wtorek, 12 lipca 2011

Kocia Mama

Następna Kocia Mama, zobaczcie co mi  przysłała.
... jakieś 2 tygodnie temu przygarnęłam koteczka :) Przyszedł maluszek rano do mnie do pracy, wszedł odważnie do biura, prosto do mnie. Popatrzył tymi maleńkimi oczkami, miałknął dwa razy ... no i co miałam zrobić? Cały był w błocie, miał poobdzierany pyszczek, zaklejone błotem uszka, zaropiałe czerwone oczka, chudy brzuszek i milion pcheł. "Na oko" miał jakieś 5 - 6 tygodni.  Miałam przy sobie kocie jedzenie, bo często dokarmiam koty z mojej okolicy, więc nakarmiłam i napoiłam malucha, zrobiłam mu posłanko z kartonu po papierze ksero i służbowej koszulki, utuliłam i tak sobie spał do końca mojej pracy. W domu został solidnie wyprany, tylko go nie wirowałam, bo podobno koty po tym się filcują i tracą fason:) Wyczyściliśmy uszka, oczka, obcięliśmy pazurki, pożegnaliśmy pchełki i odrobaczyliśmy. Teraz mamy pięknego, zdrowego, kochanego kocurka, który wciąż się bawi, tuli biega za nami i robi wszystko, żeby go tylko tykały człowieki :) Mały nazywa się Maniek




Zdjęcia są własnością Magdy S.

16 komentarzy:

  1. kocham ludzi za to, że nie są obojętni wobec zwierząt :) ja mam przygarniętego psa (jest już z nami 11 lat) i kocicę, która przybyła do nas z brzuszkiem :) Jest z nami 6 lat. Na jesieni planuję z mamą przygarnąć jeszcze jednego kociaka a raczej kocicę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakbym mojego Kropka widziała... słodziak..

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie cudo!!
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  4. Yyyyy, nie ma to jak zadbać o sierść. Te norweskie bodajże od Gagi są...bardzo krótkowłose. Czy ja mogę do kota, psiiiik Maniuelu....
    Mnie zkolei bardzo przypadło do gustu Rudolfie- jeszcze nie wiem do czy do czarnej panterki czy innego. Zainspirowała mnie reklama Carla Lagerfelda..no i lokalne obawy . zawsze to milej myśleć że na twoarzysza:)
    Te płyty- margines- jak w krypcie. Brrr.... słońca, ciepła, przewiewnosci kochanie....
    PS Mamusia miła :) -przytuli, nakarmi...a mnie kota do trzymania kroku trzeba. Co umie gonić wiatr, łapką po pysiu, lubi wyprawy....nooo...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładniutki! Podobny do mojej kocicy tylko ma trochę więcej czarnego futerka. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to już jest z tym kociakami.
    Jak człowiek takiego zobaczy, to miłość od pierwszego wejrzenia i już potem nie ma przebacz, człowiek zrobi dla takiej małej kochanej gadziny wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczności!!! :)
    Małe kotki są cudaśne :)

    Wszystkiego dobrego życzę Kociej Mamie i Maniusiowi, niech zdrowo rośnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kotek wybrał właściwego człowieka :).
    Kocie maluchy mają jakiś dar, że jak sobie człowieka wybiorą to nie ma mocnych :))))
    Słodziak przesłodki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczniusi...I jak tu takiego nie kochać? Co tam podrapane ręce i pogryzione łydki, im bardziej tym lepiej, co nie? Mój na szczęście już nie gryzie, haha! Muszę powiedzieć że przygarnięcie zwierzaka jednak wymaga odwagi. Gratuluję więc Magdzie odwagi i życzę miliona radości z kiciaka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudeńko!
    Do mnie przyplątała sie kotka, maleńka, na oko 4-5 mcy. Nie było wiadomo czy z nami zostanie, bo nasza kociarnia nie bardzo chciała ją zaakceptować. Zdążyłam ją odpchlić i odrobaczyć .... i nic więcej, bo okazała się kotna. W niedzielę o 5 rano "odbierałam poród" i teraz muszę znaleźć maluchom (5 sztuk płci jeszcze nieokreślonej) dom.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecież to mój Tofik! ENO:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję, że są na świecie tacy ludzie, którzy przejmują się losem tych bezbronnych istotek :) Dwa tygodnie temu też "oporządziłam" mała przybłędę i po dobie znalazłam jej kochający dom (sama nie mogłam zatrzymać trzeciego kota).
    Mimizu

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny kotek. Podobny do tego, który przybłąkał się do nas 3 dni temu.

    OdpowiedzUsuń
  14. co ja na to? a ja na to że kicia jest słodka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No i jak tu takiego słodziaczka nie przygarnąć do serca i nie zaadoptować?:)Ach...te kociaki:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz