niedziela, 8 stycznia 2012

w kolejce









Następny szukający personelu. Mam biurko po drugiej stronie okna i wyobraźcie sobie, że potrafi tak siedzieć i patrzeć tak długo, jak długo ja tu siedzę. Należy do sąsiada i ja go nie chcę, nie chcę robić z domu kociarni. Sąsiad mówi, żeby gonić, krzyczeć, zbić. No, na pewno, zbiję go, zobaczcie jak to patrzy. Ale nie dam jeść, nie pogłaszczę, nie wpuszczę do domu. Wytrzymam!

19 komentarzy:

  1. ojej. Nie wytrzymasz...
    No kto by wytrzymał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym nie wytrzymala...to spojrzenie..slodziak i tyle:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. A wykastrowany chociaż ,
    co by następne tak nie siedziały i nie patrzały ?
    Ech...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też tak mogę przysiąść i patrzeć? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasna 8 tu prawie nikt kotów nie odrobacza, nie kastruje i nie leczy, do mnie przychodzą wszystkie ze świerzbowcem, pchłami i zaropiałym nosem, ech

    OdpowiedzUsuń
  6. Widocznie wydzielasz jakies kocie fluidy i wszystkie koty do Ciebie ciagna.Pozdrawiam.Urszula

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wytrzymasz Klarko.Przyjmiesz go bo to on wybral Ciebie.Po tych pieknych oczkach widac,ze Cie wybral,ze juz zdacydowal i nie ma zmiluj-przyjmij, przytul i kochaj,im szybciej tym lepiej dla was obojga,mniej stresu mniej zalu.Wiem co mowie,znam "ten bol".A sasiad, no coz-moze nalezec do niego kazde zwierzatko, ale nie kot-sama wiesz najlepiej,ze to koty maja nas, a nie my je,to one wybieraja,a jak juz wybiora to nie odpuszcza.A moze to Menel wrocil wlasnie dopiero teraz,a moze Doda?
    "kocia mama" elga 1948@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. słodki jest!
    a do nas też przychodzi jeden obcy, ale się tak rozpanoszył, że nasze własne koty goni...teraz go przeganiamy (słownie) bo w końcu ma własny dom za drogą...

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie też tak (okresowo) pod drzwiami tarasowymi wyczekuje kotka od sąsiada, ale wiem, że ma gdzie się schować przed zimnem i że głodna nie chodzi - po prostu lubi pomękolić zza szyby. Kiedyś, w wyjątkowo mroźne zimowe dni dałam jej miskę z suchym, pożarła wszystko i już codziennie musiałam ją dokarmiać. Na wiosnę miała mnie już w nosie, a tej zimy postanowiłam, że choćby nie wiem jakim wzrokiem teraz mnie hipnotyzowała, to się nie dam;)

    OdpowiedzUsuń
  10. a tak mu dobrze z oczu patrzy....;-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Mhm, oczywiście wierzę, że wytrzymasz, Klarko kochana :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe ja mam metode, jak widze takiego biednego kochanego i pieknego slodziaka to jako nastepny obraz wizualizuje sobie swoja nie mniej piekna kanape w idealnym stanie i mi chec opieki przechodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Proponuję przestawić burko w miejsce "bez widoku na kota" i po problemie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. czekkaj czekaj... daję ci jeszczęparę postów do napisania i kot na pewno będzie siedział na twoich kolanach i z bliska obserwował Twoje napady grafomaństwa :)
    nie wytrwasz w postanowieniu nowo rocznym :) zakład?
    lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wytrzymasz :):) Jak się kocha koty, to nie ma zmiłuj :) Tylko skąd one to wiedzą, skubane?

    OdpowiedzUsuń
  16. Omatkotyjedyna~!
    Miej zmiłowanie nad Tobą...
    Nad kotami też :-(

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy dobrze pisze... Kot już wybrał, a my, nie mamy sumienia nie otworzyć drzwi...

    Krystyna

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz