czwartek, 6 stycznia 2011

majteczki w kropeczki

Pewnego pięknego dnia poszłam kolegi, który wynajmował pokój w mieszkaniu samotnej kobiety. Kolega miał mi pożyczyć książkę, albo ja jemu zanosiłam książkę, nieważne. Kolega zapewniał mnie, że mieszka z emerytką, która wynajmując mu ten pokój dorabia w ten sposób i nic ich nie łączy, żadne więzy rodzinne ani emocjonalne. Pani ta była już  grubo po siedemdziesiątce.
Mieszkanie było zamknięte i kolega dość długo mocował się z zamkami, a gdy wreszcie otworzył drzwi, naszym  oczom ukazał się taki oto widok – w korytarzu stała starsza kobieta, ubrana jedynie w bieliznę, to jest w takie wielkie majtki w kropeczki i satynowy stanik, i była mocno zaskoczona. Stała taka goła i wreszcie palnęła – a bo jest tak gorąco więc ja zawsze tak chodzę rozebrana, przy panu Arturze się nie wstydzę ale przy obcych to tak nie chodzę!

17 komentarzy:

  1. :) Cóż...popularny motyw materii...
    Z chusteczką to tego pomylić nie można;)albo...trzeb asię mocnooooo zamyślić.

    PS Jej dom, raczej "włamywacz" z towarzyszką powinien być zaskoczony i zmieszany.

    OdpowiedzUsuń
  2. i dlatego przy lokatorach można tak w tych majtkach bez żenady?

    OdpowiedzUsuń
  3. noo to kolega amatorem mocnych wrażeń jest ))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Klarko, ale teraz ja (inni może też) chciałabym wiedzieć, dlaczego ona naprawdę była taka nieubrana:-) Dorabiała jeszcze jakoś, czy może chciała poderwać Twojego kolegę (ależ mi to wszystko nie pasuje do jej wieku!), a może naprawdę było jej gorąco?

    OdpowiedzUsuń
  5. kolega mówił, ze babcia naprawdę tak zawsze chodzi po mieszkaniu, dopiero jk się gdzieś wybiera to się ubiera

    OdpowiedzUsuń
  6. Klarko - mama mojej koleżanki ze sportu to i jej gości latem przyjmowała w takim wielkim białym (niekoniecznie pierwszej białości) staniku z bazaru! I nie przejmowała się tym, że oni się czują zażenowani. Ona się nie czuła! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. mam jeszcze do przeczytania tyle książek i pozycji wydawniczych...

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko... włos mi się na głowie zjeżył, bo przypomniała mi się moja jedna wpadka. Chyba opiszę ją na blogu :))

    OdpowiedzUsuń
  9. A kto komu płacił? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest chyba jakis brak samokrytycznego spojrzenia na siebie.Mialam kiedys kolezanke z tym"defektem".Mala, drobna i okropnie chuda, do tego troche nieproporcjonalnie zbudowana. W wieku 55 lat miala juz bardzo duzo zmarszczek, bo codziennie do solarium latala. No i paradowala w mini , w szortach, w bluzeczkach na ramiaczkach.I nie skutkowaly uwagi bliskich kazacych jej w lustro popatrzec.Ona byla bardzo ze swojego wygladu zadowolona i uwazala, ze Ci , ktorzy radza , po prostu zazdroszcza.Nie rozumiala, ze inni niekoniecznie chca ogladac jej pomaszczona skore na kolanach, udach,plecach czy brzuchu.I w domu tez zwykle chodzila w koszulce na ramiaczkacvh i krociutkich szortach.I tak jej zostalo.
    Urszula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byleby z tym "samokrytycyzmem" nie przedobrzyć ździebko:-)))))))))).

      Usuń
  11. jagnisia - przepraszam, to było niechcący, a odpowiem Ci - tak, legalną drogą, zostawiając adres e-mail zostawiła również wszystkie swoje dane

    OdpowiedzUsuń
  12. oj! trochę pikanterii w kropeczkach... niezła babcia swoją drogą

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko nic nie szkodzi :) ze mną jak z dzieckiem ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj.
    Ha,ha,ha...no tak przy panu Arturze- nie, bo to facet :)
    Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A te majteczki w kropeczki to były stringi?:D

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz