poniedziałek, 5 grudnia 2011

o chłopcu, który chciałby zobaczyć Kraków

Zgodnie z przepisami ustawy o zbiórkach publicznych, zezwolenia na zbiórkę pieniędzy nie wymaga się gdy jest ona przeprowadzana wśród grona znajomych. Na tym blogu wszyscy jesteśmy przyjaciółmi i znajomymi.
Nie chcę stwarzać powodu do radości tym, którzy chcą mnie wtrącić za zorganizowanie tej wycieczki  do więzienia dlatego jeśli ktoś z rodziny, znajomych i przyjaciół napisze do mnie, prześlę natychmiast numer konta i dane potrzebne do przelewu a tu numeru konta nie będzie. Ech..

 

Duże miasta szczycą się przystosowaniem infrastruktury dla niepełnosprawnych. Rzeczywiście, w Krakowie czy w Warszawie dostrzegam te udogodnienia w różnych miejscach, windy, podjazdy, niskopodłogowe autobusy i to co mnie najbardziej kusi – te przestronne, czyściutkie, szerokie toalety, z których bezczelnie korzystam gdy do normalnych jest kolejka. Tak jest w dużych miastach, a jak mają ludzie na wózkach mieszkający na wsiach?
Niedawno pisałam o wrażeniach z kina i ojejej jaka byłam biedna bo miałam miejsce blisko ekranu a do tego z brzegu.
Odezwał się w komentarzach chłopak, że on ma tak zawsze. Zawsze musi oglądać film z pierwszego rzędu, z samego brzegu i marzy, aby choć raz w życiu siedzieć pośrodku sali, o ostatnim rzędzie nawet nie wspomniał. Sprawdziłam, w Białymstoku nie ma takiej możliwości. Musiałby chłopaka ktoś zadźwigać a potem znieść. A wcześniej do tego kina musi go ktoś zawieź samochodem i to jest jedyny przywilej takiego kierowcy, te miejsca do parkowania, i na tym się przywileje kończą.
A chłopak chciałby zwiedzić nie tylko Białystok, chciałby na przykład przyjechać do Krakowa. Ale jak z wózkiem wsiądzie do zwykłego pociągu z przedziałami? W Warszawie da radę, pod warunkiem, że pojedzie Intercity. Może tak być, ale wcześniej się musi wydostać
a) ze swej wsi
b) z Białegostoku
Nawet, gdybym zaprosiła tego młodego człowieka wraz z rodzicami na nocleg to – u mnie też – schody, schody i progi, i przez te przeklęte schody, progi, ciasną łazienkę i głęboką wannę Lipton nie zwiedzi nawet mojej wsi, nawet sąsiedniego Ojcowa, bo wszędzie górki, schody, schody i progi.

23 komentarze:

  1. Kiedy czytam to, co napisałaś, zdaję sobie sprawę, jak wiele sama mam możliwości i jak wiele z tego co mogę ja, jest nieosiągalne dla innych...

    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra.... Przyznam się, łezkę mam na dolnej rzęsie... I nie będę komentowała, ale za to pozdrawiam serdecznie chcącego siedzieć w kinie pośrodku sali.

    po 50

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja latem usiłowałam dostać się
    z wózkiem dziecinnym do Urzędu Powiatowego.
    Ze zdumieniem stwierdziłam ,że nie dam rady.
    Oczy miałam jak spodki,
    No bo jak ma radzić młoda matka,
    jak chłop pracuje od rana do wieczora
    i kto ma załatwiać dokumenty ???
    Ja jestem babcia , jakoś sobie poradziłam ,
    ale było to na zasadzie jakoś.

    Współczuję sprawnym inaczej :-(((

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholera jasna, współczuję!
    Ja się użeram tylko z wózkiem dziecięcym, a ten węższy i łatwiej składalny, zawsze można wziąć dzieciaka(z trudem) pod pachę, a pod drugą wózek, ale i tak jest problem z tym wsiadaniem do czegokolwiek...
    Choć jechałam już pociągiem niskopodłogowym na lokalnej linii. Wprawdzie się zepsuł w trakcie tych 30minut, ale... był ;)


    Idzie ku lepszemu, tylko niektórzy mogą nie dożyć, az dojdzie i do nich...

    OdpowiedzUsuń
  5. To moze zamiast utyskiwac, zalowac w nieszczesciu - zlozmy sie na wycieczke dla tego Jegomoscia. Bedzie to wymierny pozytek z naszego komentowania.
    Ida swieta, w Polsc zima, ciezko wyskoczyc z kasy, moze w jakis majowy czas?
    Chetnie doloze sie z kasa. Niestety, nie ma mnie w Polsce, bo sama do tej krakowskiej wycieczki bym sie dopiela.

    szukalam pomocy tutaj:http://go-cracow.com/krakow-dla-niepelnosprawnych/

    co Wy na to?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasna 8 - jak to babcią? myślałam, że jesteś studentką albo młodą mężatką:o aleś mnie teraz zaskoczyła!

    OdpowiedzUsuń
  7. po 50 - mnie się zrobiło po prostu wstyd, gdy przeczytałam u niego " zająłem to miejsce co zawsze, czyli pierwszy rząd po prawej..

    OdpowiedzUsuń
  8. Margerytka - ale czasem każdy dochodzi do ściany:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja Ameryka czyli dwa lata wakacji - sprawdzam w której fundacji założyć subkonto, jeśli to załatwię to wstawię informację na blog

    OdpowiedzUsuń
  10. iimajka - o widzisz, a podjazdy dla rodziców z małymi dziećmi to też ważna sprawa, nieraz widuję chudzinę z 50 kg jak taszczy wózek z dzieckiem, te wózki są teraz wypasione i wszystkomające ale wyglądają na ciężkie

    OdpowiedzUsuń
  11. Klarka, dzieki to pilotuj sprawe z tym kontem i bierzemy sie do roboty. Fajowo. Dzieki!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam blog dość długo.Popieram pomysł i czekam na podanie konta chętnie się do niego dołożę. Gorąco pozdrawiam Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  13. Dopiero kiedy pozna się bliżej lub dalej osobę niepełnosprawną dociera do człowieka, jak trudny i skomplikowany jest świat. A każdemu, kto krzywo patrzy lub złośliwie komentuje różne ruchowe upośledzenia, na jeden dzień wręczyłabym kule albo wózek inwalidzki i kazała dojechać z punktu do punktu, powodzenia.

    Sama czasem chodziłam o kulach, bo kolano odmawiało mi posłuszeństwa. Nigdy nie powiedziałabym, że wejście na dwanaście płaskich, szerokich schodków w kinie to taka mordęga.

    Chłopaka, który chciałby zwiedzić Kraków bardzo mocno pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też jestem zatem żeby wprowadzono wiecej udogodnien dla osob niepelnopsarnych to niezwykle wazne zeby ci ludzie mieli wiecej mozliwosci korzystania z normalnego zycia, jakies specjalne udogodnienia, pojazdy, technika,dofinasowania, wycieczki i moze jakies...no dobra moze nie bede tutaj pisal i zycze temu chlopcu zeby udalo mu sie jednak zwiedzic ten Krakow.

    MiauKotka

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo współczuję wszystkim, którzy przez te progi i bariery nie mogą swobodnie funkcjonować! Niedawno wiozłam moja Mamę(90)do kontroli po skręceniu kostki.Poradnia ortopedyczna(!) mieści się niby na parterze, ale jak ma dojść do niej staruszka (ledwo poruszająca nogami, w ortezie na chorej nodze i o kulach), skoro trzeba pokonać najpierw pięć dużych stopni, a potem siedem zwykłych?
    jojak

    OdpowiedzUsuń
  16. Podróż na barana czy na baranie?:)
    Dobre nowiny dla niemogących lub niechcących byc w pewnych miejscach (ja kina nie znoszę)- można sobie multimedia wypasione zorganizować w zasięgu jednego przycisku:)
    I te ceny z byka spadają na łeb, na szyję.
    PS Leciuchna komedia pt. "Jak się pozbyc chłopaka w 10 dni"-najlepiej się ogląda ze zdobywcą czy zdobyczą-w zależności od punktu siedzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sama przez pewien czas jeździłam na wózku, później o kulach. Wiem, jaki to ból, kiedy jest się uzależnionym od kogoś. Wiem, jaki to ból i... Poczucie niższości, kiedy widzę przed sobą schody, których nie mogę pokonać samodzielnie. Ja czułam zażenowanie zawsze wtedy, kiedy musiałam prosić kogoś o pomoc. Rzadko był ze mną ktoś, bo chciałam być samodzielna. No i byłam... Dopóki nie napotkałam schodów. Trzymam kciuki za Ciebie, który chcesz zwiedzić Kraków. Mam nadzieję, że Ci się to uda!

    Klarko - także się dorzucę do tej wycieczki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Najłatwiej osoby niepełnosprawne są w stanie zrozumieć młode matki z dzieckiem w wózku. Ja jeszcze dziecka nie mam, ale koleżanki mają, więc wiem jakie to straszne gdy chcesz cokolwiek załatwić, albo chociaż pójść na spacer. Niestety poruszanie się gdziekolwiek to koszmar :( Nawet w stolicy w centrum miasta jest bardzo ciężko, mimo że teoretycznie trochę tych udogodnień mamy. Zdrowi ludzie nie zdają sobie sprawy jak wiele "zwykłych" problemów ma osoba niepełnosprawna. Bo w końcu dla nas nie jest problemem minięcie choćby krawężnika.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj
    A niby jesteśmy otwarci na wszystkich, tolerancyjni, a niepełnosprawnym nadal nie pomagamy, zwłaszcza dotrzeć gdziekolwiek, smutna rzeczywistość.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O, to mbank chyba.
    To ja też ale jutro i nie sypnę jak z kapelusza bo z kasą krucho ale myślę, że grosik do grosika i jakby tak każdy czytelnik przelał TYLKO 5 zł to spokojnie do wiosny się uzbiera pieniędzy tyle, że może na nocleg wystarczy i na zwiedzanie muzeów itp.
    Zalinkuję ciebie u siebie jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  21. wczoraj pytałem skarbnika(czyt. Klary) ile się zebrało, i... Wow mamy już 2100 złoówek :)
    buzia mi się śmieje :)
    Lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Klarko !
    Piszę do Ciebie w sprawie PREZENTU dla Liptona .... chcę dołaczyc sie do darczyńców ,
    bardzo prosze o adres ,na który przesle pieniadze.
    Nie bardzo mogę sobie poradzić z wysłaniem tej wiadomości na poczte ... pozdrawiam serdecznie Wladzia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie nawet parę groszy, które zostaną po zimowym sezonie grzewczym dorzucę :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz