wtorek, 28 grudnia 2010

znów o Krysi i Rysiu

Krysia jest otrzaskana z komputerem i daje sobie radę i z płaceniem rachunków w internetowym banku, i z zakupami na allegro. Rysiu jest odporny i choć kiedyś nauczył się wysyłać maile i grać w kulki, to więcej nie potrafi nic. Tak samo ma z telefonem – tyle co pogada albo napisze wiadomość. Nauczył się pisać kiedy Krysia mu codziennie rano wysyłała sms „odpisz jak się dziś chcesz kochać” no, każdy by przecież odpisał! Choć jak już się nauczył to zamiast miłosnych sms częściej dostawał „kup po drodze śmietanę”.
Obydwoje mają telefon na kartę i z tym ładowaniem to jest cztery światy, bo Krysia swój ładuje przez Internet a Rysiu kupuje zdrapkę i się męczy, bo mu nie zawsze się uda wklepać pierdylion numerków i zatwierdzić tak, jak mu ta złośliwa baba z telefonu każe.
Pewnego dnia a raczej wieczorem Rysiowi się skończyła karta a chciał gdzieś zadzwonić, poprosił więc żonę, aby mu pożyczyła telefon. Krysia nie lubi pożyczać telefonu nawet rodzonemu mężowi, zaproponowała więc, że go nauczy obsługiwać stronę banku i sam sobie będzie uzupełniał konto.
- No chyba cię szatan opuścił – Rysiu był autentycznie przerażony taką propozycją bo myślał, że mu po prostu doładuje konto i na tym się skończy. Nie żeby Krysia była złośliwą babą, skądże, ale jak się ma okazję to nie ma co jej wypuszczać z pazurków, postanowiła więc ją natychmiast wykorzystać.
- Mężu mój kochany! – zaczęła i to oznaczało, że przemowa będzie dłuższa.
- Mężu mój kochany, a czy ty wiesz, co dziewczyny w gimnazjum albo licealistki robią za doładowanie telefonu?
- Nie powinnaś chcieć, abym wiedział takie rzeczy, ale wiem i mam nadzieję, że tak mnie właśnie zechcesz wykorzystać – odparł patrząc na nią znacząco.
Usiadła przy klawiaturze i po chwili usłyszeli charakterystyczny sygnał przychodzącej wiadomości.
- O pięć złotych? – Rysiu się wkurzył – Co mnie tak nisko cenisz, za pięć złotych to mogę pościelić łóżko i iść spać!
Kiedy go już wykorzystała za całe pięć złotych, z twarzą przy jego policzku wyjaśniła mu – bo to jest ważne zaledwie do jutra, więc jutro znów cię wykorzystam, chyba że wolisz za 50, czyli raz na trzy miesiące.
- Wiesz co, ja jednak wolę abonament!

13 komentarzy:

  1. No wie chłop czego chce :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Się uśmiałam :) A przy okazji - mam Cię już kompletnie wklepaną i nie zapominam, a o!

    OdpowiedzUsuń
  3. Klarko - Zbrzeźnico :) uwielbiam Cie

    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  4. no nie, geniusz. Rozwaliło mnie to kompletnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAch ten abonament! :-)
    Ellana

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ufam tym internetowym przelewom baaaardzo.Byle douczony haker jest w stanie pozbawić środków. Zatem gdyby miało się regulowac to raczej stałym zleceniem badź z konta, gdzie niewiele tego jest.
    Cisze sie , że z telefonii kom. zrezygnowałam i takich decyzji w nadchodzacym roku życzę.
    Wolnosć i decyzja - kiedy chce - jednak jest komfortem.
    PS Poprosze bardziej kuszące...porównania. No niektórzy to mają łatwo;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sprytna ta Krysia, żeby w taki szatański sposób nauczyć pisać męża smsy:P Ale inaczej pewnie nie dało rady... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha, abonament to jest ot :))
    Niezły numer z tej Krysi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, ha, ha... się uśmiałam do łez :))) Krysia, wzięła Rysia sposobem, sposobem... :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. :) Widać, że Rysio i Krysia wciaż się kochają.. po prostu :) tylko wtedy takie rozmowy, anonamenty, itp mogą się zdarzyć :)) pozdrawiam Klarko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do łez się prawie uśmiałem. ;)
    Uwielbiam Twoje teksty.
    Pozdrawiam ciepło i wszystkiego dobrego w Nowym Roku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. dzięki:) i wzajemnie - wszelkiej pomyślności!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedno z lepszych :) Oczywiście sprzedałam linki dalej :]

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz