środa, 12 października 2011

znów o tych kotach

Latem drzwi do domu są zawsze otwarte, jeśli tylko w domu ktoś jest, koty mogą więc sobie chodzić tam i z powrotem, jednak, kiedy robi się zimno, muszą się dobijać z obydwu stron. Każdy ma inną strategię. Biały Kot drapie w taką metalową listwę przy drzwiach do mojego pokoju i czeka, jak się nie może doczekać to wchodzi i patrzy na mnie wyczekująco a kiedy wstaję, prowadzi mnie do drzwi. Proste.
Kiciulek z wychodzeniem odstawia istny cyrk,  biega po domu, miauczy, wygląda, jakby sam nie wiedział, czego chce, chowa się pod łóżko, wreszcie kończy się zawsze tak samo - trzeba go złapać i wynieść na ganek, mam wrażenie, że zrobił sobie taki rytuał pt "zajmij się mną jeszcze troszkę". W ciągu dnia mi to nie przeszkadza ale nocą nie jest zabawnie. Koty wymagają nieludzkiej cierpliwości. 
W drugą stronę jest jeszcze gorzej, tym razem gorzej dla kotów. Bo dawniej łaziły po parapetach i skrobały pazurami do okien, wysoko nie jest ale kot może się pośliznąć i spadając przytrzymać zębami, co kończy się przeważnie złamaniem zęba,  założyliśmy więc siatkę. Teraz Kiciulkowi pozostało tylko jedno - sygnał dźwiękowy, siedzi więc na belce i się drze do oporu, aż go ktoś wpuści. Biały Kot wskakuje na siatkę i jest przy tym taki charakterystyczny łomot, słychać go bardziej niż miauczenie. 
Trójkolorowa nic nie robi, siedzi i czeka. Czasem ją przysypie śnieg w tym czekaniu. Jeśli któryś kot jest w domu, to się porozumiewają, kot woła człowieka i człowiek kotu otwiera.

18 komentarzy:

  1. Koty powinny mieć własny komplet kluczy. Kto to widział, żeby biednego kota śnieg przysypał! :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia - mają garaż, piwnicę, stodołę sąsiada i milion innych miejsc, nie jest źle;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o masz! to ja poproszę kiedyś zdjęcie przysypanej Trójkolorowej, no co za kot!
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki pan taki kram.
    Ja też poproszę taki szereg zabezpieczeń przed dzikimi lokatorami. W życiu bym nie pomyślała, że na tupet można tak sobie lokować posłanko.
    Ile mies. zanim zwierzątko przyzwyczai się, że nie wolno mu sypiać tam i tam. Bo przecież wszyscy je kochamy, jednakże...
    te epizody zębne to chyba każdy przechodził? J ja miałam takiego milusiego braciszka- z przydziału, co tez sprawdzał wytrzymałosc mojej dziecięcej szczęki. Mogłam przez tamten czas uchodzic za adresatkę "dziewczyny bez zęba na przedzie" jednego z bardziej dosadnych zespołów tamtych dni.
    Zatem kotki....łebki do góry;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Łacio ma dwa sposoby. Pierwszy to stanie pod drzwiami i miauczenie, a że głosik ma tak donośny i wyćwiczony to nawet ja z moim kamiennym snem Go zawsze usłyszę. Ewentualnie wskakuje na parapet w sypialni i skacze na siatkę i wali łapkami w okno. A jak okno jest otwarte to zwyczajnie z lenistwa miauczy. Jest tez trzeci sposób, ale ten to przy wykorzystaniu najlepszego kumpla Fada - naszego psa. Fado drapie pazurkami w drzwi i robi to tak głośno, że trzeba wstać i wpuścić ferajnę. A jak już ferajna wejdzie to się lokują kolejno: Łacio, jako kot ze mną i Panem Małżem w łóżku, Fado dzielnie nas strzeże spod łóżka.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A moze tak klapke w drzwiach? Wtedy koty sa niezalezne i moga sie poruszac w obie strony kiedy chca. Nie wiem jak sie taka klapka sprawdza w warunkach polskiej zimy ale na zachodzie one sa bardzo popularne.

    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej...masz słonecznikową ławeczke !!! z kotami to samo...w te i we wte

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale porządny koci dom...
    I pięknie masz wokół :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie kotka robi też wielki raban, jak chce wejść i też potrafi kursować tak tam i z powrotem kilka razy w ciągu godziny
    Dziękuję za dodanie do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się sposób, kot kota wprowadza człowiekiem :)
    Klarko, ale Trójkolorka do domu nie wchodzi?

    OdpowiedzUsuń
  11. ale masz ładny ganeczek, biały i koty masz jak moje rozgarnięte)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasz Kacperek siada grzecznie przed drzwiami balkonowymi prowadzącymi na ogród i wygląda, jakby chciał wyjść. Żadnego miauczenia, gonitwy itp. W sytuacji ekstremalnej - skorzysta z kuwety i idzie dalej spać.
    Milka odstawia taki sam cyrk, jak Twój Kiciulek - biega, skacze, trzeba ją "wyłuskiwać" z różnych dziwnych miejsc i wystawiać na ganek! Ale za to później nie można jej się dowołać, śpi w jakimś fajnym miejscu w obejściu i wraca dopiero rano, na mleczko...
    Safira - kotka rasowa i mądra inaczej raczej nie jest wypuszczana na zewnątrz, wychodzi czasem w towarzystwie człowieka. Ale w domu też są drzwi: do sypialni, do łazienki. I ona zawsze jest po niewłaściwej stronie, wtedy miauczy rozpaczliwie i rozdzierająco...
    Pozdrawiam Ciebie, Ukochanego i Wasze Koty!

    OdpowiedzUsuń
  13. Barbaro - rozważałam, ale juz nigdy żadnemu kotu nie założę obroży, raz niewiele brakowało, a kot by się powiesił na obroży bo między obrożę wsunął się drut i kot zawiesił się na siatce. takie samoczynne klapki nie wchodzą w grę bo obce koty też by się szybko nauczyły którędy droga do miski.

    OdpowiedzUsuń
  14. domowa kurka -na szczeście nie mam piętra!

    OdpowiedzUsuń
  15. Barbarka - Trójkolorowa nie dała się oswoić, nigdy nie dała się pogłaskać, nie wiem, gdzie śpi, przychodzi tylko jeść.

    OdpowiedzUsuń
  16. hajduczek - "kotka rasowa i mądra inaczej" :D:D i się śmieję na głos

    OdpowiedzUsuń
  17. kwietniowy-śnieg - bo kot jest zawsze po niewłaściwej stronie drzwi;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne te Twoje koty...u nas to samo mamy z psem, ale on jest bardziej wyrazisty w tym co chce i szybę w drzwiach tarasowych mam całą porysowaną ;((

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz