niedziela, 6 marca 2011

admin i blondynka

O siódmej rano odpisywałam na listy gdy śpiący na parapecie Kiciul przeciągnął się, zszedł na stolik, przeszedł po klawiaturze laptopa i wpakował mi się na kolana. Pogłaskałam kota, który mościł się wygodniej i chciałam pisać dalej, kiedy zorientowałam się, że Kiciul łażąc po klawiaturze przestawił ją. Nie pamiętałam gdzie się to przestawia. Poszłam więc do drugiego komputera i usiłowałam poszukać tego w pomocy, ale jakoś mi nie szło. 
Zadzwoniłam więc do mojego ulubionego admina.
- Co się stało?
- Kot mi wlazł na klawiaturę.
- Czekaj niech się obudzę i zadzwonię.
Zadzwonił po minucie, pewnie odpalał swój laptop.
- Obdarłaś już kota ze skóry? Jeśli nie to zrób to.
Szukamy skrótu.
- Co masz narysowane po kolei na klawiszach?
- Księżyc, wiatraczek, kwadracik, słoneczko, głośniczek..
Po chwili udało się, wszystko gra.

Macie przyjaciół, których możecie zrywać o ósmej rano w niedzielę i Was za to nie zabiją?

24 komentarze:

  1. ja mam przyjaciółkę, którą nawet jak obudzę o 4-ej rano to mnie nie zabija

    OdpowiedzUsuń
  2. W ważnych sprawach mogę, a w mniej ważnych szanuję ich spokój i sen :)))
    Dlatego jestem tak dociekliwa i przewidująca w kompie, na ile to możliwe, bo mojego super-informatyka bym raczej nie zrywała! :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, od tego są właśnie przyjaciele, żeby pomóc w potrzebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się powstrzymać - czy przestawienie dotyczyło tego, że pisząc "z" pisało się "y" i vice versa? Jeśli tak, to na przyszłość - naciśnięcie jednocześnie Ctrl i Shift pozwala na powrót do "normalności" :)

    Pozdrawiam,
    Tomek

    OdpowiedzUsuń
  5. Bystre inaczej.
    Oczywiście, każdy ale to każdy sie domyśla że"psujące się"jakiekolwiek komponenty to albo w stanie zauroczenia informatyk, albo sieci i rybka śmigająca pomiędzy oczkami zbyt rozważnie, albo ...przekupny "paskudnik"- kotecek? Zazwyczaj wystarczy zdrzemnąć się z problemem- i czekaj ...sobie czekaj...
    PS Jestem za surowym karaniem "partactwa" i niszczenia dobrego imienia, mienia też.
    PS Ile lat musi minąć by zrozumiano, że to śmiesznie mało na złowienie wartościowego przyjaciela ....czy "blondynki" na lep Marii-awarii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Koty i niemowlaki znają takie skróty, jakich nie zna żaden admin :p

    Ja mam ludzi, których mogę budzić 24/24, acz niekoniecznie z pytaniem o skrót :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypuszczam, ze jedną psiapsiółkę :)))ale jeszcze nie sprawdzałam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wspanialego przyjaciela od wielu lat. Budzilam go telefonem juz nieraz o roznych bardzo dziwnych porach ( roznica czasu pomiedzy Polska i AU to 8 lub 10 godzin) i prosilam o rozne dziwne przyslugi. Np.Krzysiu,mozesz za 3 godziny byc o 100 km od domu i zalatwic mi cos?
    Krzys nigdy nie odmowil.Zycze wszystkim takich przyjaciol.
    Urszula

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahahah robie dokladnie tak samo,cos nie dziala,dzwonie i mowie -wiatraczek,sloneczko....:)
    i tez mam na szczescie kogos,do kogo moge dzwonic o 8 rano i mnie nie zabije;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. O SIODMEJ RANO W NIEDZIELE odpisywalas na listy? Z wlasnej i nieprzymuszonej woli?

    Lucyna

    OdpowiedzUsuń
  11. Podejrzewam, że posiadam taką osobę. Któregoś dnia zadzwonię, sprawdzę i napiszę, okej? :)))

    A na pocieszenie dodam, że jak zasnęłam nad laptopem i rąbnęłam głową w klawiaturę, to odkryłam, że klikając jakąś kombinację klawiszy mogę wejść w bardzo skomplikowane menu odinstalowywania jakichś programów... :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Lucyno w powszedni dzień odpisuję o szóstej;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Alez ranny ptaszek z Ciebie, Klarko!Ja nie funkcjonuje do okolo 9 rano,zupelnie nie kontaktuje.Ale za to zasypiam okolo 1-2 .
    Pozdrawiam.Urszula

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem, czy akurat mój kumpel by mnie za to nie zabił, a jeśli chodzi o błędy klawiatury tj przestawione litery to ja wciskam lewy ctrl ze shift-em i jest wszystko ok
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Klaro to o której Ty wstajesz, i o której kładziesz się spać?
    Siódma rano w niedziele być na nogach, jak podejrzewam być na tyle ogarniętym z porannymi obowiązkami by mieć czas na odpisywanie.
    Admin pewnie przewracał się na drugi bok, przyznaj się czym go przekupujesz, że jest taki wyrozumiały. Majonez, rosół, racuchy?
    Pozdrawiam
    Ela- z wynajętej kuchni

    OdpowiedzUsuń
  16. esa wstaję o szóstej, ale jeśli trzeba to o piątej, na listy odpisuję zawsze rano, bo z nocy się uzbiera i potem bym się pogubiła. Chodzę spać koło 23

    OdpowiedzUsuń
  17. hmm nie sprawdzałam czy tak mogę, więc chyba na razie nie potrzebowałam. Ale o takiej porze to ja jestem jeszcze w fazie głębokiego snu :)

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak mawiał mój tato - dzień był/będzie długi jak pociąg z węglem.
    A przyjaciele są od tego by sobie pomagać.
    A prawdziwych przyjaciół nie tylko w biedzie się poznaje ale i szczęściu które chcą z tobą dzielić. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
    Ela- z wyjętej kuchni

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytając to, miałam wrażenie, że Twoim Adminem jest syn:-) i już wczoraj miałam zapytać, czy Adminowi przypadkiem na imię nie jest (Ł)Ukasz

    OdpowiedzUsuń
  20. Meggie mój syn jest adminem oficjalnym, ale bym go o ósmej nie obudziła;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mamy i vice versa :))))

    Jem winogrona

    OdpowiedzUsuń
  22. Pani Klarko, Miętus nie żyje! :(
    Miętus był działkowym kocurem mojej koleżanki z innego miasta, okropnie wredny był i fukał jak byk jakiś... Ale przylatywał do działkowiczów, dawał się podrapać za uchem, jak nie dostawał za to nic do jedzenia, to i łapskiem pacnął i po łapsku... i nie żyje, otruł go chyba jakiś skur...syn!

    Jest kocie niebo, prawda...?
    Jest niebo dla wszystkich czterołapych...?

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz