poniedziałek, 22 listopada 2010

wybory

Aldonko Słonko, musisz wybierać! 

Wpatrywała się w wyświetlacz telefonu tym razem bez uśmiechu, z którym zazwyczaj odbierała wiadomości od Jacka. Jeszcze niedawno pisał do niej i dla niej wiadomości, od których jaśniała jej twarz na resztę dnia, odpisywała mu równie czarująco, wysyłając wirtualne pocałunki i życzenia dobrego dnia, a teraz  to się  miało skończyć bo kazał jej wybierać między sobą a Rafałem. A jak ona ma wybierać, skoro potrzebuje ich obydwu?

Rafał zapewniał jej bezpieczeństwo, przy nim wszystko było proste bo przecież prawie wszystko można kupić a on umie zarabiać. Nie ma też rzeczy, której by nie potrafił załatwić. Jak zapomniał o jej urodzinach to jednym telefonem załatwił bukiet róż tak wielki, że nie mogła się na niego dłużej dąsać i ten wirtualny misiek, którego przysłał jej Jacek na gg minutę po północy w dzień urodzin przestał mieć znaczenie. Fakt, to takie czarujące, ale jednak dwadzieścia róż w wazonie imponuje bardziej.

Rafał jest taki praktyczny i nudny. Na przykład w sprawie wspólnej kąpieli w wannie pełnej piany.  Rafał od razu powiedział, że miał w życiu zbyt wiele wypadków, by fundować sobie kolejne ekstremalne doświadczenia, jego kumpel zabawiał się tak i do dziś nie może zapomnieć kobiety, która podczas seksu pośliznęła się i uderzyła buzią w baterię. 
Czy ją popchnął? – trudne pytanie. W każdym razie ta kobieta straciła dwa przednie zęby i serce dla kumpla, a on ochotę na seks w łazience. Łazienka jest do kąpieli a łóżko do spania – nawet nie dodał, że do kochania,  to dla niego zbyt oczywiste.

Czy Aldonka kocha Rafała? Tak, kocha, bo przecież tylko  lafirynda potrafi zacisnąć zęby i brać pieniądze od niekochanego mężczyzny, a ona lafiryndą nie jest.

Jacek jest takim romantykiem! Przy nim Aldonka czuje się niezwykła, piękna, seksowna i tak urocza, że kiedy wchodzi do parku to ptaki przestają śpiewać  z zachwytu. Tak jej mówi Jacek a ona w to wierzy, bo przecież jesteśmy tacy, jak nas widzą inni. 
Jacek  zauroczył się nią  niedawno ale intensywność jego uczuć była niesamowita. Pisał do niej, dzwonił, chciał się codziennie spotykać a nawet gotów był się do niej  wprowadzić -  spakowanie worka żeglarskiego to kwestia kilku minut. 
Wystraszyła się, bo co ona pocznie z  romantykiem twierdzącym, że będą żyli miłością a jak jest miłość to wszystko się ułoży.  No chyba trochę przesadza, nie samym seksem człowiek żyje, chyba, że stosuje dietę cud – seks i głód, ale Aldonka jest w sam raz i odchudzać się nie musi.
Tak żyła jakiś czas w rozterce czując, że wkrótce trzeba będzie wybrać jednego z panów ale jak, pytam się, jak wybrać, kiedy rozum mówi co innego a serce co innego. Najlepiej byłoby połączyć tych dwóch.

I tak się nieszczęśliwie złożyło, że gdy całowała się w parku z Jackiem to akurat tamtędy przechodził Rafał – facet, który brzydził się chodzenia na piechotę bo od zawsze ma auto i gdzie jak gdzie ale do parku to by go nie zaciągnął nikt. Dlatego też tam właśnie umawiała się z Jackiem, zachwyconym takim rozwiązaniem - to takie romantyczne -  każde drzewo i każdy krzak są świadkami ich miłości.

Jacek i Rafał siedzieli w pubie przy barze, pijąc kolejną wódkę. Jacek wygrał zakład i udowodnił, że Aldonce jest potrzebny romantyk, a najlepiej romantyk z konkretną sumą na lokatach.
Trzeba wiedzieć gdzie lokować – westchnął Jacek.
- A ile cię kosztowała Aga?
- Która Aga? – no, ta co sobie musiała wstawiać zęby.
- A daj spokój, nie przypominaj mi, jak ją widzę to mi się przypomina taka piosenka Kultu o dziewczynie bez zęba na przedzie i raz czy dwa nawet to zagwizdałem, tak się wkurzyła że  zmieniła protetyka i w tym miesiącu tyram na jakieś kosmiczne implanty – Jacek tylko westchnął i wychylił kolejny kieliszek.
- To piszemy do Słonka? 
Wyjęli telefony. Ma być wystarczająco romantycznie, aby nie poczuła się porzucona.

Aldonka dostała prawie jednocześnie dwie wiadomości.

Aldonko Słonko, złamałaś mi serce, nie chcę stawać na Twej szczęścia drodze dlatego odchodzę.
W pubie dwóch facetów ryczało ze śmiechu, a Aldonka płakała, bo zawsze tak jest – śmiać się jest z kim ale płacze się w samotności.

1 komentarz:

  1. Aldonko słonko...
    Agucho seruducho...

    też płaczę w samotności...
    ...agucha...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz