sobota, 11 lutego 2012

faworki to zuuuuuo!

Całkowicie prywatny wpis ale mam nadzieje na poparcie czytelników i wymianę doświadczeń -
Asia z Ukaszem zamierzają robić faworki a ja odradzam! Nie róbcie faworków dziś ani nigdy, od faworków od razu rośnie człowiekowi cellulit nawet na oczach, od wałkowania robią się na rękach odciski jak od szpadla na budowie, kuchnia oblepia się grubą warstwą tłuszczu a na końcu całe mieszkanie przeważnie płonie! 

27 komentarzy:

  1. Z tym pożarem do prawda.. Kiedyś mi się papier do odsączania faworków z tłuszczu zapalił - za blisko palnika postawiłam talerz ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Róbcie, róbcie :)
    I niech Wam pyszne wyjdą w dodatku :))

    Pozdrawiam Klarko :)

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. róbcie a złej matce nie dajcie!!! niech się oblizuje ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. karnawał się kończy, faworki jak najbardziej na czasie.Pozdrawiam i życzę smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  5. A jak szanowna od nich rośnie!!!!!!!!! Nie róbcie!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam,oj tam :)) tłusty czwartek niebawem należy zrobić. Niekoniecznie z "tony" mąki.Nie jest prawdą,że trzeba je bić wałkiem do utraty przytomności/Twojej/-robię to parę minut i są pyszne.Ponieważ jestem góralką-to u nas jest przysłowie " w d....wójta nie ma",więc, gdy nie ma miliona pęcherzyków na cieście też są extra.maria I

    OdpowiedzUsuń
  7. ja chyba kupię :) bo mnie moja druga połówka podsumuje za tony tłuszczu w mieszkaniu i (podobno) w powietrzu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Robić, robić! Co to byłby za karnawał bez faworków? A że coś urośnie? W końcu raz się żyje, nie można wciąż się katować!

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację Klarko! Faworki to nasz wróg, więc trzeba czynnie przyczynić się do niszczenia onego!! A w gębie.... mniam... ale bym zjadła... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Faworki na piwie, mniam! Robić, robić :p

    OdpowiedzUsuń
  11. Robić , robić! Ciałko się wypełnia, skóra wygładza;) Na zimę jak znalazł;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja od patrzenia na faworki i pączki tyję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zanim kuchnia zostanie sprzątnięta, faworki zostaną pożarte...;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak najbardziej robić faworki :-) ile sił w rękach i nogach :-) robić :-) smacznego :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Faworki, faworki... CHRUŚCIKI, a nie jakieś tam faworki! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. a jest jakiś przepis na faworki na bazie śliwowicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz dodać zamiast spirytusu. A czy to nie Ty wygrałeś te straszne pieniądze?

      Usuń
    2. nie wygrałem a śliwowice użyje do szorowania garów

      Usuń
  17. Uspokajam, babka piaskowa wygrała z faworkami:))
    Faworki wytrzasnęłam chyba z sentymentu.To schyłek karnawału a dzieciństwie z mamą w kuchni spędzałam tłustoczwartkowe popołudnia.
    Miłego wieczoru!

    Pozdrawiamy, Asia i Ukasz:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. "kuchnia oblepia się grubą warstwą tłuszczu" haha :P to mi się przypomniało jak moja rodzicielka pączki smażyła w sobotę i co bym dzieciom atrakcje weekendowe zapewnić (w końcu córka z dalekich szkół zajechała :p ) postanowiła oblać gorącym tłuszczem niespełna 1,5 roczne mebelki kuchenne :D ależ brawo mamusiu :P

    osobiście od faworków wolę pączki :)

    P.S. u mnie w domu na faworki mówi się też "chruściki" - może to taka kujawska nazwa :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. a ja właśnie mam taką ochotę na faworki, że nie wytrzymam bez nich. Nawet sprytnie poszłam zapytać do cukierni czy nie będą mieli, ale "nie".... więc trzeba zrobić....

    OdpowiedzUsuń
  21. cellulit to wymysł durnej baby z lat 70tych ubiegłego wieku (czy jakoś w tych okolicach) i właściwie z 95% społeczeństwa go ma bez względu na tuszę. i to nie ja wyczytałam tylko mój R.
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  22. Wreszcie ktoś rozsądny. ja nigdy nie robię faworków. Tudzież nie jem. Nie lubię i już.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz