki tam pobyt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego ludzie nie mają umiaru.
    Daję ogłoszenia na telefon , niestety muszę.
    Wydzwaniają o każdej porze dnia i nocy...
    a ja nie mogę nawet warknąć...
    Ratunku !!!! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje dzieci ostatnio powiedziały, że wstydzą się za mnie jak wyciągam telefon komórkowy w miejscach publicznych. Mam kilkuletni LG, który ma nawet aparat fotograficzny, ale tak w zasadzie nic więcej. Używam go praktycznie tylko do rozmów i smsów. Lepszy mi nie potrzebny. Ale koło smartfona to on nie leżał. Kosztował 1 zł, więc jako poznaniak-centuś uznałam to za dużą zaletę i go kupiłam. A teraz dzieci się wstydzą. I tak nowego nie kupię, bo się do niego przyzwyczaiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem poznaniak-centuś, ale jednak w ograniczonym zakresie. Bo równocześnie jestem gadżeciarą. Też mam telefon za 1 zł, ale najbardziej wypasiony, jaki udało się kupić przy moim abonamencie. Choć to niestety nie jest smartfon! Może za jakiś czas smartfony stanieją i sobie zakupię? To jednak fajna zabawa jest, syn ma, to widzę i trochę mu zazdroszczę.

      Usuń
    2. miałam pierwszy tel takiego rzęcha z klapką i z antenką, jak dzwonił to aż torebka spadała ze stołu tak się tłukł, wstydziłam się go pokazywać i chodziłam pisać sms za murek tam, gdzie nikt nie widział;)

      Usuń
  8. "agencja kizia mizia co masz na sobie" - no śmieję się od kilku minut bez przerwy ! :) to był tekst tysiąclecia ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Agencja była najlepsza:D:D:D
    Moja kuzynka dostała z numer, który był wcześniej informacją PKP. Przez te ciągłe telefony o każdej porze dnia i nocy prawie się rozchorowała. Nie było wyjścia TP musiała zmienić numer;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już pisałam u siebie na blogu w jaki sposób odbieram telefon domowy! Denerwują mnie oferty i zaproszenia na pokaz pościeli z wełny owiec andaluzyjskich :D

    Muszę wymyślić parę nowych tekstów powitalnych, bo ostatnio dzwonią jeszcze ze szkoły językowej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakiś czas temu odbierałam słowami "dom pogrzebowy, kogo chce pan/pani pochować"? Miałam jeszcze kilka tekstów ale zdarzało się, że dzwonili różni ludzie do taty, którzy na żartach się nie znali. A szkoda bo ja mam zawsze fajne pomysły :)

      Usuń
    2. Podrzuć trochę, coś mnie wena ostatnio opuściła :D

      Usuń
    3. Kasia - drugi urząd skarbowy słucham!

      Usuń
  11. Klarko, gdzie te wulgaryzmy? Czy "dup" jest wulgaryzmem? A już miałam nadzieję, że jakiś "mocny" tekst napisałaś :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma jak chwytliwy tytuł ;)

    Nasz numer też jakaś firma podała przez pomyłkę w reklamie. Nigdy nie doszliśmy gdzie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiona czytałam z zapartym tchem do końca, w oczekiwaniu na te wulgaryzmy zapowiedziane, a tu tylko dup słuchawką;) A temat o wulgaryzmy aż się prosi;)
    Stacjonarny zlikwidowałam wieki całe, a w komórkowym dodatkowo nie odbieram zastrzeżonych. Zaczynało mi już brakować pomysłów na uprzejme odmowy, bo nie chcę ciekawej oferty banku/ubezpieczenia/ankiet/zaproszeń na pokazy garnków, co to same gotują, a ty tylko zapłać. Na noc, a już zwłaszcza na weekendowe noce wyłączam ustrojstwo w ogóle, bo mam w rodzinie jedną taką, co to z uporem maniaka w sobotę o 7 rano musi koniecznie zadzwonić z jakąś nieistotną duperelą.
    Ale czasem, rzadko, ale jednak, tęsknię za stacjonarnym, bo można sobie było czasami dupnąć słuchawką;)
    Przepraszam za wulgaryzmy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo niedawno czytałam, że jeśli autor musi zamieścić w tekście wulgaryzmy to powinien to zaznaczyć w widocznym miejscu. W niektórych tekstach muszą być bo inaczej tekst mi się "rozłazi"

      Usuń
  14. Uwielbiam tego twojego "wteryniarza":DDD my tez tak w rodzinie mowimy:0 bo na wsi wszyscy tak mowia, a jak sa na niego zli to weteryniorz:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Stacjonarny wyfrunął z domu rok temu, kiedy okazało się, że z wyjątkiem banków nikt go una s nie używał :)
    Komórkę posiadam nawet idącą z duchem czasu ( bo lubię gadżety w miarę), ale nie odbieram prywatnych ani nieznanych - na tyle mało osób ma numer, żebym mogła selekcję zrobić.
    " Dom pogrzebowy Ostatnia wycieczka czym mogę służyć i dlaczego ma śpiewać Górniak":PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo przepraszam, nigdzie nie będę śpiewał!!! a już na pewno nie na ostatniej wycieczce;-)
      Bogusław Górniak

      Usuń
    2. ooo wiemy kto zaśpiewa hymn na otwarciu w maju;)!

      Usuń
  16. No nic dodać nic ująć :)))) przy takich telefonach łatwo zrozumieć prawdziwą przychodnię :))) i prawdziwego lekarza :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Masz rację Klarko, trzeba mieć po prostu wyczucie dzwoniąc do kogoś o jakiejś śmiesznej porze, chociaż .... można się pomylić. Telefonowanie do mnie o 8. rano jest znacznie większym nietaktem niż o 1. w nocy.
    A te pomyłki telefoniczne .... hmmm, to kwestia kultury, ale tej w sensie bardzo ogólnym. Można by ich w większości uniknąć gdybyśmy przedstawiali się odbierając telefon. Ja zawsze przedstawiam się imieniem i nazwiskiem, a jeżeli odbieram telefon firmowy, to jeszcze podaję nazwę firmy. Szczerze mówiąc oczekiwałbym również tego od moich rozmówców (znajomych również). Z kilku powodów. W przypadku telefonów służbowych zdarza mi się dzwonić do kogoś, kogo niby powinienem poznać po głosie (bo np. dzień wcześniej przegadaliśmy godzinę) i pytanie się z kim ma się przyjemność traktowane jest jakbym udawał, że tego kogoś nie rozpoznaję. A ja na prawdę nie potrafię po głosie rozpoznać.
    Inna sytuacja, to gdy ktoś znajomy do mnie dzwoni i mówi:
    - Cześć Jarek, co słychać? Słuchaj, wczoraj spotkałem Elkę i .... (tu opowieść)
    a ja nie mam pojęcia z kim rozmawiam.
    A jak się pytam kto, to się obrażają, że żarty sobie robię.
    Bywa też wręcz przeciwnie. Czasem używam słuchawek, albo zestawów głośnomówiących i wtedy nie widzę kto dzwoni. Kiedyś jak zwykle odebrałem telefon mówiąc
    -Jarosław ..., słucham.
    -Czyś ty zwariował? Cóż tak oficjalnie do mnie dzisiaj?
    Żona dzwoniła.

    Pomijam sytuacje, gdy ktoś się nie przedstawia i pozwala sobie na jakieś inwektywy pod osłoną anonimowości. A bywa, że nie wiadomo o co mu chodzi.

    Jak napisałem na wstępie sztuka konwersacji telefonicznej to jeden z elementów kultury. W Polsce i tak nie jest najgorzej. Mimo wszystko przyjemniej jest usłyszeć Proszę lub Słucham niż Hallo. Kiedyś zresztą znajomy z Rosji przyjechał do mnie i był niemal w szoku jak usłyszał, że w Polsce mówi się do telefonu Proszę. Czy wiecie jak się mówi w Rosji? Dosyć trudno to opisać, bo jest to taki dźwięk typu HEEE??!! Brak takich dźwięków w języku polskim, ale wierzcie mi, nie brzmi to uprzejmie. U nich taki standard.

    ALEF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "klarkamrozektaksłucham"- tak się witam, oprócz epizodu z agencją kizia-mizia. Miałam wrażenie, że pacjenci dzwoniący do przychodni nie słuchają tylko od razu krzyczą, zresztą musiałabym mówić od razu "tu nie przychodnia, słucham!" Nawet zastanawiało mnie, czemu ludzie tak wrogo traktują panią z przychodni, znam, miła i grzeczna dziewczyna.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że nie potraktowałaś tego personalnie. To taka bolączka dotycząca nas wszystkich.

      Innym przykładem takiego braku wyczucia są telefony z banków, skąd dzwonią aby mi coś zakomunikować i zanim cokolwiek powiedzą wypytują się o różne moje dane personalne w celu tzw. weryfikacji. Ten kto to wymyślił, to się chyba z głupim rozumem zamienił.
      A jak ja mam zweryfikować tego co do mnie dzwoni?
      Miłego dnia Ci życzę.

      ALEF

      Usuń
    3. oczywiście ;) tłumaczę się, żeby nie wyjść na ostatnią chamicę. A serio - zawsze kontakty wirtualne są dla mnie trudniejsze bo łatwo o nadinterpretację i nie wiem, czy nie urażę czymś rozmówcy. Dlatego przez telefon się przeważnie jąkam a i tu nie dyskutuję zbyt zawzięcie. Nigdy nie podaję danych personalnych i niestety nie podaję już numeru tel czytelnikom, ale to całkiem inna historia.

      Usuń
  18. Dawno temu, gdy "nabyłam" swój numer komórkowy, wydzwaniali do mnie różni ludzie z Dolnego Śląska (a mieszkam w Wielkopolsce) w sprawie zakupu/ściągnięcia z Zachodu samochodu. Okazało się, że wcześniej tym numerem dysponował właściciel komisu samochodowego. Wielu klientów miało zapisany jego (mój) numer telefonu i próbowało się z nim skontaktować np. po kilku latach. Ludzie wydzwaniali o najdziwniejszych porach i zupełnie nie mogłam im wytłumaczyć, że nie wiem, o co chodzi i nie znam żadnego Marka.
    Wreszcie zwróciłam się do operatora ze stosownym zapytaniem. Okazało się, że facet zrezygnował z tego numeru, był on nieużywany przez 6 miesięcy, a następnie ponownie sprzedany mnie. Operator nic nie mógł poradzić na telefony dawnych klientów, uważał też, że jest zwolniony z odpowiedzialności. Ja też numeru nie mogłam zmienić, bo to był telefon firmowy, którym posługiwało się wielu moich klientów. Pat! Nie pamiętam już szczegółów, jak załatwiłam tę sprawę, w każdym razie udało mi się jakoś z tego wyplątać i odtąd mam spokój.
    Z telefonu stacjonarnego chciałam zrezygnować już dawno, jednak okazało się to niemożliwe, bo jest "sprzężony" z internetem. Zdecydowaliśmy się jednak na najtańszy abonament i prawie z niego nie korzystamy, bardziej to do nas dzwonią (na szczęście sami swoi).

    Pozdrawiam, Klarko, i też jestem rozczarowana kalibrem użytych przez Ciebie wulgaryzmów - temat aż prosi się o mocne słowa!

    OdpowiedzUsuń
  19. mam neostradę czyli z tepsy, i u nas się dało się. Ale rachunek prawie taki sam jak z telefonem, tyle, że nie mam tej "rejestracji".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcje tepsy lecą na łeb na szyję. Niedługo będzie skłonna internet do domu taczkami dowozić aby tylko ktoś chciał z nimi umowę podpisać.

      ALEF

      Usuń
    2. A ja mam Netię na fale radiowe, TP nie chciała dać kabla:)

      Usuń
  20. Klarko:))odpowiadam na pytanie :na wyjazd do sanatorium czekałam 22-miesiące,jazda autobusem 7 godz.,turnus luty/marzec-prawie całkowite hartowanie kuracjuszy-w jednym budynku mieszkanie ,w drugim kąpiele i inne zabiegi.Średnia wieku 75lat,walka o pilota w świetlicy fanki seriali kontra kibice:))Plusy to:cudowny klimat dla mnie,z wyboru dieta 1300kal-waga 4kg w dół.Była jeszcze dieta 1000kal,ale tam głównym daniem były sztućce.Dobrze jest.Pozdrawiam.maria I

    OdpowiedzUsuń
  21. My stacjonarny musimy mieć, bo dzięki temu mamy taniej internet i kablówkę. Ale nie odbieramy - bo któż może do nas dzwonić. Chyba, że się wkurzę, to odbieram, żeby pokrzyczeć :)

    A komórki nie wyłaczam na noc własnie dlatego, że może naprawdę będę musiała być uchwytna dla kogoś.. i wkurza mnie strasznie, gdy ktoś dzwoni do mnie o 1 w nocy (pomyłka) i jeszcze jest oburzony, że mam do niego pretensje...

    OdpowiedzUsuń
  22. Pracowałam kiedyś, jako dziewczę po maturze w przychodni jako rejestratorka. Moim pierwszym klientem do obsłużenia był starszy pan, który na moją nieśmiałym głosem wypowiedziana uwagę, że "przepraszam, ale nie ma już miejsc do laryngologa:, ryknął strasznym głosem na całą przychodnię: "A ŻEBY CIĘ KREW ZALAŁA, TY SZMATO"... Długo dochodziłam do siebie;-)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Mialam kiedys podobne hece z przychodnia. Wszyscy wtedy kochalismy soboty i niedziele:)
    Mam telefon sluzbowy i podziwiam niektorych za poczucie humoru.Scenka z dzisiaj: szosta pietnascie rano, dzwoni gosc, zeby potwierdzic rezerwacje.Nie mam recepcji, ale nawet gdyby, na calym swiecie hotele pracuja od 8-22, a nocna zmiana nie ma nic wspolnego z rezerwacjami przewaznie. Na porzadku dziennym, szczegolnie w nocy. Wylaczyc nie moge, bo gdyby cos sie faktycznie dzialo..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ściemniasz. Hotele powyżej pewnej kategorii funkcjonują 24h. Im wyższa kategoria tym więcej usług dostępnych.

      ALEF

      Usuń
  24. A ja mam taki cudowny telefon, że ustawia się ciszę nocną i z dźwięków puszcza tylko budzik. O! :)
    Lubię postęp techniczny bo zdarzały się nie raz telefony o 2 i 3 nad ranem, pomyłkowe..

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie ma powrotu do przeszłości. Nigdy już nie umiałabym żyć bez telefonu, laptopa, czy innych udogodnień. Baz telewizora jak najbardziej. Nie włączam tego grata od paru miesięcy i poważnie zastanawiam się nad wyrzuceniem go w pizdu (nie gorszyć mi się tu:-). Natomiast stacjonarny telefon kultywuję z upodobaniem. To jedyny powód, dla którego nie zrywam umowy z Telewizją Kablową. Rozmowy przez komórkę to zupełnie nie to. Esemesa wysłać, zadzwonić z krótką informacją, ale pogaduszki? Nieeeeee!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz