środa, 2 listopada 2011

mentolowo reklamowo konkursowo!

Moja mama nie pozwalała dzieciom żuć gumy do żucia. Mówiła, że to wstrętne przyzwyczajenie, że jej się kojarzy z przeżuwającą krową, i że będziemy mieć robaki bo na pewno te gumy będziemy wyciągać z buzi brudnymi rękami i za chwilę z powrotem je żuć. Mieliśmy takiego wujka, który pracował za granicą i jak przyjeżdżał, to kupował nam w Peweksie różne drobiazgi, w tym właśnie gumy do żucia takie z historyjką obrazkową. Wujek miał chyba u mamy jakieś fory bo jednak pamiętam smak tych gum.  Były jeszcze gumy rozpuszczalne, i oczywiście balonowe, to już mama miała rację bo się pomagało rękami w robieniu tych balonów.

Potem zaczęłam palić papierosy i wiadomo – guma do żucia zawsze mi towarzyszyła dla odświeżenia co tu się czarować – śmierdzącej paszczy. Trochę to pomagało, ale i tak smród papierosów przenikał włosy i odzież, więc dla otoczenia nie miało to wielkiego znaczenia, tak sądzę. Bardzo pomogły mi gumy do żucia, gdy palenie rzuciłam. Nie żadne z nikotyną, nie bawiłam się w substytuty, o, nie, po prostu kupowałam najsilniejszą miętową gumę do żucia i wściekle gryzłam aż do bólu szczęki.
Jak nie żułam gumy to jadłam co popadnie, palenie rzuciłam ale przytyłam cały rozmiar i kiedy postanowiłam się odchudzić, znów pomogła mi guma do żucia.

Wygląda więc na to, że żuję prawie całe życie. Odświeża mnie to i uspokaja. Mam na blogach reklamę gumy  Airwaves i jakoś tak na początku kampanii byliśmy z mężem na zakupach, już sięgałam po taką gumę jak zawsze, gdy on zwrócił mi uwagę – reklamujesz Airwaves a nie wiesz, jak smakuje! Wzięłam więc jedno opakowanie bo rzeczywiście byłby wstyd jak nie wiem co, i oszukaństwo, jak mam coś chwalić to powinnam znać!
Jest niesamowicie mocno miętowa, chyba najmocniejsza ze wszystkich gum, od razu czuć miętę w gardle i w nosie, dla mnie to było zaskakujące bo reklamom wierzę tak sobie i myślałam – guma jak guma a tu proszę, miła niespodzianka, wrażenie, jakbym przed chwilą wyszorowała zęby mocną miętową pastą, lubię takie uczucie świeżości. Poczęstowałam Ukasza, potwierdził, bardzo mocna, odświeżająca.
Mąż gum nie lubi (bez podtekstów) i nie dał się namówić.
Zostało jeszcze kilka dni konkursu, link jest u samej góry, zapraszam Was, czeka 3 bony trzy bony Sodexo, każdy ma wartość 50 zł.

13 komentarzy:

  1. Dzięki Tobie się uśmiechnęłam w ten szary dzień, dziękuję :)

    I miłego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiechnęłam się szczerze. I przyszło mi do głowy. Nie żuję gumy, bo mam sztuczną szczękę.
    :-)Nie mam jej, tzn. tej szczęki, ale mi przyszła do głowy taka głupotka.

    A teraz!
    Żuj gumę, będziesz mniej nerwowym.

    (po 50)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra guma nie jest zła.
    Guma też jest dla ludzi :-)))
    Od czasu do czasu żuję gumę dla towarzystwa...

    OdpowiedzUsuń
  4. Klarko, pewnie że się dam ustanowić! :D
    Tylko nie bardzo wiem, jakie obowiązki w związku z tym na mnie spadają :D Proszę o szybki kurs :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasia - wtajemniczenie następuje wyłącznie na priv, napisz do mnie bo chyba nie mam Twego adresu, mój jest w profilu

    OdpowiedzUsuń
  6. jak widzę ludzi żujących gumę niczym krowa trawę to bolą mnie moje własne zawiasy szczękowe! nie polecam takiego sposobu na żucie, bo można sobie przestawić zawiasy (ja wprawdzie nie od tego, bo nigdy w ten sposób nie żułam)
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja najbardziej lubię airwaivesy eukaliptusowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dość, że odświeża paszczę, to działa jak szczoteczka po jedzeniu, a przede wszystkim pomaga w znalezieniu męża/chłopaka. Tak bynajmniej wynika z reklam gum do żucia ;-)

    Acha. I jest dobra w smaku!

    Nic dziwnego, że żuję od rana do nocy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisałam na maila! ;)

    A co do gumy - Airwaves to była pierwsza prawdziwa, miętowa guma, jaką żułam w swoim życiu. Lubię, ale od czasu do czasu. Żuję praktycznie codziennie, zwłaszcza jak mam zajęcia - z nudów ruszam paszczą, ale nie powinnam, bo już sobie zęby od wewnątrz pościerałam... Lekka wada zgryzu plus nieustanne przeżuwanie i od razu widać, że guma do żucia jednak nie jest dobra na wszystko haha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. A moja kolezanka zuje gume, kiedy prowadzi samochod podczas dluzszych tras, szczegolnie w nocy. Budzi ja to i otrzezwia.

    Nie lubie, gdy ktos zuje jak krowa na miedzy i jeszcze przy tym ciamka. Zujmy dyskretnie :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja nie lubię intensywnej mięty :)
    Jak już kupuję gumy to szukam ledwo ledwo miętowych lub owocowych...

    To samo pasty do zębów - a to naprawdę nie łatwe taką znaleźć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. To niegrzeczne, żucie w towarzystwie. Aczkolwiek swoje korzyści, szczególnie w przypadku niedostępności pasty do ząbków i szczoteczki uzasadnione. No i ...dla niejadków.
    Zaskakujące jest wystąpienie J. Kwaśniewskiej w reklamie użytkowej. Zaskakujące z racji rangi...to chyba jednak "Ada, nie wypada".

    Osobiście uwielbiam cukierki na bazie eukaliptusa, z nutą nawiązującą a kiedyś były to takie pastylko-też miętowe.Rozgryzanie ich...

    Gumy jakoś i mnie nie przypadły do gustu. Czasem patrzyłam na te prezenty jak na coś kompletnie nieprzydatnego. Zatem, kiepski ze mnie przeżuwacz;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja musiałem wybrać, albo guma, albo zęby. Wybrałem zęby. Mam po prostu za silne szczęki w stosunku do stanu mego uzębienia. Ząb potrafił mi wyjść razem z gumą.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz