sobota, 9 lipca 2011

poranny spacer po ogrodzie

maliny na śniadanie?

bez powtórzył kwitnienie

 co robić z tymi porzeczkami?

a Kiciul jeszcze w pościeli!

21 komentarzy:

  1. Nie ma to jak lato:)
    A Kiciul przesłodki:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pachnące malinki... mmm, ja jutro biegnę na jagody:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamawiam maliny, do owsianki w sam raz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na śniadanie- tuż po 11-tej przyszły jakieś awanturnice z osady nadmorskiej.
    Mam jakiś stan ....trudny do określenia ale wskazujący na brak werwy do bezmyślnej paplaniny.
    NIezłe, jestem wielbicielką ....aczkolwiek do spacerów porannych trzeba ten ogród przygotować.Przede wszystkim kurnik odizolować, bo mieszkańcy tego przybytku zamiast cieszyć oko budzą niechęć czupurnością.
    Owszem , z grubsza taki jest zarys.

    OdpowiedzUsuń
  5. o! nie wszyscy na ten spacerek sie złapalo...niech żałują!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiciul to miał chyba ciężką noc :)
    Odsypia..

    OdpowiedzUsuń
  7. Porzeczki w pudło i na adres pomorski :D

    OdpowiedzUsuń
  8. to ja malinz popprosze przeslac na Podlasie :) ps nie da sie Ciebie nie czytac :)
    lipton_rto ja malinz popprosze przeslac na Podlasie :) ps nie da sie Ciebie nie czytac :)
    lipton_r

    OdpowiedzUsuń
  9. Idę leżeć do tego kota:D

    OdpowiedzUsuń
  10. mniam mniam malinki:D porzeczki wolę czarne;-)
    Kiciul senny pewnie po nocnych harcach albo na burzę się zanosi, u nas zaraz będzie...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Wcięło mój komentarz :( Porzeczki polecam wykorzystać do ciasta - służę przepisem w razie potrzeby :) właśnie zjedliśmy 2 blachy w zeszłym tygodniu

    OdpowiedzUsuń
  12. tygrys1012 a to bardzo proszę - jak napiszesz go w kometarzu to może inni czytelnicy też skorzystają, a jak się uda to zamieszczę zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli chodzi o porzeczki to ja mam super przepis na chutney (rewelacyjny do pieczonego mięsa) http://majdawel.blogspot.com/2011/07/chutney-porzeczkowy.html
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przecież to nie bez!

    OdpowiedzUsuń
  15. a co jak nie bez? pachnie jak bez, kwitnie jak bez, tylko nie jest pełny, ale bez

    OdpowiedzUsuń
  16. ekarina.blog.pl11 lipca 2011 18:34

    Kiciurek najfajniejszy jest wiadomo! Z nim nic nie robić, niech śpi.

    OdpowiedzUsuń
  17. Składniki na normalną blaszkę. Czasami zwiększam proporcję o 1/3 na dużą blachę. Ciasto: 3 szkl. mąki, 1 margaryna, 3 żółtka, 2/3 szkl. cukru pudru (ja daję zwykły), 2 łyżki śmietany (gęstej), 1 łyżka smalcu (jak nie dam, też wychodzi), 1 łyżeczka proszku do pieczenia, piana: 3 białka, 1 szkl. cukru i ok. kg porzeczek. Porzeczki przebrać i umyć. Składniki zagnieść, lekko rozwałkować i włożyć do blaszki, zapiec ok. 20 - 25 min., tak żeby było "prawie" upieczone. Temp. 180st. Zapieczony spód posypać bułką tartą. Z białek ubić pianę, dodawać powoli cukier i nadal ubijać. Gdy będzie gotowa, większą część porzeczek wysypać na ciasto (muszą być dobrze odsączone z wody), resztę wrzucić do piany i delikatnie wymieszać. Pianę wyłożyć na wysypane porzeczki i równo rozprowadzić. Wstawić do piekarnika jeszcze na ok. 15-20 minut - piana musi delikatnie się zarumienić i być "ścięta". Smacznego!!! Ja t ciasto uwielbiam :) Wersja wiosenna - porzeczki są zastępowane uduszonym rabarbarem.

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie jeszcze są wiśnie, czarna porzeczka i...borówka :))) a maliny powolutku już też, a potem aż do października się je zrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. tygrys1012 - dziękuję, zrobię w sobotę i wkleję zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  20. Daria - a zrobię z ciekawości, nigdy nie robiłam a lubię połączenie mięsa z owocami

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz