środa, 28 grudnia 2011

korbal, grylarz, marengi, dublety i krzyki

Przed świętami robiąc przegląd półek zapytałam dzieci, czy zostawić im książki kucharskie czy też się ich pozbyć, bo wiecie, żaden dom nie jest z gumy.  Znalazłam  między innymi książkę kucharską wydaną po raz pierwszy w 1932 roku i przeglądam. Od dwóch godzin.
Przykład proszę -
Dublety i krzyki. Są to ptaszki bardzo smaczne z długimi dziobami, na które polują na bagnistych polach. Najlepsze są pieczone na rożnie lub w piecu w ten sam sposób jak przepiórki lub bekasy. 
 No proszę, jaki prosty przepis.
Jest również sposób karmienia raków, jak paść indyki oraz sposób rozpoznawania starych jaj.
W rozdziale o ciastach znalazłam poradę użycie korbala zamiast żółtek. Nie sprawdzałam w internecie co to jest bo chcę dojść do tego sama. Chyba jakaś dynia?
Zmieniła się bardzo pisownia, wszystkie nazwy przepisuję oryginalnie.

16 komentarzy:

  1. Zapraszam do siebie:
    http://krzysiekpolcyn.blogspot.com
    Pozdrawiam Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne! Nic dziwnego, że tak Cię wciągnęło!

    OdpowiedzUsuń
  3. taka książka to skarb :-) grzech wyrzucać ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam ze starej książki przepis na małe ptaszki typu kwiczoły czy trznadle, że wiąże się tuzinami w pęczki do pieczenia i nie patroszy się...
    Mam gdzieś starą "Kucharkę litewską" i na pewno nigdy nie oddam, traktując jako ciekawostkę, ale gotować wg. niej już bym nie próbowała!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio porzegladalam swoje zbiory i w jednej z przedwojennych ksiazek pisalo:"a na koncu posypac karolkiem...". Troche mi zajelo, zeby skojarzyc karolka z kminkiem, a nie z tesciem, ktory tez Karolek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, też mam taką jedną pradawną książkę i czytam ją są obie hobbystycznie, żeby poprawić sobie humor! ;-P

    OdpowiedzUsuń
  7. korbal korbalem ale co to grylarz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Magdziara - znalazłam w wikipedii, to masa do przekładania lub nadziewania wyrobów cukierniczych, ale pisze się grylaż.

    OdpowiedzUsuń
  9. i co wyrzucisz taką skarbnicę wiedzy tajemnej? chyba już nie? :)
    poświąteczny Lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  10. Kate - nie wyrzucam, rozdaję;)
    Aggie - na to nie wpadłam, widziałam tego "karolka"
    madziara - robi się taką masę z prażonych orzechów, migdałów i cukru, red_sonia słusznie zauważyła, współczesna pisownia - grylaż

    OdpowiedzUsuń
  11. A możne w Tej książce jest jak ze śliwowicy zrobić miód pitny bo co było do wyczyszczenia wyczyściłem a nadal pól butli stoi

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo..ja też mam staropolską książkę kucharską, która prawie w kazdym przepisie zaczyna sie od słów: weź pół kwarty ... i kieliszek bardzo tęgiego ... włożyć w to ...

    Albo: Chcąc miec rosół tęgi trzeba liczyć funt mięsa na osobę ...

    Albo: Ćwierć funta ryżu zblanżerować ...

    :))

    ale nie jest tak stara jak twoja

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie przerastają nawet nowoczesne książki kucharskie, a co dopiero takie!

    OdpowiedzUsuń
  14. "Weź czterdzieści jaj"...Pamiętam z jakim zaciekawieniem wczytywałam się w te dziś już mocno anachroniczne przepisy z książki Lucyny Ćwierczakiewiczowej "365 obiadów za 5 złotych" w starym dziewiętnastowiecznym wydaniu, tak zużytym, że niemal rozsypującym się w rękach. Cóż, nie tylko przepisy się mocno zmieniły i pisownia, ale przede wszystkim realia życia. Kto teraz poluje na dubelty i kszyki (tak wygląda prawdziwa nazwa tego małego ptaka!) czyli bekasy? Większość znajomych mi ludzi nie rozpoznaje kwiczołów, ani trznadli, to gdzieżby je do gara...? Tak jak "floska" mam "Kucharkę litewską" Wincenty Zawadzkiej - wyłącznie w funkcji ozdoby księgozbioru - i czasem ją sobie dla czystej rozrywki poczytuję. Cytacik: "Śniadania gorące: Jajecznica z szarpaniną. Perduty na maślanym ostrym sosie..." Cudnie się czyta! Co to "korbal" - też nie wiem.;-)))
    jojak

    OdpowiedzUsuń
  15. Korbal albo korbol to dynia, na Wielkopolsce nadal tak mowimy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, właśnie w Wielkopolsce nazywano dynię korbalem. Moja ciocia zawsze tak mówiła. A ja o swojej oponce często mówię korbalik.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz