piątek, 15 lipca 2011

minął tydzień

Zginął mi dzień, wczoraj, myśląc, że jest piątek, usiłowałam pozałatwiać wszystkie ważne sprawy wiedząc, że w sobotę już będzie za późno. Autobus, którym jechałam, stał godzinę w korku w samo południe, jeszcze trochę, i komplet pasażerów wraz z kierowcą wylądowałby na pogotowiu z powodu odwodnienia i udaru. Było jak w piekarniku, nawet włosy mieliśmy mokre od potu. Trasa prowadzi przez teren budowy i nie ma innego sposobu, by dostać się do miasta, tylko ten autobus. Samochodu nie mam.
Patrzyłam na pracujących robotników, budują skrzyżowanie, nie wiem, czy te maszyny budowlane mają klimatyzację, pewnie niektóre mają, ale są tam też ludzie, którzy robiąc ręcznie zbrojenia stoją pod palącym słońcem wśród huku budowlanych maszyn, smrodu spalin, smoły, kłębów pyłu, nie ma czym oddychać nawet w autobusie, a co dopiero na zewnątrz. Ja bym w takiej pracy nie wytrzymała, umarłabym w ciągu  godziny. Mężczyźni są jednak bardziej wytrzymali. 
Na jednym z portali ogłoszeniowych widziałam ogłoszenie – przyjmę pomocnika na budowę, stawka 8 zł brutto. Jaja sobie ktoś robi? Tylko spróbujcie wynająć ekipę do remontu to zobaczycie jakie są stawki.
Zrobiłam prawie wszystko w czwartek to, co miałam zrobić w dwa dni, wobec tego zabiorę się dziś za te sprawy, które odkładałam na „może kiedyś”.
A od poniedziałku malowanie, wymyśliłam sobie lawendowy pokój, Domowa Kurka ma taki, oglądałam zdjęcia i pozazdrościłam. Lawendę lubię bardzo, rośnie, pachnie, ścinam do bukietów, i kolor w pokoju mam nadzieję polubić. Rozmawiałam z siostrą i doradziła mi, aby połączyć ten kolor z dodatkami zieleni i złota. Potem wyszłam na podwórko – zobaczcie, w naturze jest dokładnie tak samo.

14 komentarzy:

  1. Klarko- Ty nie zgubiłaś- Ty znalazłaś!!! masz jeden dzień extra! pozazdrościć, a połączenie kolorów-idealne! Mam ndzieję, ze sie pochwalisz efektem, bo uwielbiam takie sprawki....

    OdpowiedzUsuń
  2. No patrz! A dzisiaj pogoda idealna na załatwianie spraw na mieście. Robotnicy na tym nieszczęsnym skrzyżowaniu też mogą odetchnąć od upału. czy Ty tez masz wrażenie, że ten remont trwa od zawsze? Masakra.
    A pokażesz potem ten lawendowy pokój? Ja na odwrót, zamieniam lawendowe królestwo mojej panny na "nastoletnie" szarości. Nie chcem, ale czas najwyższy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. też pomyślałam, że znalazłaś jeden dzień i masz extra dzień dla siebie :) a Ty chcesz zrobić to, co odkładałaś na potem... Eh my kobiety... A pokoju jestem ciekawa. Pochwalisz się Klarko?

    OdpowiedzUsuń
  4. W naturze to i czerwone maki na zielonej łodydze królują, a jednak w takich ścianach bym nie wytrzymała :D
    Fiolety potrafią być ładne, ale zależy jaki odcień się trafi i w jak doświetlonym pokoju...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo natura wie, co robi! :)))
    Lawenda to świetny kolor i w ogóle świetny produkt - zapach w nadmiarze mnie dusi, ale miałam kiedyś lawendowy płyn do kąpieli i cudny był!

    A u mnie wszystko ruszyło pełną parą - stolikoregał pod telewizor i biurko już w domu, czekają na skręcenie, panele przyjadą dzisiaj koło 19:00, farbę idę wybierać za dwie godziny. Boże, płaczę nad tym swoim błękitem i ciągle jeszcze się waham, ale już mi nic z głowy błękitu nie wybije, meble mam z niebieskimi dodatkami, nie zrobię sobie cyrku przecież, psia kość! ;x

    Zapowiada się strasznie. Naprawdę strasznie. Najgorsze te panele, samo malowanie to pryszcz.

    Czekam na zdjęcia lawendowego pokoju!!! :)
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... będzie pięknie na pewno, koniecznie się pochwal jak skończysz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a u mnie robotnicy zajmujący się kanalizacją w sąsiedniej dzielnicy na ogół mają przerwę gdy tamtędy przejeżdżam o różnych porach...
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzy mi się zmiana koloru ścian w salonie i kuchni, bo mi się obecne już patrzyły, ale chyba to jeszcze na trochę odłożę, bo okazało się, że teraz muszę likwidować zacieki powstające przez nieszczelności po stronie sąsiadów...
    A takich stawek to ja też nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. w nowoczesnych dosyc pomieszczeniach i tych prostych zdecydowane barwy ładnie komponują. Chciałabym natomiast coś z nutkąnostalgii, trochę el. antyku bądź innej ulubionej epoki. Dlatego wolałabym coś mało wyrazistego,natomiast uzupełnionego zdecydowanymi bibelotami.
    Ładni wygląda użytkowa roślina.NIgdy czegoś podobnego nie oglądałam tak jak zaaranżowane w typowych plantacjach, gdzie są...krzaczastymi pionami usiane. I spacerując zebrałam, a teraz mi zidentyfikowali. Podejrzewałam , ale nie ma to jak konsultacje:)
    Kiedyś, podobny widok oglądałam jako dziecko(pomijając oczywiscie łąki kwiatów polskich)-pól usianych ...łubinem barwnym.
    Nie często wyrażam swój zachwyt, bo przyjęło się,ze regiony nieprzeludnione powinny byc ściśle użytkowe. Dobre mysli przychodzą ,kiedy ogląda sie zadbane i niekoniecznie tak wyliczone uprawy.Że moze coś wiecej jest w ludziach, skoro się chce...
    PS Ktoś wspominał o podobnych planach...zrealizowanych.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przed obecnymi kolorami kawy i czekolady, na moich ścianach przez 3 lata świetnie się miała lawenda z pistacją :-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja się muszę pochwalić pięknym, złocistym, czuję się od razu ... cieplej:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lawendowy pokój i słońce w oknach.... cudnie:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bedac osoba mloda i naiwna wymarzylam sobie pokoj w kolorze wrzosu. Bylo to w czasach kiedy obowiazkowo malowano wszystko na kolory jesne i cieple. Wszystkie kolory ciemne byly wowczas wyklete. I wyobraz sobie ze efekt byl super! Jasny fiolet wyszedl bardzo ladnie. Jestem pewna ze twoj pokoj rowniez bedzie piekny. Zwlaszcza ze teraz jest o wiele wiecej mozliwosci dobraznia dodatkow, wykonczenia, etc.

    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  14. Pachnie mi wszędzie tą lawendą do tego stopnia że jutro idę na rynek i kupuje 3 w doniczce:Dnie ma lekko

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz