poniedziałek, 10 października 2011

jak ukarać męża

Ustaliliśmy wczoraj precyzyjnie, ile gdzie poświęcimy czasu, chodziło o to, by jak najwcześniej być w domu.
Rano zaraz po głosowaniu, a byliśmy głosować tuż po siódmej, chyba pierwsi, pojechaliśmy po towar i Luby się zapędził, przy okazji oczywiście, na stoisko ze sprzętem rtv. A mieliśmy jeszcze inne miejsca do objechania, więc się wkurzyłam  na niego i wydarłam jak nie wiem co, bo jak się śpieszymy to się śpieszymy a nie gapimy na telewizory. Potem pojechaliśmy na drugi koniec miasta i się rozstaliśmy bo ja miałam swoje rzeczy do kupienia a on swoje.
Tak chodziłam i chodziłam po centrum handlowym całkiem zła, i postanowiłam mu zrobić na złość  i nic sobie nie kupić!  Kiedy załatwił swoje sprawy i podjechał, by mnie zabrać, i zobaczył, że jestem z pustymi rękami, bardzo się przejął, bo jak kobieta spędza trzy godziny w galerii i nic nie kupi a chciała kupić dużo rzeczy, to nie jest dobrze.
Nawet lubię to chodzenie między ludźmi robiącymi zakupy, przyglądam się kobietom mierzącym odzież czy buty bo to ciekawe doświadczenie – wychodzi taka pani z przymierzalni w sukience idealnie pasującej do jej sylwetki a mąż mówi, zerkając na cenę – e, nie pasuje ci! Albo wychodzi w sukience opiętej jak baleron i wygląda fatalnie a właścicielka sklepu zachwyca się – och, jak pięknie, jeszcze do tego ten żakiecik! Napiszecie mi, że się bezczelnie gapię, no, prawda, tak właśnie jest. Bo to takie miejsce, gdzie ludzie przyjeżdżają i kupują kreacje na wesele, przyjęcia, albo hurtowo biorą towar do swoich sklepów i przyjeżdżają z całego południa Polski. Spaceruję, gapię się i podsłuchuję.
W tym pójdziesz na poprawiny? A jak będziesz hulać w tych śpicach? 
Danka, nie kupuj mu drogi marynarki do spanio pod stołym! Sobie co porządnego kup, on uśnie pod stołym a ty se będzies hulać z obcymi chłopami!
Nic sobie nie kupiłam bo mi szkoda pieniędzy, to chyba starość! Ech, a zaczęłam pisać o wyborach i głosowaniu.


18 komentarzy:

  1. Ech, Klarko, to Ty tak.... na złość mamie odmrożę sobie uszy;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Trza było raczej w drugą stronę:-). No, ale Ty już swojego mężczyznę znasz, wiesz, jak najdotkliwiej go ukarać.

      Usuń
  2. Szkoda pieniędzy ?
    To faktycznie starość :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje, ze przeprosił... : )

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też żałuje kase na ciuchy dla siebie
    ps. Klarko który rocznik jesteś ? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. marynika - bo nie mam już miejsca w szafce na buty i na torebki;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Klub Kota Jasna8 - tak - starość, chytrość, ślepota i do tego wszystkiego drinki z geriavitem piję!:D Może się nie poprawi;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Socjo - a to jest myśl, zaraz idę się spytać czemu mnie nie przeprosił, o!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pooglądac też fajnie;)Ja tak lubię w Empiku...

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, to będziesz wiecznie młoda ?! :-)))
    No to Ci zazdroszę tych drinków w szczególności :-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobre, ale to przebiegłe stworzenie-taki Kandyd (jak pieszczotliwie skracam:)literacko)-ani w tą ani w tamtą-takie dogadzanie sobie we wszystkim jest żmudne.Nabijam kolejne specyfiki i ch...żadną miarą przeciętnej krajowej nie mogę osiągnąć. Zdublowałam, zwielokrotniłam i ...ciągle za mało by przyprawić o choćby szczękościsk. Raczej zainteresowanie po latach abstynencji wzbudziłam.
    Znowuż jak opuszczam centrum z kawą czy jakimś deserem to chyba jako standard mi poczytano.
    Zatem wracam do normy-czyli to co mi się podoba...albo co się rozpada na mnie. Nadal jest niewiele tego co konieczne. Może nie ta półka:) albo nastrój.
    Kobiety albo wydają pod wpływem okoliczności albo przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zupełnie Ci się nie dziwię.Do zakupów trzeba mieć natchnienie, tak jak do wszystkiego innego:)Nie miałaś nastroju na kupowanie z powodu nabzdyczenia.No i zrobiłaś sobie, nie mężowi kuku.Skąd ja to znam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez lubie pogapic sie na ludzi...a jak sie tak napatrze to czasami odechciewa mi sie zakupow:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko, uśmiechnęłam się czytając o tej karze dla męża :))

    Wiesz, jesteś świetnym obserwatorem ludzi wokół.. Umiesz się zatrzymać i "wsłuchać" w innych..

    Pozdrawiam serdecznie

    ada

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz