niedziela, 25 marca 2012

konkurs wielkanocny

W ramach przeprosin za ględzenie i zrzędzenie ogłaszam konkurs.
Zasady - napisz w komentarzu dowcip. Dowcipy mogą być na dowolny temat. Nie będę wybierać bo nigdy nie wybieram tylko losuję, a raczej losuje sierotka  i tym razem również tak będzie. Konkurs trwa tydzień, w niedzielę rano ogłoszenie, do poniedziałku do południa będę czekać na dane zwycięzcy aby wysłać szybko nagrodę bo nagroda przyda się na Święta. To dzieło mojej siostry. Jak mi ten ponury nastrój nie przejdzie od Waszych kawałów to zacznę pisać historie straszne,  z siekierą w plecach i ogniem za plecami w tle, już mi cały tydzień chodzi po łbie uśmiercenie Blondyny, czyli nie jest dobrze. 
Nagroda wygląda tak
Serweta bez stolika, żeby nie było!

88 komentarzy:

  1. mężczyźni są jak miejsca parkingowe- wolne tylko niepełnosprawne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarko a mogą być dowcipy nieprzyzwoite?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale tam gdzie będą nieprzyzwoite słowa pisz piiiii ;)

      Usuń
    2. "Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić żyrandol z kryształów, baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).

      Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (żeby nowy zakup oblać). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:

      - A może powiesimy od razu ten żyrandol?

      Mąż się zgodził.

      Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co - w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z żyrandolem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki... wstaje szybko i z ostatkami żyrandola w rękach podskakuje do mnie..... myślałam, że mnie zabije, albo walnie, a on mówi:


      -Kur(piiiip) mać! ale mnie prąd pierd(piiip), aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć, ale żyrandol w pisd(piiiip) poszedł!"


      pip rujnuje efekt ;)

      a tu jeszcze takie ło: http://www.joemonster.org/print.php?sid=12891

      Usuń
    3. prawda, piszcie bez pipania, pipanie w kawałach jest bez sensu

      Usuń
    4. Babo wsiowa:) Nie pamiętam kiedy się tak uśmiałam do łez:)Jak Cię Klarcia za ten dowcip serwetą nie wynagrodzi to ja to zrobię,słowo:)oczywiście uhonoruję nie serwetą Klarci tylko podobną.serdeczności i podziękowania:)

      Usuń
    5. o matko ale sie usmialam - az sie poplakalam - serio - od razu sobie siebie wobrazilam ze chyba bym to samo zrobila :) - ciezko bylo by mi sie powstrzymac

      Usuń
    6. przysiegam tak sie smialam ze nie dawalam rady na glos jescze raz mezowi przseczytac :)

      Usuń
    7. Strasznie mi miło - acz ja nie dla serwety, a dla Klarki.
      Serweta u mnie by się zmarnowała - przez najbliższe kilka lat co najmniej - moje dzieci przy stole to jak prosiaczki :D Obrusy wywalam po kilku miesiącach, bo juz niespieralne, albo tnę i przeszywam na serwetki ;)

      Usuń
    8. to trzeba dla Ciebie jakas nagrode specjalna :) - gumowe podkladki pod talerze dla prosiaczków :)

      Usuń
    9. Zaplułam komputer, rozmazałam makijaż i jeszcze nie moge opanowac histerycznego smiechu!!!!!
      Dla mnie właśnie "piiiip" dodaje uroku, chociaż przykro, że żyrandol się roz(piiip)dolił:)

      Usuń
  3. Dlaczego bez stolika? poproszę z bonusem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wykluczone, stolik jest elementem do zagracania pokoju i koty lubią na nim spać

    OdpowiedzUsuń
  5. eee jak bez stolika to ja nie chcę
    hehehe

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam taki humor, że sama bym Blondynie siekierę w plecy wbiła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w następnym konkursie nagrodą będzie siekiera!

      Usuń
    2. Pozyczysz od Euzebiusza? :)

      Usuń
    3. To w następny konkursie biorę udział na sto procent! :D Tylko nie wiem jak tę siekierę pocztą puścisz, Klarko, oni chyba to prześwietlają jakoś? :D

      Usuń
    4. a co Wy się kurde czepiłyście tej biednej Iwonki???

      Usuń
    5. Bogusławie - bo z niej teraz nieprzyzwoicie szczęśliwa kobieta!

      Usuń
    6. no właśnie!!! to zamiast się cieszyć razem z nią, że szczęśliwa, że w ramionach, że wreszcie szanowana i doceniona, to Wy co - siekiera w plecy?!?!?!?!?
      ja wiem, że nic tak nie wkurza kobiety jak szczęście innej;-)ale będę bronił Iwonki z całą stanowczością, na jaką oczywiście mogę sobie wobec Ciebie pozwolić, bo to Twoje podwórko przecież;-)

      A teraz kawał:
      Mówi koleżanka do koleżanki: ale ta Baśka kiepsko wygląda! aż miło popatrzeć!

      Usuń
  7. Hm... Dowcip, o matko! Pomyślę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kawał stary, ale jary. Nadal mnie bawi, pomimo, że znam go kupę lat.

    Siedzą trzy stare baby i licytują się, która przeżyła największy ból.
    Pierwsza - Jak ostatnio dentysta wyrywał mi ząb, to z bólu poręcz fotela wyrwałam!
    Druga - Eeee, tam... Jak rodziłam Darusia, to w poprzek się rodził i z bólu tak kopnęłam położną, że wstrząs mózgu miała!
    Trzecia - Eeee, tam... Jak w zeszłym tygodniu jechałam rowerem i cycek mi się w szprychy wkręcił, to bólu dzwonek odgryzłam...


    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ulubiony dowcip mojego męża :)


    Pewien rolnik miał duży problem gdyż jego świnie nie chciały jeść. Udał się
    do weterynarza a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał". Rolnik
    niewiele myśląc wrócił do domu nocą zapakował świnie na ŻUKA i do lasu....
    Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień -
    patrzy - a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza - ten mu
    na to - "przeleciał pan je w dzień czy nocą" "w nocy" - odpowiedział rolnik
    "to nie powiedziałem ze trzeba to zrobić w dzień?" Rolnik wrócił do domu
    ponownie zapakował świnie do ŻUKA i do lasu.... Zmęczony wrócił do domu
    położył się spać. Nocą budzi go żona:
    - "Mietek"
    - "Co"
    - "Świnie....."
    - "Żrą?" ucieszył się rolnik
    - "NIE! Siedzą w ŻUKU i trąbią

    OdpowiedzUsuń
  10. Wycieczka z Gdanska wspina sie na Morskie Oko.
    Na kamieniu siedzi sobie baca.
    - Ahoj baco, co robicie?
    - A choj was to obchodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Polecenie konkursowe brzmi: napisz w komentarzu dowcip. No to piszę: DOWCIP. :)))
    Pozdrawiam
    Ju.

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie trzeba myśleć od samego rana :-)))
    Muszę się zastanowić , bo ja mało dowcipna jestem :-)))

    OdpowiedzUsuń
  13. MiłośniczkaKotówBezKota26 marca 2012 11:03

    Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
    - Taki mały a już pali.
    A zajączek na to:
    - Taka duża, a stanika nie nosi!

    OdpowiedzUsuń
  14. Przychodzi baba do lekarza.
    Lekarz się pyta: Co pani dolega?
    Baba: Panie doktorze, mam gwiżdżący biust.
    Lekarz: Co proszę?
    Baba: Gwiżdżący biust! Mogę zademonstrować...
    Lekarz: Poproszę.
    Baba zdjęła biustonosz, a cycki jak jej nie gwizdną o podłogę...

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzień dobry Klarko,
    niestety chwilowo przychodzą mi do głowy najlepsze dowcipy, ale wszystkie ... po niemiecku :)

    Chociaż moja córka ostatnio wymyśliła jeden:

    Budynek agencji modelek.
    Winda.
    Tabliczka znamionowa.
    Napis na tabliczce:

    Udźwig 6 osób lub 120 kg

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewna pani kupila sobie szafe w Ikei.Przywiozla pudlo do domu i zaczela te szafe skladac. Nawet jej to dosc latwo poszlo i zlozyla.Zadowolona przysiadla obok i wlasnie ulica przejezdzal tramwaj .Szafa zatrzesla sie i rozpadla z powrotem na czesci skladowe. Pani zabrala sie od nowa za jej skladanie i tym razem robila to bardzo dokladnie. Ale znowu jak przejezdzal tramwaj, szafa rozpadla sie na czesci.Zdenerwowana pani zadzwonila do Ikei i opowiedziala co sie dzieje.Sklep obiecal , ze jeszcze tego samego dnia przyjdzie ich pracownik i zlozy te szafe.I tak sie stalo. Ale historia sie znowu powtorzyla przy kolejnym przejezdzie tramwaju.Pracownik Ikei po namysle stwierdzil, ze ma na to sposob--zlozy jeszcze raz szafe i wejdzie do niej aby obserwowac od srodka co sie dzieje przy przejezdzie tramwaju. No i tak zrobil.Siedzi wiec w szafie i czeka. Tymczasem do domu wraca maz pani. Zobaczyl szafe i oglada ja zadowolony, otwiera drzwi szafy i zdziwiony pyta:"A pan co tu robi?". Na to pracownik Ikei:" Hmm,jak panu powiem , ze czekam na tramwaj, to pan i tak nie uwierzy"
    Urszula

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdarzenie prawdziwe, z przychodni weterynaryjnej:
    - No to co się dzieje z pani kotem ? Ma biegunkę ? Wymiotuje ?
    - ????? Nie, nic takiego , ale cały czas tyko sra i rzyga !!!

    OdpowiedzUsuń
  18. ja uwielbiam teen o matizie bo przez wiele lat jezdzilam matizem i jak ktos sie ze mnie podsmiewal to opowiadalam ku przestrodze:
    Zima. Do przydrożnego baru wchodzi kierowca tira. Siada przy barze i mówi:
    - Poproszę setke. Tfu! (spluwa na podłogę) Pieprzony matiz....
    Barman się zdziwił, ale nalał mu setkę. Facet wychylił duszkiem i mówi:
    - Barman, jeszcze seteczkę. Tfu! Pieprzony matiz...
    Barman zdziwiony nalał setkę. Facet wychylił i mówi:
    - Jeszcze jedna setka. Tfu! Jebany matiz...
    Barman mu nalewa i pyta:
    - Ok, niech pan zamawia co pan chce, ale czemu za każdym razem pan spluwa i przeklina jakiegoś matiza?

    - Wie pan co? - mówi kierowca - Zakopałem się w zaspie 30-tonową Scanią i ni chu-chu nie mogę wyjechać. Podjeżdża matiziak, wysiada kierowca i mówi, że mnie wyciągnie. Ja mu na to: "panie, jak mnie pan wyciągniesz tym matizem, to ja panu loda zrobie".
    - TFU! Pierdo**ny MATIZ!!!

    ___________

    jak wspomnialam wszyscy znajomi wozeni moim samochodzikiem dowcip obowiazkowo musili poznac choc traktowali historie z przymruzeniem oka do czasu kiedy wracajac krajowa 7ka z nad morza minelismy ciagnietego na poboczu sporego suwa (jakis crisler) i ku uciesze wszystkich okazalo ze ze dowcipne komentarze o tym ze ciagnie go matiz okazaly sie prawda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jeszcz byl taki podobny
      wpada facet do baru i krzyczy
      - barman setke szybciutka zamin sie zacznie!
      wychylil do dna i krzyczy
      - setke zanim sie zacznie
      barman nalal ale zaczyna sie dopytywac
      - ale co sie zacznie?
      na co facet
      - nie ma czasu szybko setke zanim sie zacznie
      i tak jeszcze kilka razy...
      w pewnym momencie barman nalal kolejna lufke ale cos go tknelo i pyta
      - zaraz zaraz - a kto za to wszystko zaplaci?
      na co facet
      - oho zaczelo sie!

      Usuń
  19. no i jeszcze jeden z innej beczki tez ulubiony :)

    Przychodzi facet do księdza i mówi:
    -Proszę księdza chciałbym aby mi,ksiądz ochrzcił kota
    -Przykro mi synu lecz nasza wiara na to nie pozwala. Bóg też nie był zwierzęciem i nie mogę tego uczynić
    -Dobrze, zapłacę
    Facet wykłada pieniądze. Ksiądz ochrzcił kota, ale miał wyrzuty sumienia, więc poszedł z tym do biskupa, opowiedział mu wszystko, a biskup na to:
    -Co ty zrobiłeś! Wiesz o tym, że tego nie można robić!
    -Ale on dobrze zapłacił
    -Ile?
    -100 tysięcy...
    - a to proszę natychmiast przygotować kota do bierzmowania.

    OdpowiedzUsuń
  20. a jest jakis limit na dowcipy bo mi sie jeszcze jeden przypomnial :) o zajacu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj o zającu, zasypiemy Klarkę dowcipami. A ten z matizem wymiata :)

      Usuń
    2. nie ma limitu! ale liczy się komentarz więc im więcej ktoś wrzuci tym większa szansa na nagrodę

      Usuń
    3. o zajacu jest taki:
      idzie misio przez las i strasznie go lapy swierzbia bo ma ochote komus przylozyc
      zobaczyl zajaca - podchodzi i mowi
      - a co ty zajac tak bez czapki latasz i bec go

      idzie dalej przez las i spotkal wilka, ida sobie dalej i szukaja komu by tu jeszcze lomot spuscic - traf chcial ze znowu im sie zajac nawinal
      ale misiek mowi do wilka - wiesz juz raz go dzis zlalem wiec tak jakos glupio
      wiec wilk wymyslil
      zrobisz tak - podejdziesz do zajaca i poprosisz o fajka - jak ci da z filtrem to powiesz ze chciales bez filtra - jak ci da bez filtra to powiesz ze chciales z filtrem...
      mis podchodzi do zajaca i mowi daj fajka
      na to zajac - a z filtrem czy bez filtra?
      na to mis - a ty zajac znowu bez czapki?

      kawal z czasow mojego dziecinstwa teraz pewnie by dzieciaki nie zrozumialy o co chodzi z tym filtrem :)

      Usuń
  21. Wróbelek na gałęzi siedzi czy kuca? Kuca, bo jakby siedział, to by mu nóżki dyndały. :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jasiu pyta ojca:
    - Tato, czy to prawda co mówiła wczoraj Pani Kowalska, że ludzie pochodzą od małpy?
    - Być może synku... Nie znam rodziny Pani Kowalskiej.

    I drugi:

    Przychodzi facet do sklepu i pyta:
    - Czy jest cukier w kostkach?
    - Nie.
    - To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli. Jeden, młody dźwiga pod pachami pomoce naukowe, książki, plany i dziennik, a drugi, starszy już nauczyciel idzie tylko z małym notesem w dłoni.... Młody pedagog podsumowuje tę sytuację:
    - Panu to dobrze, Pan to wszystko ma już w głowie !
    Na to odpowiada ten drugi
    - Znacznie niżej drogi kolego, znacznie niżej... .

    OdpowiedzUsuń
  24. Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
    - Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
    - Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
    - Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
    Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
    - Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!
    *****
    Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:
    - I jak wygląda?!
    Na to adiutant:
    - Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała.
    - Podać więcej szczegółów!
    - Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.
    Gosia - Sosnowiec

    OdpowiedzUsuń
  25. ze studia w Toruniu dowcip historyczny! :P

    Otóż, rzecz miała miejsce na polu bitewnym, raczej po bitwie (Polacy bili się w Ruskimi) - dokładnie w szpitalu polowym, wojskami naszych dowodzi Piłsudski.
    Dowódca dogląda rannych. Jeden z żołnierzy:
    - Chyba nie będę mógł walczyć... Urwało mi nogę!
    Na co zdegustowany J. Piłsudski machnął tylko ręką i wskazał zwłoki leżące w kącie: - Tamtemu urwało głowę i nie narzeka!

    :D

    OdpowiedzUsuń
  26. To ja kilka o lekarzach:

    Rano lekarz bardzo pokłócił się ze swoją żoną. Wychodząc krzyknął:
    - Jesteś kiepska w łóżku.
    Potem chcąc ją przeprosić zadzwonił do niej:
    - Cześć kochanie, co porabiasz?
    - Leżę w łóżku.
    - Jak to? A co ty tam robisz?
    - Rano powiedziałeś, że jestem kiepska w łóżku więc zasięgam opinii innego lekarza.
    ***
    Jakie są ulubione ryby lekarzy?
    Duże sumy.
    ***
    Starszy facet, zmartwiony myślą o śmierci, przychodzi do lekarza i pyta:
    - Panie doktorze, jeżeli ja przestanę pić, palić i pieprzyć to czy ja będę dłużej żył?
    - Pewnie tak, odpowiada doktor, tylko po co?
    ***
    Jak lekarze żegnają się ze swoimi pacjentami?
    Okulista - "Do zobaczenia"
    Laryngolog - "Do usłyszenia"
    Ginekolog - "Jeszcze do pani zajrzę"
    ***
    Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
    - Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
    - Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
    Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął intensywnie wypatrywać w dal.
    - Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
    - Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. No więc stoję i czekam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeszcze kilka moich ulubionych:

    - Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał i obmacywał...
    - To trzeba było uciekać, synku!
    - W szpilkach???... po żwirze???

    - Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty?
    - Śpi w nocy to i się jej zbiera...

    - Córeczko, proszę, nie chodź codziennie do tej dyskoteki. Jeszcze tam
    ogłuchniesz!
    - Nie, dziękuję, już jadłam...

    - Przychodzi pacjent do doktora:
    - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki??? - A co? kaszlą?

    - Pogrzeb - nad trumną teściowej pochyla się zięć opiera głowę...
    - Podchodzi kolega i pyta:
    - słuchaj, a co ty tak się rozczuliłeś - przecież jej nie lubiłeś...
    - z radości piłem trzy dni, a dzisiaj mnie tak łeb napieprza...a ona
    taka zimniutka...

    Pewna francuska gazeta ogłosiła konkurs z następującym pytaniem dla panów:
    Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną kobietą. Masz pilną potrzebę
    wyjścia do toalety (na "sekundkę"), w jaki sposób powiesz o tym towarzyszce w
    najbardziej kulturalny sposób?
    Wygrała odpowiedź:
    "Bardzo panią przepraszam, ale muszę wyjść na chwilę, by pomóc przyjacielowi, z
    którym zapoznam Panią nieco później".

    Przychodzi baba do adwokata w sprawie rozwodu.
    - Potrzebny jest jakiś powód - mówi adwokat - mąż pije?
    - Ha, mam głowę trzy razy mocniejszą od niego!
    - Może pieniędzy nie daje?
    - Tylko by spróbował grosz sobie zatrzymać!
    - Bije panią? - Niechby mnie tknął, to by oknem wyfrunął!
    - A jak tam z wiernością małżeńską? - O, tu go mamy, panie mecenasie! Drugie dziecko nie jest jego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten niezly:
      - Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty?
      - Śpi w nocy to i się jej zbiera...

      :)

      Usuń
  28. Przyszły mi do głowy trzy dowcipy. Jeśli liczy się komentarz, to napiszę każdy kawał osobno!


    - Wydawał się taki miły, a okazał się zwyczajnym chamem. Już podczas pierwszej rozmowy zapytał, czy mam fajne cycki.
    - Nie przejmuj się. Na pewno trafisz w końcu na sex czacie na przyzwoitego faceta...

    OdpowiedzUsuń
  29. Fantazja Współczesnej Kobiety Sukcesu

    Po ciężkim dniu w biurze, późnym wieczorem w końcu dotarła do ulubionego pub-u... Usiadła przy barze i delektowała się ulubionym drinkiem...
    Tak...
    Tylko tutejszy barman potrafi zrobić go, tak jak ona lubi...
    Rozejrzała się po sali i zobaczyła w drzwiach najwspanialszego mężczyznę w swoim życiu...
    Wysoki... umięśniony... przystojny... hmmm... Gęste ciemne włosy... Piękne, błyszczące zielone oczy... Każdy jego ruch był tak męski i zmysłowy, że nie mogła od niego oderwać oczu...
    Mężczyzna szybko zorientował się, że jest obserwowany i z chytrym, seksownym uśmiechem podszedł do niej... Zarumieniła się...
    Chciała przeprosić, że się gapiła ale jej nie pozwolił... Przerwał jej, nachylił się nad nią i wyszeptał jej swoim głębokim, miękkim głosem do ucha:
    - Zrobię dla Ciebie wszystko czego pragniesz... Cokolwiek, o czym do tej pory mogłaś tylko marzyć... A zrobię to za jedyne 50 $...
    Jest jednak jeden warunek...
    Kobieta, drżącym już z wrażenia głosem, spytała jaki to warunek.
    On odpowiedział:
    - Musisz powiedzieć czego pragniesz w trzech słowach.
    Kobieta patrząc w jego oczy o hipnotycznym spojrzeniu rozważyła propozycję i sięgnęła do swojej torebki... Wyjęła banknot 50 $...
    Na serwetce napisała swój adres i zwinięte razem wcisnęła w oczekującą na to silną męską dłoń, po czym nachyliła się w jego stronę i wyszeptała trzy słowa: "Posprzątaj... moje... mieszkanie..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam pantent na męża :), uśmiałam się najbardziej. pozdrawiam agarw

      Usuń
  30. W przedszkolu kłóci się dwóch chłopców:
    - A mój tata jest silniejszy niż twój i go pobije!!
    - A ja nie mam taty. Ale moja mama ma przyjaciela geja! Ty wiesz co on zrobi twojemu tacie!!!???

    OdpowiedzUsuń
  31. Policjant zatrzymuje faceta:
    - Wysiadać, musimy zrobić próbę alkoholu!
    - Nie ma sprawy. Do której knajpy idziemy?

    Steddl

    OdpowiedzUsuń
  32. jeszcze mi sie przypomnialo ze studenckich czasow:

    egzamin wstepny na politologie
    profesor przesluchuje kandydatke
    - prosze podac nazwisko ministra zrowia
    - nie znam
    - a premiera
    - nie znam
    kandydatka wpadla profesorowi w oko wiec postanowil dac jej szcznse
    - nazwisko prezydenta?
    - nie wiem ;(
    - a skad Pani przyjechala?
    - z bieszczad
    profesor podszedl do okna - zadumal sie i mowi do siebie
    - a moze by tak to wszystko pierdolic i w bieszczady pojechac

    OdpowiedzUsuń
  33. E, to jak bez stolika, to nie chcę. Poczekam na konkurs, gdzie będzie można wygrać siekierę, mam do uśmiercenia jedną taką... Brunetkę :)

    Ale dziękuję wszystkim za te dowcipy, bo się setnie uśmiałam, humor od razu lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam tego sporo, wybieram moje ulubione:
    Pierwszy raz po 20 latach ucieszyłam się na widok męża.
    - Z jakiego powodu?
    - Wezwali mnie na identyfikację

    - Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
    - Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!
    Mąż chodzi w tę i z powrotem po sypialni. Żona leży na łóżku.
    - Co tak chodzisz w tę i z powrotem?
    - Bo mam ochotę na sex.
    - No to chodź....
    - No to chodzę...

    Turysta pyta bacy:
    - Macie w waszej miejscowości jakąś atrakcję dla turystów?
    - Mielimy, ale łostatnio za mąż wysła

    Windą jedzie blondynka, Wchodzi facet i pyta:
    - Na drugie ?
    A blondynka odpowiada :
    - Ewelina

    W barze do siedzącego w barze samotnego faceta podchodzi brzydka baba i
    pyta: - Hej kolego, nudzisz się?
    - Nie aż tak
    Żona do męża :
    - Ach, jaki piękny dzień, aż się chce odetchnąć pełną piersią!
    - Trudno, oddychaj tym, co masz.
    Klient oddaje TV do serwisu:
    - Nie wiem co się stało - po prostu siedzę sobie , grzebię gwoździem w uchu i nagle wysiadł dźwięk ... !

    Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
    - Słuchaj - mówi podekscytowany - wróciłem wcześniej do domu i wyobraź
    sobie - tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo, konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!....
    Na to blondynka:
    - Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?
    Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się robotnik w pilotce na głowie, kufajce i gumo filcach oraz z jabolem za pasem.
    - Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
    - Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
    - To wsiadaj, będziemy murować!

    Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC. Wszedł do sekretariatu i pyta:
    - No to gdzie jest ten sracz?
    Sekretarka nieśmiało odpowiada:
    - Szef jest właśnie na obiedzie.
    - Ale pani mnie źle zrozumiała - mam na myśli te dwa zera.
    - Zastępcy mają naradę.
    - Ale pani złota, ja się pytam, gdzie tu się gówno robi?
    - Aha, ... rachunkowość jest piętro wyżej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rany:) Znowu się ze śmiechu popłakałam. Przez ten kawał z telewizorem:)

      Usuń
  35. idą sobie trzy dziewczynki i jedna z nich mówi:
    - Moja mama ma tak wielką buzię że całe jabłko sobie wsadza
    Na to druga:
    - Eee to nic, moja mama ma taką wielką buzię że całą pomarańczę na raz wsadza
    Trzecia dziewczynka tak słucha i mówi:
    - Haha a moja mama to normalnie telewizor bierze
    Jedna z nich pyta:
    -Jak to?
    Na to ona odpowiada:
    Sama wczoraj słyszałam jak tata mówił do mamy;
    Gaś telewizor i bierz do buzi


    a to mój ulubiony :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kiedy mi smutno i zle to posilkuje sie ta stronka:
    http://www.perelki.net/

    OdpowiedzUsuń
  37. Jeden facet w urzędzie pośrednictwa pracy w Tarnowie zobaczył anons dotyczący pracy jako "Asystent Ginekologa".
    Żywo zainteresowany zapytuje urzędnika o szczegóły
    Urzędnik odpowiada, że praca polega na przygotowaniu kobiet do badania a
    wiec :
    - pomoc kobietom rozebrać się, położyć je na łóżku
    - następnie ostrożnie umyć ich "intymne miejsca" następnie zaaplikować krem
    do golenia i ostrożnie ogolić włosy tam na dole
    - i na koniec wmasować olejek w te miejsca które będą badane tak żeby
    kobieta była gotowa do badania.
    - Pensja jest 5.300 złotych + dodatki ale jak chcesz tą prace to musisz
    pojechać do Bielska-Białej.
    Facet pyta urzędnika :
    - A wiec praca jest w Bielsku ?
    - Nie odpowiada urzędnik, praca jest w Tarnowie, natomiast w
    Bielsku-Białej jest koniec kolejki...

    Pozdrawiam
    Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  38. Babcia kupiła sobie papugę. Papuga pyskowała i wymyślała jej ciągle:
    Te, jędzowata!
    Babcia dzwoni do sklepu zoologicznego i pyta: - Co zrobić, jeśli papuga, którą kupiłam, brzydko się wyraża?
    - Jak to co? Zamknąć ją na pół godziny w zamrażarce!
    Babcia tak zrobiła. Za pół godziny wypuszcza papugę i pyta:
    - I co, nauczyłaś się grzeczności?
    - Tak, tak! Już nigdy nie będę! Ale... te, jędzowata? A za co siedzi kurczak?
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    I jeszcze jeden :

    Jasio przychodzi do taty i pyta:
    - tato co to jest polityka?
    - polityka synku to kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam, twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi, dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi, pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje, ty synku jesteś ludem bo tworzysz społeczeństwo, a twój mały braciszek to przyszłość.
    - tato ja się z tym prześpię i może zrozumiem.
    Jasio poszedł spać.
    W nocy budzi go płacz małego brata, który zrobił w pieluszkę.
    Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki.
    Wchodzi a pokojówka zajęta z tatą, a przez okno zagląda dziadek.
    Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.
    Rano Jasio wstał i zszedł na dół.
    Tato mówi do niego:
    - no i co Jasiu już wiesz co to jest polityka?
    - tak tatusiu wiem
    - kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość jest zasrana.
    To jest polityka tatusiu.

    Małolata ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Kawały o kotkach

    Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
    - Pamiętajcie, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego można
    zachorować. A może ktoś z was poda przykład? Zgłasza się Jasio:
    - Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
    - I co?
    - No i zdechł.
    *****
    Na targu.
    - Dlaczego pan chce sprzedać tego psa?
    - Bo kłamie.
    - Po czym pan to poznaje?
    - Niech pan posłucha. Azor, jak miauczy kot?
    - Hau, hau, hau...
    *****
    Teściowa po 10 latach kłótni postanawia pogodzić się ze swoim zięciem.
    Zaprasza jego i córkę na obiad. Podaje kotleta, surówkę, ale zapomniała
    o ziemniakach. Wraca do kuchni. Przezorny zięć postanawia sprawdzić, czy
    kotlet nie jest zatruty. Kroi kawałek i daje kotu. Ten gryzie i nagle pada na ziemię.
    Zięć wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnię i zabija teściową.
    Wraca do pokoju i mówi do żony:
    - Kochanie, wyobraź sobie, że ta stara rura chciała mnie otruć.
    Wziąłem patelnię i ją zabiłem!
    Na co kot wstaje, otrzepuje się i krzyczy:
    - Jest!!! Jest!!! Jest!!!
    *****
    Właściciel przydrożnej gospody mówi do żony:
    - Porcja zająca dla tego starszego pana!
    - Może lepiej zaproponować mu cos innego?
    - Dlaczego?
    - Słyszałam jak mówił do faceta, który siedzi za nim przy stoliku, że
    jest myśliwym. Jeszcze pozna, że nasz zając to kot!
    *****
    Schorowana kobieta dzwoni do sąsiadki:
    - Bolą mnie krzyże. Może mi Pani pożyczyć termofor?
    - Nie mam niestety. Ale od dawna na bóle kręgosłupa używam swojego kota i ból przechodzi jak ręką odjął. Jeśli Pani chcę mogę go Pani pożyczyć.
    - Serdecznie dziękuję.
    Zadowolona kobieta zabiera kota i wraca do siebie.
    Następnego dnia sąsiadka dzwoni do chorej kobiety, żeby odebrać kota. Drzwi się otwierają i widzi kobietę z okropnie podrapaną twarzą i rękami. Kot jak błyskawica ucieka przez otwarte drzwi a schorowana kobieta mówi z wyrzutem:
    - Patrz Pani co ze mną zrobił Pani kot!
    - Strasznie przepraszam, on do tej pory taki łagodny był. Co się stało?
    - Kiedy włożyłam mu do tyłka wężyk, był jeszcze jako tako spokojny, ale jak zaczęłam nalewać gorącej wody to w niego diabeł wstąpił!
    ***** Motocyklista jadący z dużą prędkością zobaczył przed sobą kota. Starał się jak mógł, żeby go ominąć, ale przy takiej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony kot przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, poruszony wyrzutami sumienia, zatrzymał się i wrócił po kota. Ponieważ wyglądało na to, że kot żyje, zabrał go z drogi i zawiózł do schroniska. Tam umieszczono go w klatce, włożono do niej trochę pożywienia i wodę w miseczce. Rano kot ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
    - Niech to diabli! Zabiłem motocyklistę.
    *****
    Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjolog.
    - Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych?
    Pacjent na to:
    - Na kasę chorych.
    Na to anestezjolog:
    - Aaaaa... kotki dwa...

    OdpowiedzUsuń
  40. Na zbliżające się Święta;-)
    Szarlotka dla mężczyzn - przepis

    Tak jasno i precyzyjnie powinny być pisane wszystkie przepisy dla panów.

    1. Z lodówki weź 10 jajek - połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj!
    2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
    3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek.
    4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
    5. Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.
    6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, a dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
    7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.
    8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.
    9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
    10. Weź szybciutko prysznic!
    11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.
    12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
    13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.
    14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
    15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!
    16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
    17. Po godzinie, jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.
    18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Po prostu otwórz okno i piekarnik.
    19. Po tych traumatycznych przeżyciach pozostaje tylko schłodzona żubrówka i sok jabłkowy.

    smacznego:D

    OdpowiedzUsuń
  41. Konkurs zmobilizował mnie do przejrzenia starych kawałowych zbiorów w moim kompie.Siedzę, czytam, rechocę i wybieram co lepsze dla Was. Mam nadzieję, że Karka nie uzna tego za spam, ale nie mogę się powstrzymać.

    Adam i Ewa spacerują po raju
    - Adam, kochasz mnie?
    - A kogo mam kochać...
    --------
    Przychodzi baba do lekarza:
    - Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć, ze jestem jeszcze
    dziewica. A to się świetnie składa, bo ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu
    ------
    Kolega dzwoni do kolegi:
    - Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!
    - ładne???
    - Wypijemy, będzie ok...
    ------
    Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
    - Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
    - Tak, biorę.
    - A ile?
    - Ile, ile... Az się najem!!
    -----
    Kierowca ciężarówki przewozi wysoki towar. Po drodze zaklinował się
    pod mostem. Dzwoni na policje. Jeden z policjantów ogląda zaklinowana
    ciężarówkę i mówi:
    - I co, zaklinował się pan?
    A kierowca na to:
    - Nie, most wiozę i mi się paliwo skończyło.
    -----
    Profesor egzaminuje blondynkę. Kiedy na kolejne pytania nie uzyskuje
    odpowiedzi zaczyna przeglądać jej indeks.
    - Widzę że z innych egzaminów też pani ma same niedostateczne. Jaki jest właściwie pani ulubiony przedmiot?
    - Wibrator
    -----
    Żona mówi do męża:
    - Kochanie, nasza służąca mówi, że jest w ciąży.
    - Bredzi. Nie ma takiego lekarza, który by to stwierdził już na trzeci
    dzień.
    -----
    Praktykant pyta ordynatora szpitala:
    - Co mam wpisać w rubryce "przyczyna zgonu" ?
    - Swoje nazwisko ...
    -----
    Barman opieprza nowego kelnera:
    - Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz??
    - Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
    - Ale kurwa nie w "WARSIE"!!!
    -----
    Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
    - Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki ....
    - Jestem w ciąży!!!
    -----
    Wchodzi młody junak do żeńskiego akademika:
    - A ty do kogo młody człowieku - pyta portierka.
    - A kogo by mi pani poleciła?

    OdpowiedzUsuń
  42. No to jeszcze jeden, moj ulubiony:
    Wiosna, na lawce w parku siedzi nastoletnia para. Dziewczyna wzdycha, ze ja glowa boli. Chlopiec mowi:
    -Pocaluje Cie i przejdzie .
    I rzeczywiscie dziewczyna mowi, ze juz nie boli ja glowa ale droczy sie z chlopcem, ze teraz ja reka boli.Chlopiec caluje w reke i smieja sie oboje , ze juz nie boli.
    Z sasiedniej lawki odzywa sie obserwujacy ich staruszek:
    -A hemoroidy pan tez leczy?
    Urszula

    OdpowiedzUsuń
  43. Przypomniałam o dowcipie :-)
    Ostatnio usłyszany z życia Pani Weterynarz

    Parę dni temu przyszedł do Pani Wet. starszy pan z chorym psem.

    Wizyta , pan płaci, domaga się upustu, jakiejś promocji.
    A na to pani weterynarz zażartowała ,
    że w ramach promocji może wykastrować za darmo właściciela.
    Pan czym prędzej oddalił się z miną z lekka oszołomioną.
    Chyba więcej promocji nie zechce.

    Uśmiałyśmy się z tej sytuacji bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  44. Jedzie gość mercedesem i widzi na poboczu faceta grzebiącego w syrence. Pomyślał, że i jego mogłoby to spotkać i zatrzymał się. Okazało się że rozrusznik nie działa.
    - Wezmę pana na hol, a jak silnik zapali, to mi pan zamiga światłami - zaproponował właściciel mera. Ruszyli i jadą wolniutko. Nagle wyprzedza ich BMW. Gość w mercedesie:
    - Coooo, żadna beema mnie nie będzie wyprzedzać!!!
    I w gaz. Mijają wóz policyjny, na radarze 200 km/h. Gliniarz do radia:
    - Do wszystkich wozów! Ja śnię!!! Mercedes i BMW prują 200 na godzinę!!!
    - No i co w tym dziwnego?
    - Za nimi pruje syrenka i jeszcze mruga światłami żeby zjechali na bok!!!

    ---
    - Z czego byś wolał zrezygnować - pyta się Francuz swego kolegi - z wina, czy z Kobiet?
    - A, to zależy od rocznika.

    ---
    - Ilu was pracuje?
    - Z majstrem siedmiu.
    - A bez majstra?
    - Bez majstra to nikt nie pracuje.

    ---

    Na zajęciach nauczycielka pyta:
    - Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
    - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy zaczyna się rok szkolny.


    ---

    W nocy Kowalski wraca pijany do domu. Żona śpi, w sypialni jest zupełnie ciemno. Kowalski przez chwilę obija się o meble, w końcu zdenerwowany woła:
    - Ty, Zocha! Zacznij narzekać, bo nie mogę znaleźć łóżka!!!

    Gosia Sosnowiec

    OdpowiedzUsuń
  45. Usłyszałam go na fotelu u dentysty :)

    Spotykają się dwie sąsiadki i jedna do drugiej mówi:
    - Widizała, Pani, jaki ten mój mąż..? Wziął 4 stówki i poszedł na kurwy... nie było go u Pani?

    OdpowiedzUsuń
  46. trochę okrutne, ale co mi tam, dla dobra Klarki wszystko:
    rozmawiają 2 babki,
    - mój mąż jest impotentem...
    - a mój jest potrójnym impotentem
    - jak to potrójnym???
    - a no bo oprócz tego, że normalnie to w dodatku spadł z krzesła, złamał ręce i przegryzł język!

    :D jeanette

    OdpowiedzUsuń
  47. a jeszcze 1 :p
    Pani pyta dzieci w szkole na czym śpią ich rodzice i padają odpowiedzi, że na dużym łożu z baldachimem, na wersalce, na łóżku etc. Aż wreszcie pani pyta o to samo Jasia, na co Jasiu:
    - moi rodzice śpią na linie.
    - na linie? Jak to Jasiu? Musiałeś coś pomylić.
    - nie, na pewno nie, sam nie raz słyszałem jak mama mówi do taty "spuszczaj się szybciej, no spóźnimy się do pracy"

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja dla Klarki nie dla serwetki bo nie mam za bardzo gdzie eksponować takiego dzieła:

    Przychodzi Jasiu do cukierni:
    - proszę gofera
    Ekspediętka;
    - nie mówi się gofera tylko gofra.
    Jasiu:
    - porszę gofra.
    Ekspediętka:
    - z czym; z dżemerem czy bitanerą śmietanerą?

    pozdrawiam;
    Klara F.

    OdpowiedzUsuń
  49. Idzie Czerwony Kapturek po lesie. Zza krzaka wyskakuje wilk lubieżnik i mówi;
    - zaraz Cię pocałuję tam gdzie jeszcze nikt Cie nie całował.
    Czerwony Kapturek przechyla głowę i z kpiną w głosie mówi;
    - chyba kurwa w koszyk


    to jeden z ulubionych ;)
    Klara F.

    OdpowiedzUsuń
  50. INNE BAJKI O Czerwonym Kapturku

    Idzie Czerwony Kapturek przez las, aż tu nagle wyskakuje wilk i woła:
    - Stój głupia cipo! Na to Kapturek:
    - Ależ czemu ty mnie tak brzydko przezywasz, ja jestem grzecznym Czerwonym Kapturkiem i idę do babci zanieść jej koszyczek z jedzeniem.
    - A gdzie koszyczek?
    - ???!! O ja głupia cipa, koszyczka zapomniałam.
    *******
    Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
    - Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci...
    Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie (wg słów babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
    - Co ty, co ty... srać tu przyszłaś???? - Dawaj koszyczek!!!!

    *******
    Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk.
    - Cześć Wilku! - krzyczy Czerwony Kapturek.
    - Co jest, nie boisz się ? - pyta zdziwiony Wilk.
    - A czego mam się bać: pieniędzy nie mam, a pieprzyć się lubię...
    *******
    Wilk spotkał w lesie Czerwonego Kapturka.
    - Zjem cię - mówi.
    - Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie trochę - prosi Czerwony Kapturek. Tak też się stało. Wilk zabiera się do zjedzenia Czerwonego Kapturka.
    - Wilku, było tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
    Wilk ponownie spełnia jej prośbę, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi dzień nad grobem wilka, niedźwiedź wygłasza mowę pożegnalną:
    - Odszedł nasz drogi brat... A niech mi tu ktoś jeszcze wpuści tę k…wę do lasu!
    *******
    Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zobaczył go wilk i wola zza krzaków:
    - O, idzie głupia dziwka!
    - Wilku nie mów tak na mnie. Jestem Czerwony Kapturek, mam czerwoną czapeczkę, czerwoną bluzeczkę, czerwoną spódniczkę, czerwone buciki...
    - O, cholera!... Ja rzeczywiście wyglądam, jak głupia dziwka!
    *******
    Idzie sobie Czerwony Kapturek. Idzie, idzie. A tu wilka nie ma. Szuka, woła, wilka ni widu, ni słychu. Głupia sprawa – myśli:
    - Bez wilka bajka nieważna. W końcu dotarł Czerwony Kapturek do babci, ale tu też nie ma wilka. Babcia zdenerwowana, wilk dawno powinien tu być i ją zjeść - a tak to bajka może nie wyjść. Dzwonią po leśniczego. Leśniczy przyjechał w te pędy. Radzą co robić, wilka nie ma, bajka nieważna, a dzieci słuchają. Postanowili poszukać wilka w lesie. Chodzą, wołają. Wreszcie patrzą, a na polance leży wilk. Rozwalony, prawie się nie rusza. Cała trojka skoczyła do wilka:
    - Te, wilk, bajka zawalona, Kapturka w lesie przegapiłeś, babci nie zjadłeś, co jest?
    Wilk na to:
    - Dajcie wy mi wszyscy spokój. Jestem kompletnie wykonczony. Całą noc tańczyłem z Costnerem.

    OdpowiedzUsuń
  51. Historia, która krąży w kręgu moich znajomych, a jej motto stało się pewnym wyrażeniem symbolicznym, wymienianym z porozumiewawczym mrugnięciem oka w określonych sytuacjach. Ponadto kojarzy mi się z historią o smoku i szewczyku Dratewce – wyjaśniałaby dlaczego tego smoka załatwił szewc, a nie rycerz. Dowodów co prawda na to nie mam, ale … ;)

    Historia ta zdarzyła się dawno, dawno temu. W okolicy grasował straszny smok, który terroryzował okolicznych wieśniaków grożąc im, że jeśli nie będą mu dostarczać dziewicy na pożarcie, to zniszczy ogniem całą okolicę.
    Wieśniacy postanowili jakoś temu zaradzić. Zebrali się w chałupie wójta i uradzili, że udadzą się z delegacją do pobliskiego zamku z prośbą o pomoc. Jak uradzili, tak zrobili.
    Delegacja udała się do okazałego zamek otoczonego potężnym murem i na widzeniu z jego znamienitym władcą sławnym nawet w odległych krainach, odzianym w błyszczącą zbroję wyjaśnia:
    - Panie rycerzu, w naszej okolicy grasuje smok, pożera nasze dziewice i grozi zniszczeniem całej okolicy. Ratujcie Panie!
    - Nie ma problemu, ale wiecie… taki smok jest to poważna sprawa. Do takiej wyprawy trzeba się przygotować. Opracować plan, przygotować strategię, zgromadzić środki, a zatem potrzeba na to około miesiąca czasu, no i będzie to kosztowało 100 dukatów.
    - Ależ Panie, za miesiąc, to u nas braknie dziewic, smok nas pożre, a poza tym nie mamy 100 dukatów!
    - Nie macie dukatów, to spadajcie …
    Zrozpaczeni wieśniacy wracają do wioski z myślą, że nie ma dla nich ratunku. Wtem przypomnieli sobie, że za lasem mieszka jeszcze inny rycerz. Postanowili się do niego udać po pomoc. Rycerz ten cieszył się nieco mniejszą sławą, a jego warownia nie była tak okazała, otoczona drewnianą palisadą, ale postanowili poprosić go pomoc.
    - Panie rycerzu, w naszej okolicy grasuje smok, pożera nasze dziewice i grozi zniszczeniem całej okolicy. Ratujcie Panie!
    Rycerz odpowiada podobnie jak ten pierwszy.
    - Nie ma problemu, ale wiecie… taki smok jest to poważna sprawa. Do takiej wyprawy trzeba się przygotować. Opracować plan, przygotować strategię, zgromadzić środki, więc a zatem potrzeba na to 2 tygodnie, no i będzie to kosztowało 50 dukatów.
    - Ależ Panie, za 2 tygodnie, to u nas braknie dziewic i smok nas pożre, a poza tym nie mamy 50 dukatów!
    - Nie macie dukatów, to spadajcie …
    Całkowicie załamani wracają przez las do wioski i wtem na polanie zobaczyli chatę. Przed chatą pasła się jakaś chabeta, a z chatki unosił się dym. Weszli do środka, a tam zobaczyli na ścianie na kołku powieszona stara podrdzewiała zbroja, a za stołem siedział rycerz. Postanowili spróbować jeszcze raz.
    - Panie rycerzu, w naszej okolicy grasuje smok, pożera nasze dziewice i grozi zniszczeniem całej okolicy. Ratujcie Panie!
    Rycerz usłyszawszy to poderwał się nagle ze stołka, narzucił na siebie zbroję, chwycił w rękę kopię i zaczął dosiadać chabetę. Zdumieni wieśniacy zawołali.
    - Panie rycerzu! Czy nie trzeba przygotować planu, opracować strategii, zgromadzić środków …. ?
    - Jaki plan, jaka strategia, jakie środki ….? Tu trzeba spie…..ć!!

    ALEF

    OdpowiedzUsuń
  52. MiłośniczkaKotówBezKota28 marca 2012 09:07

    Wchodzi facet do windy a tam schody!

    OdpowiedzUsuń
  53. MiłośniczkaKotówBezKota28 marca 2012 09:17

    Idzie zajączek przez las i śpiewa:
    - "Pomylone misie, pomylone misie".
    W tym momencie zza drzew wychodzi niedżwiedź, a zajączek zaczyna śpiewać:
    - "Pomyliło mi się, pomyliło mi się".
    -------------------------------------------------
    Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
    Pyta się:
    - Ty zając chcesz się przejechać?
    - No pewnie.
    - Wsiadaj.
    Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
    - Ty zając, zlałeś się ze strachu?
    Na to zajączek ze spuszczona głową.
    - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
    Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
    - Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
    - No pewnie.
    Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
    - Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
    Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
    - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
    Zając szczęśliwy odpowiada.
    - No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
    -------------------------------------------------
    Fizjologia studiowania. Profesor na fizjologii:
    - Bo wiecie, że kobiety studiują za-wzięcie, a panowie za-żarcie??
    ************************************************

    OdpowiedzUsuń
  54. Fizjologia studiowania. Profesor do studentki:
    Jak ja zaliczę, to pani też zaliczy.

    OdpowiedzUsuń
  55. Pewien rozwiedziony facet, szczęśliwy, że po 15 latach kończy się jego comiesięczny obowiązek płacenia alimentów, powiedział do swojej córki :
    - Dziecko drogie, weź ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę Cię też, żebyś potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję...
    Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...
    - I co!? Jak zareagowała? - niecierpliwił się mężczyzna.
    - Kazała Ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem...


    A serweta piękna i to ze nie ukrochmalona nikomu chyba nie przeszkadza- siosto Klarki nie stresuj się tym wcale;)
    Po za tym gdyby była ukrochmalona to Klarka jesnak ze stolikiem musiałaby ją wysłać, po szkoda, ze się w paczce pogniotla;)

    OdpowiedzUsuń
  56. Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:
    - No i k...a gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pier..lona wiosna do k...y nędzy? Co za poj..any kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to k...a wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napier..la jakby ich tam w górze poj..ało Niby ponoć wiosna już jest, k...a - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, k...a!! k...a!! k...a!!
    A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
    - Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...

    OdpowiedzUsuń
  57. Mnie śmieszy niezmiennie, niezależnie od tego, czy są święta, czy ich nie ma... I nie o Wielkanoc chodzi :)

    - Kochanie, wyniosłeś choinkę na śmietnik?
    - Tak, trzy dni temu już....
    - To przynieś ją z powrotem do domu!
    - Dlaczego?
    - Bo jutro Wigilia...

    OdpowiedzUsuń
  58. A ja mam historyjkę zaczerpniętą gdzieś z otchłani internetowej:

    Pewna kobieta krótko po rozwodzie spędziła pierwszy dzień pakując swoje rzeczy do pudeł i walizek, a meble do wielkich skrzyń.
    Drugiego dnia przyjechali pracownicy z firmy od przeprowadzek i zabrali jej rzeczy i meble. Trzeciego dnia usiadła na podłodze pustej jadalni, włączyła spokojną muzykę, zapaliła dwie świece, postawiła półmisek z krewetkami, talerz kawioru i butelkę białego wina. Zjadła ile mogła. Następnie w każdym pokoju porozkręcała karnisze, pozdejmowała zatyczki i do środka włożyła resztę krewetek i kawioru. Założyła zatyczki i pojechała do swojego nowego lokum.
    Gdy mąż wrócił do domu, wprowadził się z nowymi meblami i z nową dziewczyną. Przez pierwsze dni wszystko było idealnie, ale jak przyszły upały zaczęło śmierdzieć.
    Próbowali wszystkiego, wyczyścili, wyszorowali i przewietrzyli cały dom. Sprawdzili wentylację, wyprali dywany. W każdym kącie powiesili odświeżacze powietrza. Nikt już do nich nie przychodził w odwiedziny.
    W końcu postanowili się wyprowadzić. Ale nikt nie chciał kupić śmierdzącego domu. Kupili nowy dom.
    Któregoś dnia kobieta zadzwoniła do byłego męża w sprawie rozwodu i zapytała go co słychać. Ten odpowiedział, że sprzedaje dom nie wyjaśniając prawdziwej przyczyny. Kobieta wysłuchała go i powiedziała, że tęskni za ich byłym wspólnym domem. Mężczyzna, sądząc, że jego eks nie ma najmniejszego pojęcia o smrodzie zgodził się odstąpić jej dom za jedną dziesiątą rzeczywistej ceny, o ile podpiszą umowę tego samego dnia. Kobieta się zgodziła.
    Tydzień później mężczyzna i jego dziewczyna stali w drzwiach starego domu, patrząc z uśmiechem jak pakowano ich meble...... łącznie z karniszami :)))))))

    Moniczka

    OdpowiedzUsuń
  59. I jeszcze mam opowiadanko, z góry zaznaczam, że nasycone jest wulgaryzmami (ale nie można wypipkać, bo traci na wartości), także jeśli ktoś nie lubi "mięcha" to proszę nie czytać.

    ACH TA ZIMA W KARKONOSZACH:)

    2 sierpnia

    Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Karkonoszach. Jak tu
    pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się
    doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.



    4 października

    Karkonosze są najpiękniejszym miejscem na ziemi !!!

    Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone.
    Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie
    wspaniałe i okazałe, Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na
    świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże !!! Jak mi się tu podoba.



    11 listopada

    Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko
    było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki
    bożonarodzeniowej. Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy
    śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego
    domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę bitwę śnieżną
    (oczywiście ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to co
    wcześniej odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżć drogę dojazdową.
    Super sport. Kocham Karkonosze.



    12 grudnia

    Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu
    powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po porostu kocham to
    miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  60. 19 grudnia

    Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę
    dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony
    ciągłym ośnieżaniem. Na dodatek bez przerwy jeździ ten pieprzony pług.



    22 grudnia

    Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam
    w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za
    rogiem żeby wyjechać jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdowa -
    skurwysyn



    25 grudnia

    Wesołych, Pierdolonych Świąt !!! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu.
    Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwiel od pługu
    śnieżnego przysięgam - zabiję chuja. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują
    drogi solą jak w mieście, żeby rozpuściła to zmarznięte, śliskie gówno.



    27 grudnia

    Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa
    z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej jebanej drogi dojazdowej
    za każdym razem kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać.
    Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek
    meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów
    dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to jest łopat
    pełnych śniegu.



    28 grudnia

    Jebany meteorolog się pomylił !!! Napadało osiemdziesiąt pięć
    centymetrów tego białego kurestwa. Ja pierdole - teraz to nie stopnieje
    nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten chuj
    przylazł do mnie pożyczyć łopaty. Myślałem że go od razu zabiję, ale
    najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu,
    a siódmą i ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty, góralski łeb.




    4 stycznia

    Wreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do
    jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten
    pojebany zwierz z rogami narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez
    chwilę przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym chujem od pługa-
    Powinni powystrzelać te skurwysuńskie jelenie. Że
    też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.



    3 maja

    Dopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście. Nie
    uwierzycie jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą jednak sypali
    drogę. Na podjeździe stał zaparkowany, umyty i błyszczący pług śnieżny z
    nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy rozjebany łeb. Na szczęście
    od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za chuja siedzieć.



    18 maja

    Sprzedałem tą zgnitą ruderę w Karkonoszach jakiemuś wypacykowanemu
    inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał
    kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi chuj zdziwi jak
    przyjdzie zima i ten drugi chuj wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem
    się z powrotem do mojego ukochanego i urokliwego miasta. Nie mogę sobie
    wyobrazić jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku.
    Może mieszkać na jakimś zasypanym i zmarzniętym zadupiu w Karkonoszach

    Moniczka

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz