czwartek, 28 kwietnia 2011

znów o tym rachmistrzu

Waldemar szedł powoli chodnikiem i rozglądał się niepewnie wokół. Każda jasnowłosa kobieta w rozmiarze powyżej 46 kojarzyła mu się z Blondyną. Nie mógł o niej zapomnieć a żyć też z nią nie mógł, bo za co? Matka się sprzeciwiła utrzymywaniu dwojga darmozjadów a Waldemar mamę szanuje bo kto by mu robił pranie i kupował papierosy.
Po trzech dniach i nocach spisywania się u Waldemara wróciła więc Blondyna do domu do męża swego, który przyjął ją z otwartymi ramionami bo czas najwyższy był zrobić pranie, pomyć podłogi i gary, zwłaszcza, że zużyły się wszystkie naczynia. Mąż Blondyny zawsze był kreatywny i umiał sobie radzić, ale tym razem skończyły się nawet kryształy w segmencie i nie było w domu ani jednej czystej łyżki czy miski. Zmywając naczynia poprosiła go, aby jej wybaczył, bo w sumie początkowo to był gwałt z tym rachmistrzem. Wybaczył jej więc bo obiecała poprawę i umiała dobrze sprzątać i nie tylko sprzątać.
Tymczasem przygnębiony Waldemar ze świeżo naładowaną baterią wlókł się dziurawym chodnikiem aż trafił do małego domku Pani Emerytki. Była to żwawa kobieta, która przywitała go ujmującym uśmiechem przepraszając, że nie zdążyła założyć zębów. Miała na czole narysowane cieniutkie czarne brwi, usta pomalowane na kolor czerwień strażacka, z powabnego dekoltu obszytej cekinami bluzeczki kokieteryjnie wystawała koronka halki. Z głębi domu dobiegały dźwięki radia. Pani Emerytka zaprosiła Waldemara do kuchni, po czym wyjęła ze stojącej na stole szklanki protezę i szybkim ruchem umieściła ją w ustach. 
-Może herbatkę panu zrobić?
-Dziękuję, nie trzeba.
- A to ja się napiję sama – odparła Pani Emerytka i nalała sobie do filiżanki rumu w kolorze herbaty.
Zadziwiająco sprawnie doszli do pytań o dzieci.
- Nie mam dzieci bo jestem dziewicą – zwierzyła się respondentka i dodała z nadzieją w głosie – możesz to młodzieńcze sprawdzić! Ale nie za darmo – dodała po chwili. Sto złotych za każdy roczek życia w cnocie!
Waldek jednak nie zamierzał tego sprawdzać, bo po pierwsze był trzeźwy a po drugie cały czas myślał o Blondynie. Odsunął się jak najdalej od Pani Emerytki i czując, że mu zaschło w gardle, sięgnął po stojącą na stole szklankę z wodą. Miała dziwny smak.
Kolejne odpowiedzi były pełne wątpliwości bo te wszystkie pytania są wieloznaczne i tendencyjne, to jasne, ale Waldek dobrnął dzielnie do połowy, gdy poczuł w brzuchu siłę wodospadu. Nie da się robić spisu siedząc na toalecie, jak ktoś nie wierzy to trudno. Hałas, smród, jęki i przekleństwa siedzącego w jej ubikacji Waldemara spowodowały, że wystraszona Pani Emerytka wezwała na pomoc siostrzeńca mówiąc, że została napadnięta ale udało jej się zboczeńca zagonić do kibla i zamknąć. Uczynny siostrzeniec przyszedł natychmiast i trzymając w ręku nogę od stołu otworzył  drzwi a widząc Waldemara z opuszczonymi spodniami  wrzasnął – ty cholerny dewiancie, mało ci było mojej żony, jeszcze się za moją ciocię zabrałeś?
W ten sposób Waldemar kolejny raz został czynnie znieważony przez męża Blondyny.

16 komentarzy:

  1. Haha. Więcej więcej! ;)
    O pierwszy jestem.

    OdpowiedzUsuń
  2. buahahahaha Klarko jesteś the best!! :) Gdybyś miała wątpliwości to chcemy jeeeeeszcze

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  3. o! Kolega mnie wyprzedził :)

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kiedyś umrę ze śmiechu czytając. Co za niesamowite poczucie humoru i talent pisarski (ale to już chyba pisałam). Dzięki za te chwile radości, aż się chce żyć (a życie jest jakie jest).Pozdrowienia z prośbą o jeszcze i jeszcze.
    Spłakana ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurdę ten Rachmistrz ma naprawdę ciężko ale przyznam uśmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to się stało,ze tak poważny nosiciel imienny został tak niepoważnie potraktowany?
    A jeszcze ciekawsze- jak udało jej się zachować dziewictwo wieku emerytalnego?
    I ja i ja ... podpisana Miracle.

    PS Co ten chłopka taki opieszały, a chciałam zobaczyc jego sierpowy na szczęce damskiego boksera, tudzież boxerki. A przemoc podobno jest zwalczana.I co na to moje służby porządkowe? W ciąży "gnój" bedziemy wywozić jak bohaterka postu z pierwszego bloga? Pamiętamy , pamietamy. Kobiety na traktory....

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiałam się do łez :D
    od razu humor mi się poprawił, proszę o więcej....
    A czy mąż Blondyny za czynną napaść na rachmistrza, bądź co bądź osobę publiczną nie poniesie żadnej konsekwencji? ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. i wez czlowieku powage zachowaj, nie da sie i tyle. Genialne! Co bedzie dalej?
    Dziarska ta emerytka:))
    lipton_Rl

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy on wypił czyścik do protez? O Jezu, aż mi zamiksowało w jelitach na samą myśl!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. co za wyobraznia!:)
    super,usmialam sie:))) emerytka-dziewica,stowe za kazdy rok,to sie kobieta szanuje;) hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  11. o rany - jak mi następnym razem mąż powie, że zbyt bujną wyobraźnię (kontekst nieistotny) - odeślę go tutaj :D:D:D
    Re-we-la-cja!!!!! niecierpliwie czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  12. "przywitała go ujmującym uśmiechem przepraszając, że nie zdążyła założyć zębów" i w tym momencie miałam już dość :D, ale musiałam dotrwać do końca ;) Dziękuję za to co jest i proszę o więcej :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  13. O rety ale się uśmiałam :-))) Świat jest mały!!!
    Codziennie tu zaglądam, żeby poczytać coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Padne ze smiechu zanim sie ten spis skonczy!
    Urszula

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam te opowiadania...

    OdpowiedzUsuń
  16. No i chwała, że to tak się skończyło :)
    więcej takich opowiadań :) !!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz