sobota, 5 listopada 2011

w telegraficznym skrócie

Było fantastycznie! Dzień pełen niezwykłych wrażeń, który zaczął się wczoraj komedią omyłek bo umawiałam się z blogerkami, które miały spotkanie w Warszawie i tak - ja myślałam, że one też będą na pokazie filmu a one myślały, że ja będę miała ten pokaz dużo później. Jakie to szczęście, że mamy  telefony. Agnieszko, dziękuję za troskę, jestem szczęśliwa wiedząc, że mam takie oparcie. Małgosia, która wyszła po mnie na dworzec, warta jest osobnego posta.
Poznałam nowych ludzi, dostałam autograf z dedykacją od reżysera, z którym zresztą rozmawiałam jakby był moim kolegą a nie ważnym  reżyserem, a co dalej, to napiszę jutro, bo blog onetowy był chyba długo na pierwszej stronie portalu i wygląda to dość masakrycznie, muszę więc najpierw tam zrobić porządek.
Tak sobie pomyślałam - gdyby tak miaukotka rzuciła się na euforię z wypruwaniem flaków a euforia rzuciła się na miaukotkę to oni by mieli to, co lubią najbardziej a ja bym miała święty spokój i pisała same szczęśliwe notki. 
Widzę, że i tak piszę. Wszystkim bez wyjątku przesyłam uściski! 
Acha, byłam na przedpremierowym pokazie filmu "Listy do M"

10 komentarzy:

  1. Klarko, widzę, że jesteś pełna entuzjazmu. Wieczór się udał i bardzo dobrze.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  2. Uściski przyjmuję bo lubię :)
    Bardzo dobrze, że udał Ci się wyjazd, ale opisz proszę podróż bo pewnie też była niezła :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się:)
    Też miło wspominam dzisiejszy dzień, a szczególnie spotkanie z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bym sobie obejrzała ten film ,
    ale ciekawe kiedy u nas będzie :-)
    Widzę ,że wieczór był udany :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Joanno B - śpieszę Ci donieść,że od 10 listopada bodajrze wchodzi na ekrany kin ogólnpolskich :) a jeśli nie 10 to 12 już na pewno :)
    Klarko - fajnie, żee się w Warszawce nie zgubiłaś, bo to by była Wielka Szkoda :)
    pozdrawiam serdecznie
    Lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm proszę o szczerość - film wart obejrzenia? Możesz na maila napisać :))
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  7. jutro napiszę o tym na obydwu blogach, teraz powiem tylko tyle - warto!

    OdpowiedzUsuń
  8. Komedia faktycznie była przednia! My swoje spotkanie kończyłyśmy dopiero, gdy pisałam do Ciebie SMS-a. Szkoda, że nie udało nam się spotkać... Jakby coś w sprawie mojej propozycji, krzycz, będziemy namierzać :) Trzymaj się cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  9. no i mam nadzieje warto było jechać na ten film?? już czytam Cię, że warto, to dobrze i podziwiam, że się nie zgubiłaś w warszawce na centralnym)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa jestem tego filmu i fajnie, że mogłaś go sobie obejrzeć.

    p.s. spotkania nie zaproponowałam tylko dlatego, że miałam przy sobie swojego mężczyznę, w dodatku z chorym kolanem. Ale następnej okazji Ci nie przepuszczę!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz