środa, 8 grudnia 2010

tu też czasem będzie o tych kotach

Teraz w zimie to te wasze koty pewnie siedzą cały czas w domu?
- Siedzą, wychodzą tylko na chwilkę ale zaraz wracają, w nocy nie wychodzą wcale, jak wrócą koło dziesiątej to śpią do rana.
- To zróbcie im na zimę kuwetę w domu żeby nie marzły.
- To są przybłędy, nigdy nie miały kuwety i nawet jak były chore to z trudem czołgały się na pole, one nie załatwią się w domu.
- Ale przecież w te mrozy to kotu zimno, jak gdzieś idzie to skąd wiecie, że wrócił?
- Siedzi na ganku i się drze.
- To jak śpicie albo jesteście w innym pokoju to nie słyszycie a kot marznie.
- Futro ma, nic mu nie będzie. Jak tam Wasze zdrowie?
- Jakbyście im chociaż na zimę zrobili kuwetę to by nie trzeba było wstawać w nocy, na pewno byście mieli lepiej.
- Nie narzekamy, od razu się wstaje jak tylko kot chce wyjść.
- Właśnie! Ale jak wyjdzie to wy uśniecie a kot jak wróci?
- Najwyżej pójdzie do garażu, ma uchylone okienko, może tam spać.
Ale chociaż na zimę im zróbcie ….
Kochanie, dlaczego Ty klniesz jak rozmawiam z mamusią?

19 komentarzy:

  1. Ja też nie rozumiem- co tu zaklinać "mamę". Z żabki w królewnę to raczej nie da sie.A z królewny w żabencje- może być odwrotne efekt.
    I to teściowa- efekt wzmocnienia:)
    PS Kocham to...z odpowiedniej odległości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi, gratuluję cierpliwości :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje się nie drą pod drzwiami, tylko wskakują na parapet i walą wszystkimi łapami w okno.
    Nie sposób nie usłyszeć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Milka, ja wreszcie założyłam siatkę tak, by nie mogły walić po oknie bo ta zabawa w "wypuść kotka, wpuść kotka" już mnie za bardzo męczyła, a latem jak zostawiałam okno otwarte to właziły całkiem obce koty!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy siedzi i się drze - usmiałam się, ale przy rozmawiam z mamusią już popłakałam :D

    Ja chcę czesciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja dziś pani Klarko propaguję u siebie oszustwa niemoralne :) i w związku z tym zapraszam do lektury :)kobieta-fatalna

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie jak na razie kotów nie ma. Tak szczerze mówiąc to bałabym się przy nich okno otworzyć. Przed oczami mam wizję kota spadającego z mojego 16 piętra.

    Mamusie już takie bywają, że ciężko im coś wytłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie te koty skomplikowane:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz Klarko, ja chyba jednak wolę otworzyć im okno, niż biegać do drzwi. Bydlaki nigdy nie wchodzą i nie wychodzą razem, tylko w odstępach co dwie minuty. Jak ostatniego już wypuszczę, to za chwilę pierwszy chce wejść;) Dodam, że oprócz trzech kotów mam jeszcze dwa psy, też siedzą w domu, jeden z nich jest niewidomy, więc jego wypuszczanie i wpuszczanie trwa trzy razy dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Milka jak ja się ucieszyłam że nie tylko moje kotwory się bawią ze mną w " wpuść kotka wypuść kotka":D one to muszą mieć atawistyczne albo coś

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to bym sobie chciała tak teraz przez lornetkę popatrzyć na piaszczyste gorące plaże Hawajskie albo Karaibskie a tam na tej plaży takie rozgrzane opalone kuszące...

    Miaukotka

    OdpowiedzUsuń
  12. Ah popatrzyłoby się popatrzyło a jeszcze lepiej to żeby tak tam być teraz w te zimne chłodne zimowe dni żeby tak takim KOTem tam pojechać...
    a tu trzeba marznąć w takim garażu za schodkami.

    MiauKotka

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja kocurzyca w ogóle na dwór nie wychodzi a i tak mam szybę wypacykowaną, bo przecież ONA MUSI wyglądać przez okno ;D. I cierpliwość Klarko masz wielką... :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. skąd ja to znam;)
    mam dwa koty i wstaje w nocy chyba 4 razy! Wpuszczam, wypuszczam, wpuszczam, wypuszczam..itd:DD
    Normalnie więcej roboty niż przy dzieciach!;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Łomatko, ale męczybuła ta mamusia :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje są tylko domowe:D wychodzą tylko na parapet w kuchni:) a gdy nasypie śniegu na parapet, to nawet nie wyściubią nosa na mróz!:D

    OdpowiedzUsuń
  17. A moja kocica jakoś przestała spędzać całe dnie i noce poza domem. Teraz się wyleguje w domku, a że ma kuwetę to najwyżej raz dziennie wychodzi przewietrzyć futro. Zabawa w kot jest po złej stronie drzwi skończyła się przytrzaśnięciem kota (polecam metoda oducza kota zwlekania przy wchodzeniu :)) i wkurzeniem piesków (niezapomniany widok ciągniętego kota przez pinczera mini przez cały pokój :D ). A rozmowa z mamusia to taka typowa rozmowa z kimś kto nigdy nie miał kota :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, ja w tym roku- w Sylwestra pracuję, ale mam ochotę iść na zabawę karnawałową :)
    I wcale nie za duże pieniądze :)
    Najcieplej pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz