piątek, 4 lutego 2011

znów o tych kotach

Kiciulom odwaliło! Kiedyś wspominałam, ze przyłaziło tu takie miauleństwo dość dzikie, dalej przyłazi, już jest taki jak pół dorosłego kota, sprytny, bystry, śmiga po posesji jak jaka wiewióra. Te koty wioskowe to chyba robią sobie jakieś miejsca spotkań u mnie i u sąsiadki na dole. Sąsiadka mieszka tu niedawno, z rok albo coś koło tego, i przywiozła z sobą takiego wielkiego wypasionego kocura. Z początku ten kocur się bał wsi bo to panisko z miasta, siedział na tarasie i jak się coś w trawie ruszało to uciekał do mieszkania. Nasze kociska szybko wywęszyły, że tam żarcie na misce jest na okrągło, wersal po prostu, i się zaczęły gościć. Potem się okazało, ze to żarcie miał jakieś dietetyczne bo był spasiony i miał mieć dietę, naszym kotom to smakowało i mu systematycznie wyżerały. Wreszcie  Czarny się odważył i ich śladem zaczął przychodzić do nas, a u nas nie ma żadnej diety odchudzającej, ani dla ludzi, ani dla zwierząt, czym chata bogata tym koty okoliczne.. no dobra, nie skończę. Czarny żarł jak każde stworzenie na głodzie, czyli wymiatał  wszystko, ale zaczęły się wzajemnie wizyty, zabawy, gonitwy, i tłuścioch  przez lato schudł. Jesienią przybrał na wadze jak my wszyscy, przyjaźń międzykocia została i lubię patrzeć, jak się gonią po ogrodzie i chowają pod choinkami. U sąsiadki latem oczywiście, jak wszystko pootwierane, gonią się również po schodach wewnętrznych, wywalając wszystko po drodze, wbiegają do domu, lecą schodami na górę, wpadają do pokoju, z pokoju na taras i znów do ogrodu, i tak w kółko. Macie pojęcie? Trzy koty! I do tego taki rudy mały pies za nimi. Ta sąsiadka ma większą cierpliwość do nich jak ja, ja obcym nie pozwalam grasować w domu. 
No i ten mały kotek jak zobaczył, że ja go chyba nie przygarnę, to poszedł do niej. Tam żarcie stoi tak jak u nas – trochę w domu a trochę na polu, bo jakby który kotek zgłodniał a dom był zamknięty? No, zdechnie z głodu biedny! Nie przychodzi jednak do domu tylko śpi w stodole u trzeciego sąsiada, ale przychodzi się bawić do Miaukotka. Jest sprytny jak małpka, wskakuje na czereśnię ( wyglądają na tym drzewie jak dwie sroki) Miaukotek za nim, choć mój kot się wyraźnie boi. Tamten zawsze wyżej, pies pod drzewem szczeka na nie, wreszcie ten malutki głową na dół jak wiewiórka sprytnie myk z drzewa i śmiga przez ogród, pies dla formalności pomerda ogonem i nawet nie biegnie za nim tylko patrzy, co to będzie, bo na drzewie siedzi ofiara losu i mryyyyyyy. Udaję, że mnie to nie obchodzi. Siedzi, siedzi, wreszcie kombinuje, tyłem, przodem, bokiem, ostrożnie złazi.
A dziś jest ciepło, słońce świeci i w koty coś wstąpiło, bo Biały waruje pod balkonem czekoladowej,  te dwie sroki gonią na spółkę tego czarnego na dole a trójkolorowa przytargała mysz (skąd ona upolowała mysz o tej porze?) i czeka pod garażem na Lubego z tym prezentem, pewnie już na walentynki!
Dziś mi kolega przypomniał, że klika cierpliwie w reklamy więc melduję – odkąd mam ten blog zarobiliście dla moich kotów 70 euro.     

17 komentarzy:

  1. No, to się nazywa oryginalny prezent na walentynki. Tylko 70? Ja się wypisuję w takim razie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarka a gdzie te reklamy ?
    pozdrawiam Józefina

    p.s. a opowiadanko o siersciuchach boskie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Józefina pod każdym postem znajdują się reklamy z tkim charakterystycznym znaczkiem "i" w szarym kółku po prawej stronie na dole. Druga reklama jest tuż nad informacjami o nowych postach.

    OdpowiedzUsuń
  4. smakoszka szału nie ma, ale lepiej mieć jak nie mieć;)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam o kotach u Ciebie i zdaje się przypominam Twoją sąsiadkę )))

    OdpowiedzUsuń
  6. także uważam że lepiej mieć 70 niż 0 euro :) a Twoje koty są chyba najbardziej zwariowane pod słońcem

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie się przypomniała bajka o kocie Filemonie:-) I gratuluję zarobku, uważam, że całkiem pokaźny i chętnie klikam dla kotków!

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie mogę te Twoje koty są niezłe, a prezent jak najbardziej na Walentynki wskazany :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. z racji biegłości w kocim temacie:-) o poradę poproszę-mam 9-miesięcznego kota, który oknem wychodzi na dwór bo z psem się jakoś nie lubią:-(. Ostatnio na parapecie widzę duuużego kota, co oknem zagląda a moje miauleństwo pod krzakami siedzi-to niby co to może być? Dzikich kocich walk nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
  10. edytek38 9 miesięcy to jeszcze kocie dziecko to się trzyma od dużego z daleka bo się boi, a duży takiego malucha też nie skrzywdzi, najwyżej go pacnie jak by podskakiwał, duży siedzi na parapecie bo koty są ciekawskie i do tego być może pachnie mu jakaś karma, one to czują przez ściany!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję:-). Moja siostra, którą na własność posiadają trzy koty(pisałam w emalii) twierdzi,że mały powiedział innym ,że tu jeść dobrze dają i koty kochają:-) ale jej kotki są li i jedynie domowe.Już nie moje:-( (bo zostały z dzieckiem bardzo daleko)dwa koty domowe też były-nie mam doświadczenia z łaziorami:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koty to do siebie mają, że po drzewach wciąż kicają. Moje też ostatnio oszalały więc się chyba pozmawiały;)

    OdpowiedzUsuń
  13. albo wiosnę czują i się marcują!

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie odwiedzala kiedys bezpanska, czy moze raczej bezdomna, kocica. Spacerowala sobie po mieszkaniu, witala sie z moimi kotami i psem, pomiziala sie, czasem zdrzemnela, chlipnela wody (o dziwo, nigdy nic u nas nie jadla) i szla "do siebie". Czasami wpadala na chwile, innym razem zostawala caly dzien... Ot tak...
    Pozdrawiam :-) Lucyna

    OdpowiedzUsuń
  15. Do nas przychodzi kocur od sąsiada, choć go nie karmimy, to zagląda przez drzwi balkonowe do kuchni albo skacze po ogrodzeniu rozśmieszając każdego, bo są to skoki wyczynowe! Nazywamy go czule Fat Cat, bo jest bardzo puchaty.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tu jest więcej o kotach.... To niesprawiedliwe. Ten blog mam zablokowany a w domu wiadomo...za dużo wodzów za mało indian. Do kompa trudno się dostać. A i po pracy przy komputerze już i nie bardzo się chce. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. kluchola o kotach zebrał się folder 100 stron, powybierałam z obydwu blogów i zastanawiam się co z tym zrobić

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz