wtorek, 15 listopada 2011

elementy groteski w życiu

Kiedy przeżywam dość trudne chwile i z czymś nie mogę sobie poradzić, zdarza mi się mieć momenty najczarniejszego humoru i w ten sposób jakoś odreagowuję, choć bywam o to zła na siebie bo kto to widział, by żartować z poważnych spraw.
Tak jest i teraz. Co się wykoci  sprawa to trudniejsza, no, jak po grudzie, a już się cieszyłam, że jestem odrobiona i sobie pojadę do siostry na całonocne plotki to nie, nie da się bo się wyroiło diabelstwa tyle, że się nie da tego ogarnąć. Rano dzwonił telefon, obcy numer to nie odbieram bo wiadomo, szatan albo inny prześladowca. Poczty głosowej nie mam bo wiadomo, prześladowca. Potem znów ten sam numer, wreszcie sms – proszę oddzwonić do impresariatu. Obcy numer bo "moja" dziewczyna na urlopie. O jasny gwint, zapomniałam, że jestem z nimi umówiona na wtorki. Pięknie, okazało się, że jutro rano nagranie. A teraz przyszedł sms – z przyczyn technicznych nagranie odwołane. Odpisałam – czy to z powodu śmierci Hanki Mostowiak? 

  

18 komentarzy:

  1. Nie to za karę ,
    że nie odebrałaś za pierwszym razem :-(
    Los jest niesprawiedliwy :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasna 8 - chyba się zaraz wybiczuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Twoje poczucie humoru:)

    Sama chciałabym mieć takie podejście, bo nieraz tak dużo może zmienić dzięki podejściu.

    Na przykład ja dzięki Tobie się uśmiechnęłam i zaczęłam się zastanawiać, jak mogłabym potraktować z humorem "prztyczki w nos" od kilku osób:)

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Margerytka - normalnie - do wora i o Wisły, albo niech się wybiczują, zresztą hmm wiesz jak jest, na razie jesteś czarodziejką ale prawie każda Małgorzata z powodu klęsk i nieszczęść staje się wiedźmą;)a potem to już wszystko będzie proste

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie biczuj się !!!
    Jeszcze tego brakowało ?!
    To ja dzisiaj pesymistycznie patrzę na świat.
    No nie mam humoru kompletnie ... wrrr...
    To przez te remonty domu...
    Końca nie widać ... wrrr...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobre :-). Ja nie widziałam ani jednego odcinka serialu Mjm, ale czasami w internecie widziałam jakieś newsy, więc wiedziałam, że MK muszą się pozbyć z serialu z powodu grania w Rodzince.pl. Nawet widziałam dwa odcinki tego nowego, więc wiedziałam kogo gra. No i kilka dni temu przychodzi do mnie zrozpaczony siostrzeniec (student drugiego roku, wierny fan Mjm, pomimo wyśmiewania przez rodzinę :-)), że Hanka w wypadku zginęła, więc wyraziłam wielki żal z powodu osierocenia Rodzinkowych dzieci. Biedak popatrzył takim wzrokiem na swoją nieczułą ciotkę, że aż nie mogłam powstrzymać rechotu, co wzbudzało w nim jeszcze większe obrzydzenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaplątana - och, ignorantko jedna:D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja lubię ludzi z poczuciem humoru i którzy mają optymistyczne podejście do życia niż takich trumniaków. Też miałem kiedyś rano telefon.... wiedziałem że to szatan. Życie bez odrobiny magii byłoby ale złych wiedźm ja też nie lubię.Biczowanie w stringach i w staniku czy bez...z pejczykiem Klarko???
    MiauKotka

    OdpowiedzUsuń
  9. Śmierć Hanki była w istocie dość groteskowa, więc trudno temat inaczej traktować. Są ludzie, którzy nadal się boją kartonów.... Ale swoją drogą czy to nie ciekawe, że w minionym tygodniu wszyscy mówili o Hance? Temat był tak popularny, że nie zdziwiłabym się, gdyby i proboszcz na kazaniu się do niego odwołał ( bo nasz lubi komentować bieżące sprawy społeczno-obyczajowe)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z powodu klesk i nieszczesc? Glownie z powodu wieku chyba...

    OdpowiedzUsuń
  11. dokladnie, o smierci Hanki mowili wszyscy i siostra kazala mi w pracy uwazac bo tam kartonow duzo.. niezrozumialam, ale po drugiej czy trzeciej aluzji obejrzalam calosc na youtubie i sie poplakalam... ze smiechu
    lacze sie w bolu wiec z fanami ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś kolejną osobą, która znam i która nie odbiera telefonu od zastrzeżonych numerów. Nie odbiera mój mąż, mój promotor, kilku znajomych ze studiów. Ja odbieram, jak dzwoni jakieś CBA z mojej sieci albo banku, po prostu się rozłączam, dziękując szybciutko i zapewniając, że nie jestem zainteresowana.
    U mnie robota czasem "rodzi się" sama - umyję okna, to mam całą łazienkę firanek do wyprania; wyprałam dywan, to może warto by i wypastować podłogę jak mam ją pustą (bez dywanu); kupiłam kilka ubrań - konieczne okazały się porządki w szafie ;-) Wiadomo, przykłady można mnożyć.
    A gdy mam mnóstwo zajęć i ani chwili, by wypić kawę na siedząco bez komputera pod ręką albo szmaty w ręce, jestem szczęśliwa - nie myślę o głupotach, nie skupiam się na drobiazgach - mam zajęcie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie cierpię telefonów z zastrzeżonych numerów i nie cierpię ludzi, którzy je zastrzegają:) Nawet oddzwonić się do takiego nie da...

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobry sposób na radzenie sobie z takimi sytuacjami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. I ja, i Mąż zablokowaliśmy u operatora naszej sieci komórkowej możliwość połączeń z numerów zastrzeżonych (usługa dostępna za darmo). Mamy wreszcie święty spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie się spodobało zdanie I.Łepkowskiej. Zmarło KŁAMSTWO (Tydzień tv) A w kłamstwie nikt żyć nie chce. Dobry powód do przemyśleń.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przykro mi ale nie zgadzam się z tym co tu zostalo napisane. Zależy jak kota się wychowa. Jeżeli od małego będziesz na noc zamykać go w jakimś pomieszczeniu on zrozumie, że tu jest jego spanie a rano pójdzie się wysikac lub jak już nie wytrzyma ma kuwete. Należy nauczyć kota że w domu się nie sika nie niszczy i nie wskakuje tam gdzie kotu nie wolno. Zwierzę robi to na co mu pozwalamy. Ja jestem miłośniczką kotów. Moje zwierzaki wiedzą co mogą czego nie mogą. Hektor(tak ma na imię) nigdy nie zniszczył, ani nie podrapał żadnego mebla, nie wybrzydza, je to co mu daje, pije krowie mleko. Nie wskakuje gdzie mu się żywnie podoba. W nocy śpi w kotłowni (tam ma ciepło, swoje posłanie i kuwete) wie, że to jest miejsce do spania i nie miauczy przez całą noc aby ktoś go wypuścił, rano idzie na pole. W dzień gdy chce się wysikac staje przy drzwiach wejściowych i głośno miauczy aż ktoś go wypuści. Mam też 2 kota Kropkę, spałam z nią kilka razy w moim łóżku. Przez całą noc ani razy mnie nie obudziła, jak już to ja ją obudziłam gdy szłam do ubikacji :D. Więc jak już powiedziałam na początku, kot będzie zachowywał się tak, jak właściciel mu na to pozwoli.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz