czwartek, 5 stycznia 2012

Siostra ma urlop i usiłuję ją namówić, aby do nas przyjechała. Bo siostra jest pracowitą kobietą i jak spędzi urlop w domu to od rana do nocy  będzie nadrabiać domowe zaległości a u mnie bym jej nic nie dała robić tylko byśmy sobie poszły do kina, do jakiej galerii jednej czy drugiej a na Trzech Króli do Łagiewnik. Wieczorami byśmy  się  smarowały tymi kremami, które dostałam jeszcze w październiku , i tak myślę, że przy czerwonym winie by nam to dobrze szło bo już tak nieraz było, we dwie raźniej próbować te mazidła na oczy, pod oczy, na łokcie, pięty i paznokcie, co pudełko to bardziej tajemnicze.

Luby popiera mnie bardzo bo jest szansa  porządniejszego jedzenia w myśl zasady gość w dom dieta w kąt. Nie myślcie sobie, że katujemy się cały czas jakąś drastyczną dietą, nie, po prostu zmieniliśmy (ja zmieniłam, nie czarujmy się) nawyki żywieniowe i jemy inaczej niż dawniej. Wszystko, co słodkie i tłuste staram się ograniczać do minimum. Choć od czasu do czasu jakieś marne ciasto upiekę to są to raczej  muffinki z odrobiną lukru a nie babeczki z masą maślaną i czekoladą.
Mąż nie wie o tym, że moja siostra bardzo lubi ryby i nie ma co marzyć o kotlecie schabowym, a rybki nie tytłam w panierce i bułce tylko piekę na patelni grillowej więc nawet z daleka to nie wygląda jak kotlet.
Liche te moje argumenty, może zacznę symulować jaką chorobę to przyjedzie mnie pielęgnować? 


8 komentarzy:

  1. Ostatnio też "maltretowałam" moją siostrę, żeby mnie odwiedziła chociaż na jeden dzień i noc:) Zawsze to jakaś odmiana w tych zwariowanych dniach a dzieci już duże (13 i 16), mąż też da sobie radę:)
    Lubię takie siostrzane spotkania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie symuluj !
    Chcesz,żeby siostra zawału dostałą ???
    No... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. MogęCi jakoś pomóc przywlec sióstrę??
    Droga Siostro Klaki
    jeśli tu gdzieś przypadkiem to cczytasz, to wiwdz, że ja jake, Lipton_R, zostawiłbym wszyskię śprąwy domowe, bo przecież śiat sięnie zawali, a perspektywa picia wina i plotek do rana wydaje się nader kusząca, o zwiedzaniu Kraka nawet jużnie wspomnę, bo to jest argument, którego wprost odrzucić nie sposób :) także przemyśl to jeszcze raz!
    ps pozdrawiam i przepraszam, że więrniczam sięmiędzy WAS :) Wybacz KLaro, muusiałem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W grudniu koniec świata, nie wolno olewać rodziny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie strasz siostry chorobą ;)Myślę, ze się skusi, ja bym się skusiła, przede wszystkim na rybę i wino :)...a potem na te mazidła, bo to jedyna okazja, w pojedynkę to ja zapominam, że mam i do czego służą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A argument: "przyjedź, bo tęsknię" nie działa?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem o którą chodzi ale ja też przeczytałam i tak mi wstyd loboga ze idę walić łebem o cokolwiek:D

    OdpowiedzUsuń
  8. No, no; jak to wszyscy nieba chcą Ci przychylić. Prawidłowo:-).

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz